FG, 5 stycznia 2016

Polska przegrała z Rosją 2:3 (25:19, 25:18, 22:25, 14:25, 10:25) w Ankarze, w swoim pierwszym meczu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Jutro Polki zmierzą się z reprezentacją Belgii.

Polska przegrała z Rosją 2:3 (25:19, 25:18, 22:25, 14:25, 10:25) w Ankarze, w swoim pierwszym meczu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Jutro Polki zmierzą się z reprezentacją Belgii. Po meczu powiedzieli:

Jacek Nawrocki, trener reprezentacji Polski: - Ten mecz miał dwa oblicza. Pierwszy i drugi set to z naszej strony bardzo dobra gra taktyczna, zarówno jeśli chodzi o blok-obronę, jak i działania ofensywne. Byliśmy przygotowani na to, jak Rosjanki reagują na bloku, toteż łatwo udawało nam się ten blok gubić. Od trzeciego seta pojawia się przede wszystkim duża liczba błędów. Naszym grzechem głównym był brak skuteczności w seriach punktów – wtedy, kiedy była presja na to, że musimy to przejście wykonać, a jednak traciliśmy kolejne punkty.

Wiem, że dziewczyny włożyły bardzo dużo serca w to spotkanie i ten wynik może napawać optymizmem. Rzadko się zdarza, żeby w tej chwili walczyć z Rosjankami jak równy z równym – przynajmniej z pozycji naszego zespołu. Jednak dziś dziewczyny pokazały, że utrzymując piłkę w przyjęciu, realizując taktykę, można było pokusić się o zwycięstwo. Natomiast ta ilość błędów, która później pojawiła się w praktycznie każdym elemencie, absolutnie zabiera możliwość wygrania z takim zespołem jak Rosja i oni to skrzętnie wykorzystali.

Najważniejsze w tej chwili jest to, żebyśmy się zresetowali, zapomnieli szybko o tym spotkaniu. Przed nami bój z Belgią, który tak naprawdę może być jeszcze trudniejszym meczem. Belgia to siatkówka techniczna, oparta na szybkim rozegraniu, na kombinacyjnej grze i tu, jeśli chodzi o czytanie gry, już tak łatwo nie będzie, ale jadąc tutaj wiedzieliśmy, że ten turniej będzie dla nas arcytrudny.

Paweł Papke, Prezes PZPS, obecny na meczu Polska-Rosja w Ankarze: - Gratuluję naszym reprezentantkom dobrego występu. Zagrały z mistrzyniami Europy jak równy z równym. Naprawdę niewiele zabrakło, abyśmy to my cieszyli dziś ze zwycięstwa w tie-breaku.

Rzeczywiście dziewczyny przez cały sezon ciężko pracowały, żeby się tutaj znaleźć. Kluczowy był turniej w Baku i srebrne medale pierwszych Igrzysk Europejskich, z którymi wiązało się też bardzo dużo punktów rankingowych. Dziś dziewczyny udowodniły, że nie znalazły się tu przypadkiem, mimo że mają najniższą pozycję w rankingu spośród obecnych tu zespołów. Pokazały, że potrafią grać w siatkówkę i na to samo liczę w następnych pojedynkach.

Od początku deklarowałem, że wszystkie nasze reprezentacje są dla mnie tak samo ważne – męska, czy żeńska, siatkówka plażowa i reprezentacje młodzieżowe – kiedy tylko mogę, to pojawiam się na zawodach, a na takim ważnym turnieju jak ten w Ankarze, kluczowym dla naszej żeńskiej reprezentacji, nie mogło mnie zabraknąć.

Katarzyna Skowrońska-Dolata (najlepiej punktująca zawodniczka meczu – 20 punktów): - Jeszcze jest za wcześnie, żeby komentować ten mecz zupełnie bez emocji. Ta noc przyda się, żeby odpocząć i już na spokojnie przeanalizować, co można było zrobić lepiej. Wydaje mi się, że gdybyśmy grały przez cały mecz tak, jak w tych dwóch pierwszych setach, to byłybyśmy cudownym zespołem, który nie popełnia błędów i gra konsekwentnie, ale nie pamiętam nigdy w mojej karierze takiego meczu z Rosjankami, który zamknąłby się w trzech setach. Spadła nam koncentracja i to moim zdaniem największy problem, z którym się borykałyśmy. Popełniłyśmy zbyt wiele błędów własnych i gra się rozeszła. Przez to byłyśmy mniej dokładne, nieprecyzyjne i skończyło się to dla nas źle.

Paulina Maj-Erwardt, libero reprezentacji Polski: - Dwa pierwsze sety to realizacja założeń na szóstkę, a później zaczęłyśmy trochę kuleć w każdym elemencie – wkradła się niedokładność i niezdecydowanie. Gra się rozeszła, a powinnyśmy skupić się do końca na tych trzech setach – bo i w trzecim secie, przy wyniku po 21 była szansa na wygraną. To chyba było najgorsze, bo później już Rosjanki złapały wiatr w żagle i do końca prowadziły ten mecz.

Rosjanki rzeczywiście zagrały to, czego się po nich spodziewałyśmy – tu zaskoczenia nie było. Od trzeciego seta zagrały bardzo dobrze, bo na początku były trochę pogubione, zmieniając podejście i dostosowując je do naszej gry, inaczej reagując na bloku, a poza tym pokazując dobrą grę w praktycznie wszystkich innych elementach, więc trudno walczyć z taką siatkarską siłą popełniając tyle błędów, ile my popełniłyśmy.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej