Jarosław Bińczyk Fot. cev.eu, 12 lutego 2022

ZAKSA pokonana w Lidze Mistrzów

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała po raz drugi w Lidze Mistrzów. Lokomotiw Nowosybirsk zrewanżował się za porażkę w pierwszej rundzie, komplikując sytuację obrońcy tytułu. 

Mecz na Syberii zaczął się źle dla ZAKSY. Kłopoty z przyjęciem zagrywki, konieczność ataków na podwójnym lub potrójnym bloku sprawiły, że gospodarze szybko odskoczyli na kilka punktów. Grając na luzie demolowali kędzierzynian, którzy nie przypominali drużyny, która dwa miesiące temu wygrała w tej hali. Przypomnijmy, że spotkanie miało zostać rozegrane w Kędzierzynie-Koźlu, jednak zostało przełożone z powodu zakażenia koronawirusem kilku zawodników gospodarzy. Lokomotiwowi należał się walkower, jednak jego trener i szefowie klubu zgodzili się zagra, ale u siebie.

W międzyczasie Rosjanie przegrali z Cucine Lube Civitanovą, tracąc szansę na ćwierćfinał. ZAKSA ma jeszcze szanse na pierwsze miejsce, a każdy zdobyty punkt przybliża ją do awansu z drugiego miejsca. Początek nie był dobry dla obrońców tytułu, ale w końcówce pierwszego seta pokazali, że mimo długiej przerwy spowodowanej izolacją, są w niezłej dyspozycji. Sygnał dał dobrymi serwami David Smith, dzięki czemu udało się zdobyć cztery kolejne punkty.

Po zmianie stron było już znacznie lepiej. Rozegrali się Aleksander Śliwka i Kamil Semeniuk, najlepsi w rankingach Ligi Mistrzów wśród przyjmujących. Jeszcze nie spisywali się tak, jak w najlepszych czasach, jednak wystarczyło to na przejęcie inicjatywy. Siła była po stronie Lokomotiwu, jednak polska drużyna odpowiedziała po swojemu - siatkarską sztuką. Kędzierzynianie zaczęli bronić, a w ataku grali cierpliwie. Gdy Śliwka zablokował Drażena Luburicia, ZAKSA miała cztery punkty przewagi (23:19), jednak rywale odrobili straty (24:23). Mogli nawet wyrównać, bo atakował John Gordon Perrin, lecz Łukasz Kaczmarek schował mu ręce i piłka poleciała w aut.

ZAKSA nie utrzymała wysokiego poziomu, a gospodarze pokazali, że też potrafią doskonale bronić. Obaj libero, Siergiej Sawin czy Perrin doskonale się ustawiali, podbijając mocne ataki Kaczmarka i Śliwki. A już od dawna wiadomo, że gdy rosyjska drużyna dobrze gra w defensywie, jest podwójnie niebezpieczna. W trzecim secie kędzierzynianie nie potrafili odpowiedzieć na doskonałą postawę rywali i zostali zmiażdżeni w drugiej części seta. 

Niepokojące było to, że siatkarze ZAKSY sprawiali wrażenie słabszych fizycznie. Choroba, przerwa w treningach i męcząca podróż (drużyna wyjechała z domu w poniedziałek wczesnym rankiem) musiały dać się we znaki. Szczególnie było to widać po Semeniuku, dużo mniej skutecznym niż zazwyczaj. A grający bez presji Rosjanie pokazywali wszystko, co potrafią. Serwowali bardzo mocno i precyzyjnie, odbierając siatkarzom z Kędzierzyna-Koźla większość atutów. Wygrali zasłużenie, komplikując sytuację ostatniego zwycięzcy Ligi Mistrzów. W ostatniej kolejce - 16 lutego - ZAKSA powinna wygrać w Civitanovie, żeby nie musieć liczyć na korzystne wyniki w innych grupach.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Lokomotiw Nowosybirsk 1:3 (18:25, 25:23, 17:25, 20:25)

 ZAKSA: Janusz, Śliwka, Smith, Kaczmarek, Semeniuk, Huber, Shoji (libero) oraz Kluth, Rejno

Lokomotiw: Abajew, Perrin, Łyzyk, Luburić, Sawin, Kurkajew, Martyniuk (libero) oraz Tisewicz, Krugłow, Kriwiczenko (libero)

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej