MP, 26 lipca 2014

- Byłyśmy stawiane na straconej pozycji, mało kto się spodziewał naszej wygranej - mówiła Katarzyna Zaroślińska po zwycięskim meczu w Limie nad Belgią w World Grand Prix.

Katarzyna Zaroślińska poprowadziła drużynę do pierwszego zwycięstwa w cyklu World Grand Prix drugiej dywizji. Biało-czerwone pokonały Belgię 3:1, a atakująca polskiej drużyny zdobyła 21 punktów.

- Cieszę się ze zwycięstwa, bo większość osób stawiało nas na straconej pozycji. Nikt się chyba nie spodziewał tego, że zwyciężymy, oprócz... nas. Podeszłyśmy do tego spotkania z takim odpowiednim nastawieniem, że możemy to wygrać – powiedział Zaroślińska po spotkaniu.

27-letnia zawodniczka przyznała, że kluczem do sukcesu było dobre rozpracowanie rywala.

- Statystycy świetnie przedstawili nam rywalki. Pokazali nam, jak grają poszczególne zawodniczki. Myślę, że dobrze zagraliśmy blokiem i z pierwszych szybkich piłek. Jedyne co można nam zarzucić, to że zbyt dużo kiwek Belgijek wpadało nam w boisko – podkreśliła.

Podopieczne Piotra Makowskiego jako gospodarz mają już zapewniony udział w finale WGP. Zaroślińska nie ukrywa, że zwycięstwo nad mocnymi Belgijkami ma duże znaczenie psychologiczne.

- To zwycięstwo na pewno nam wiele dało, przede wszystkim pokazałyśmy, że potrafimy grać w siatkówkę. Jesteśmy dość młodym zespołem, ale mamy charakter. Pracujemy na każdym treningu nad tym, żeby grać coraz lepiej. Mi czasami brakowało sił, nie mogłam skończyć ataków. Dziś jednak to wszystkie dziewczyny dołożyły swoją cegiełkę do tego zwycięstwa – podsumowała.

Kolejnym rywalem Polek będzie w sobotę Kanada – początek meczu o godz. 22.40 (czasu warszawskiego)

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej