- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Kto rozluźniał atmosferę w drużynie, kto był poważny, a kto został ojcem?
Anna Bajorek, Fot. Piotr Sumara, 13 września 2022
Co do rozluźniania atmosfery w kadrze, to musi być taka osoba jak ja, ale też taka, jak "Semen": czyli jeden śmieszek, który rozluźni nawet w momentach, kiedy jest gorzej, ale potrzebny jest w zespole również ten, który zachowuje cały czas powagę.
- Włosi zasłużyli na zwycięstwo, bo zagrali praktycznie to co chcieli, szczególnie w takich elementach, jak blok-obrona. Nam było ciężko skończyć jakąkolwiek piłkę. Praktycznie nie mieliśmy punktu zaczepienia. To nie jest tak, że przez jakieś głupie nasze błędy czy słabą grę nie wygraliśmy tego meczu. Włosi po prostu grali perfekcyjnie przez całe spotkanie. Mamy medal, który zacznie pewnie smakować dopiero za jakiś czas. Miejmy nadzieję, że za rok spotkamy się w pełni zdrowia, w podobnej ekipie i będziemy najpierw walczyć o miejsce w składzie, a potem o medale. Teraz czas na pobyt w domu, bo w czasie turnieju urodził mi się syn. Ten medal dedykuję moim najbliższym.
- Plan był taki, żeby zdobyć mistrzostwo świata. Do tego dążyła nasza cała reprezentacja, trener, cały sztab. Wszyscy wspieraliśmy się i wspieramy w każdym momencie. To jest jednak sport i czasem decyduje dyspozycja dnia. A Włosi w finale byli znakomicie dysponowani i wygrali. Osiągnęliśmy jednak w tym sezonie reprezentacyjnym całkiem sporo. Jednak niezależnie na jaki turniej jedziemy, w jakim zestawieniu czy składzie, to przywozimy medal. To pokazuje, że mamy bardzo mocną reprezentację. Myślę, że jeszcze niejeden przed nami. Pokonaliśmy w mistrzostwach świata Amerykanów, Brazylijczyków... Niestety, z Włochami się nie udało, ale i tak możemy być na zadowoleni. Nie traktujmy tego wyniku jako porażki. Jesteśmy drudzy na świecie, do tego na ostatnich dwóch imprezach były dwa złote krążki. Jasne, mamy ambicje, żeby wygrywać i chcieliśmy zdobyć kolejne mistrzostwo w Spodku. Jestem zadowolony z całego sezonu kadrowego, który na pewno bardzo dużo mi dał. Ciężko pracowałem nie tylko ja, ale i cała drużyna. Oczywiście nadal mamy nad czym pracować. Siatkówka to jest gra błędów i nigdy nie będzie się perfekcyjnym. Co do rozluźniania atmosfery w kadrze, to musi być taka osoba jak ja, ale też taka, jak "Semen": czyli jeden śmieszek, który rozluźni nawet w momentach, kiedy jest gorzej, ale potrzebny jest w zespole również ten, który zachowuje cały czas powagę. Ale teraz już po turnieju posłuchamy trochę głośniej, napijemy się piwka, zasłużyliśmy sobie.
- Bardzo chcieliśmy wygrać spotkanie o trzecie miejsce i to zrobiliśmy. To była ogromna okazja dla mnie zagrać w turnieju z najlepszymi zawodnikami na świecie. Niestety, w meczu o brązowy medal nie zagrałem najlepiej. Jestem jednak ogromnie zadowolony, że całej naszej drużynie udało się ten medal wywalczyć w niesamowitym meczu z reprezentacją Słowenii. To naturalna kolej rzeczy, że po tym turnieju z kadrą może pożegnać się kilku zawodników. To był prawdopodobnie ostatni mecz Wallace’a, podobnie Lucas pozostanie w drużynie jeszcze tylko w przyszłym sezonie. To jest czas na nowe pokolenie w naszej reprezentacji. Ja zacząłem z nią swoją przygodę tak naprawdę w 2019 roku w Lidze Narodów i nawet miałem wtedy okazję zagrać tu w Spodku. Grałem też w mistrzostwach południowoamerykańskich, ale mistrzostwa świata to zupełnie inna ranga turnieju. Myślę, że przebyłem dobrą drogę, żeby rozpocząć przygodę z drużyną narodową. Te mistrzostwa świata były niesamowite. To była po prostu dobra impreza z dużą ilością znakomitych fanów siatkówki i ogromnie mi się to podobało.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej