Anna Słowińska, fot. BIanka Sawoniuk, 9 stycznia 2018

Zuzanna Efimienko-Młotkowska o meczu na szczycie LSK

W meczu na szczycie Ligi Siatkówki Kobiet ŁKS Commercecon uległ Chemikowi Police 2:3 (25:20, 25:18, 23:25, 21:25, 11:15). To była pierwsza porażka łódzkiego zespołu w tym sezonie. Mimo tej przegranej siatkarki ŁKS zachowały prowadzenie w LSK, po 12 kolejkach zgromadziły 31 punktów, o punkt więcej niż drużyna z Polic.

Zuzanna Efimienko-Młotkowska, środkowa ŁKS-u i reprezentacji Polski podsumowała mecz z Chemikiem Police i pierwszą rundę w wykonaniu swojej drużyny.

- Szkoda, że Nowy Rok rozpoczęłyśmy od porażki, ale każda seria się kiedyś musi skończyć. Przegrałyśmy z mocną ekipą. Wierzę, że ten mecz nas nie podłamie, a tylko zmotywuje do dalszej pracy. To była wyrównana walka i do pokonania wielokrotnych mistrzyń Polski zabrakło nam bardzo niewiele.

- Oczekiwałyśmy trudnego spotkania. – przyznała środkowa ŁKS-u. - Policzanki mają mocny, wyrównany skład, wartościowe zmienniczki, które mogą dużo wnieść do gry. I to się dziś potwierdziło, bo zmiany dokonane przez trenera po przerwie po 2. secie pozytywnie wpłynęły na postawę Chemika.

Reprezentacyjna środkowa była drugą najlepiej punktującą zawodniczką zespołu i meczu, zdobyła  19 punktów, w tym 12 blokiem.

- Mecz stał na dobrym poziomie, to ważne dla nas, żeby wygrywać, ale też grać dobrą siatkówkę. Musimy przeanalizować tą przegraną, bo Chemik był dziś do pokonania. Czegoś jednak zabrakło, po dwóch wygranych setach nie potrafiłyśmy postawić kropki nad i. Szczególnie szkoda 3. partii, kiedy odrobiłyśmy kilkupunktową stratę do Chemika, ale w końcówce nie potrafiłyśmy przechylić zwycięstwa na naszą stronę.

- Trudno wskazać jeden kluczowy element. Myślę, że dziś decydowały niuanse, brak zdecydowania w obronie, kilka nieskończonych ataków. Na pewno nie zabrakło nam determinacji, chciałyśmy walczyć i wygrać. Z każdym setem Chemik grał lepiej, a po przerwie technicznej zmienił taktykę co przełożyło się na ich  skuteczność w ataku i przede wszystkim w bloku – oceniła środkowa ŁKS-u.

- My nie potrafiłyśmy się temu przeciwstawić. W 3. secie coś zacięło się w naszej grze, wpadały nam dziwne piłki, kiwki, spadła jakość przyjęcia, i nie kończyłyśmy ataków. – analizuje powody przegranej zawodniczka ŁKS-u. - I już do końca meczu nie wróciłyśmy do naszej dobrej gry z pierwszych dwóch setów. W tie-breaku nie potrafiłyśmy w końcówce zachować zimnej krwi.

- Jest nam przykro, bo dla kibiców, którzy stworzyli tak wspaniałą atmosferę fajnie by było wygrać.

Mecz dwóch najlepszych w tym sezonie zespołów w Atlas Arenie obejrzało blisko 4500 kibiców.

– Cieszę się, że na trybunach pojawiło się tak dużo osób, ten mecz mógł się podobać kibicom i myślę, że był dobrą promocją żeńskiej siatkówki.

Środkowa reprezentacji Polski, która dołączyła do drużyny ŁKS przed tym sezonem, przyznaje, że wiele osób dziwiło się, że po roku spędzonym we włoskiej lidze wybrała ekipę ŁKS-u, 6. drużynę sezonu 2016/2017.

- Przychodząc do ŁKS wierzyłam w ten zespół, liczyłam, że może powalczyć o wysokie miejsce w tabeli LSK. Wiedziałam, że panuje dobra atmosfera w drużynie, żezespół budowany jest rozsądnie, z głową. I to się potwierdza. Czuję się w zespole ŁKS-u bardzo dobrze.

Już w wywiadach na początku sezony Zuzanna Efemienko-Młotkowska głośno mówiła o medalowych aspiracjach łódzkiego zespołu.

- Nie miałyśmy narzuconych celów, koncentrowałyśmy się nakażdym kolejnym spotkaniu, nie czułyśmy więc presji wyniku. Jest w naszej ekipie kilka doświadczonych zawodniczek, to procentuje. Ogranie, mentalność, silna psychika - tym przeważamy nad innymi zespołami, które czasem na papierze są od nas mocniejsze – uważa łódzka środkowa.

- W pierwszej rundzie unikałyśmy potknięć, które przytrafiały się innym zespołom i to pozwoliło nam trzymać się na czele tabeli – zaznaczyła Efimienko-Młotkowska.

- Oczywiście były spotkania, w których gra się nam nie kleiła, ale nawet jeśli nam nie szło potrafiłyśmy rozstrzygać mecze na naszą stronę. Gramy zespołowo, jest dobra atmosfera na boisku, nie obwiniamy się za błędy i to nas buduje.

- Nie ma w naszej drużynie wielkich nazwisk, indywidualności, ale naszą siłą jest grupa. Na pewno w tej ekipie są jeszcze rezerwy, a ta runda LSK pokazała, że możemy walczyć i wygrać z każdym – podsumowała środkowa ŁKS-u Commercecon i reprezentacji Polski.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej