- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Zuzanna Efimienko-Młotkowska: małymi krokami zmierzać do celu
JK, fot. Piotr Sumara, 23 sierpnia 2019
Reprezentacja Polski wygrała pierwsze spotkanie mistrzostw Europy ze Słowenią w trzech setach. Choć fragmentami gra biało-czerwonych falowała i wkradło się trochę niepokoju, to najważniejsze jest zwycięstwo. - Mam nadzieję, że nasza gra będzie się rozkręcać, bo zawsze na otwarciu turnieju jest stresująco – powiedziała po spotkaniu Zuzanna Efimienko-Młotkowska, środkowa reprezentacji Polski.
pzps.pl: Czy reprezentacja Słowenii była dobrym zespołem na otwarcie mistrzostw Europy?
Zuzanna Efimienko-Młotkowska: Myślę że bardzo dobrym, bo szczerze powiedziawszy to solidny zespół. Ktoś powie, że to druga liga europejska. Może teoretycznie tak jest, ale dziś pokazały kilka bardzo udanych i efektownych akcji. Myślę, że „pierwsze koty za płoty” i walczymy dalej z każdym rywalem. Mam też nadzieję, że nasza gra będzie się rozkręcać, bo zawsze na otwarciu turnieju jest stresująco.
W pierwszym secie spotkania w waszej grze było dużo luzu i spokoju, za to w kolejnych wdarło się trochę niepokoju.
To jest taka klątwa pierwszego seta. Zdarza się on w siatkówce męskiej i żeńskiej. Jeżeli jeden set jest wygrany bardzo wysoko, to kolejny jest zazwyczaj przegrany. Nam na szczęście udało się mecz zamknąć w trzech setach, choć było trochę nerwowo. Fajnie, że powalczyłyśmy i było trochę emocji.
W trzeciej partii trener dokonał kilku zmian, pozwolił pograć zmienniczkom. Może to was rozbiło?
Nie. To my raczej spuściłyśmy z tonu, a zespół słoweński z kolei się rozkręcił. Myślę, że nie weszły w ten mecz w swoim stylu. Dla nas to dobrze, że nastąpiły rotacje, bo mistrzostwa są bardzo długie i potrzebna będzie do gry cała czternastka.
Waszym drugim rywalem jest Portugalia, zespół mało znany. Czego można się po nich spodziewać?
Na pewno tego, że będą ambitnie walczyć. Dzisiaj widziałyśmy fragmenty ich meczu i jak grają. To są dziewczyny, które nie mają nic do stracenia. Dla nich ogromnym sukcesem jest to, że awansowały do turnieju, że tu są. To jest dla nich święto. One będą starały się czerpać z każdego meczu co będą mogły. A my? Wiadomo, będzie u nas trochę presji, bo musimy wygrać mecz.
Czyli mogą napsuć krwi?
Na pewno mogą, ale myślę, że z naszym opanowaniem i międzynarodowym ograniem nie powinno być problemu i spotkanie wygramy. Będziemy się starały wyjść na mecz maksymalnie skoncentrowane i ani na chwilę nie odpuścić.
Chyba nie możecie narzekać na kalendarz spotkań w łódzkiej grupie? Na początku zagracie trzy spotkania z teoretycznie słabszymi zespoły, a to pozwala wam się rozkręcić w tym turnieju.
Kalendarz jest w porządku i nie będziemy narzekać na to, jak jest ułożony. To, że jesteśmy gospodarzami na pewno nam sprzyjało. Wszystko się fajnie układa i oby tak trwało do końca turnieju.
Dziesięć lat temu tu, w Łodzi świętowaliśmy zdobycie brązowego medalu mistrzostw Europy. Czy wy macie podobny cel?
Szczerze powiedziawszy nie mamy określonego celu. Mamy obrane małe kroczki i na tym skupiamy. To jest na tyle długi turniej, że nie możemy myśleć co będzie, gdy wyjdziemy z grupy. Tak naprawdę to musimy zagrać solidnie w każdym meczu, aby z niej wyjść. Nie chcemy też tak daleko wybiegać w przyszłość, bo to bardziej przeszkadza niż pomaga. Celem na razie jest kolejny rywal czyli Portugalia.
Kibice jednak po tym pokazałyście podczas ubiegłego i tegorocznego sezonu reprezentacyjnego widzą już was w pierwszej szóstce.
To bardzo miłe, że jest w nas taka wiara. My też w siebie wierzymy, ale patrząc sportowo nie możemy lekceważyć żadnego przeciwnika. Jest jeszcze kilka innych zespołów, przeciwko którym musimy wyjść i zagrać bardzo dobrze, aby je pokonać. Kibice mają apetyty i my też je mamy. Jednak na razie mamy apetyt na Portugalię. Chcemy małymi krokami zmierzać do celu.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej