Mariusz Szyszko fot. Marek Kwieciński, 7 grudnia 2019

Zabawa jest podstawą

Podczas dorocznej konferencji szkoleniowej organizowanej w programie Siatkarskich Ośrodków Szkolnych przyszedł czas na zajęcia dotyczące grup najmłodszych adeptów siatkówki. W Spale w czterodniowym spotkaniu wzięło udział prawie trzystu nauczycieli, trenerów i opiekunów dzieci z Akademii i grup młodziczek i młodzików

pzps.pl: Po raz pierwszy bierzesz udział w tego typu spotkaniu. Jak wrażenia?
Radosław Krukowski, trener MOS Wola Warszawa
: Nasz klub uczestniczy w projekcie od początku istnienia. W tym roku dołączyłem do tego programu. Jestem prowadzącym Akademię czyli zajmuję się dziećmi z klas szóstych i siódmych podstawówki, które są dopiero na początku siatkarskiej przygody. Pracuję z grupami dziewcząt z roczników 2007 i 2008. Powodem podjęcia przeze mnie tej decyzji była przede wszystkim chęć samodoskonalenia się. Oprócz zadań związanych ze szkoleniem i wychowaniem dzieci będę odpowiedzialny za kadrę Mazowsza, która powstała z połącznia kadry wojewódzkiej okręgowego związku z kadrą Siatkarskich Ośrodków Szkolnych.

Co wywieziesz ze Spały?
Do tej pory pozyskiwałem materiały droga prywatną. Teraz mam szansę uczyć się nabierać nowych doświadczeń. Tutaj na konferencji jest nas nowych, z reguły młodych trenerów około 30 %. Jest to dla nas okazja do uzyskania nowych informacji podczas wykładów, ale także poprzez rozmowy ze starszymi, bardziej doświadczonymi trenerami. Oni bardzo chętnie wymieniają się swoimi doświadczeniami i w hali i poza nią podczas bardziej prywatnych spotkań.

Czy łatwo jest znaleźć, a później zatrzymać dzieci chętne do uprawiania tak technicznej dyscypliny sportu?
Siatkówka jest sportem bardzo technicznym. W innych grach wystarczy celnie rzucić lub kopnąć aby zdobyć punkt. Taki punkt w siatkówce czasami zdobywa się po roku treningów. Mam w klubie dziewczynkę, która do dziś jeszcze nie zdołała przebić piłki z zagrywki na drugą stronę siatki. Jest jej bardzo trudno nie zrazić się, utrzymać motywację do treningu. Ale jest cały czas z nami, dostaje pozytywne bodźce, część ćwiczeń jest dopasowana do jej możliwości, zawieszamy jej poprzeczkę nieco niżej. Co więcej naszym wspólnym celem jest zejście wiekowo jeszcze niżej. Poważnie myślimy o otwarciu grup dzieci w wieku przedszkolnym. Tu konieczna jest zmiana ambicji nauczycieli, trenerów aby zdobyć te dzieci i zachęcić do pozostania przy siatkówce.

Jak to robicie?
Powstało wiele zabaw siatkarskich, one wciąż są wymyślane, ewoluują. Ja z wielką przyjemnością wciąż szukam nowych źródeł, zapisuję nagrywam, poszukuję ich w Polsce i za granicą. Te zabawy skierowane są do młodszych dzieci. One powodują, że jesteśmy w stanie zachęcić te najmłodsze do gier i zabaw. Z wiekiem oczywiście te zabawy stają się trudniejsze, coraz bardziej syntetyczne i jesteśmy w stanie to kontynuować na coraz wyższym poziomie.

Jak wygląda nabór?
Tu jak to w życiu decyduje łut szczęścia, z jednej i drugiej strony. W większości do szkół trafiają dzieci z „rejonu”. Ja na przykład dzięki rodzicom trenowałem taniec towarzyski. Dopiero w szkole stwierdziłem, że mimo nie najwyższego wzrostu chciałbym grać w siatkówkę i namówiłem rodziców do zmiany profilu. Im więcej jest Akademii i trenerów tym większa jest szansa na sprzedanie tego projektu, a z drugiej strony więcej dzieci ma szansę trafić do programu. Muszą to być naczynia połączone.

Czy na tym etapie oceniacie dzieci w perspektywie przyszłego poważnego grania?
Ideałem by było już na tak wstępnym etapie mieć możliwość wstępnej selekcji, wyboru dzieci bardziej uzdolnionych ruchowo. Tu nie chodzi o warunki fizyczne, obecnie w naszej dyscyplinie jest miejsce dla małych i dużych. Na początku do Akademii trafiają jednak wszystkie chętne  dzieci. Takie jest moim zdaniem cel powstania Akademii. Dopiero następne etapy są od selekcji, żeby trochę więcej wymagać, Tutaj ta zabawa jest podstawą. Mam nadzieję, że inni trenerzy podzielają moją opinię.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej