Iwona Stach, fot. Piotr Sumara, 16 grudnia 2017

Wojciech Grzyb dziękuje kibicom

W sobotę i niedzielę w TAURON ARENIE KRAKÓW są rozgrywane decydujące spotkania Klubowych Mistrzostw Świata. Pojedynki na najwyższym poziomie poprzedził Mecz Gwiazd PlusLigi, w którym wzięli udział zawodnicy występujący na co dzień w naszej esktraklasie wybrani do dwóch drużyn – Północ i Południe. Niektórzy z nich mieli za sobą dość długą podróż, by zagrać przed krakowską publicznością.

- Gdańsk jest drugim miastem w kolejności, jeśli weźmiemy pod uwagę odległość od Krakowa, chociaż Olsztyn jest również daleko. Przyjechałem z synem pociągiem. Podróż przebiegła bez żadnych problemów, jesteśmy w miarę wypoczęci. Cieszę się, że tutaj jestem. Przede wszystkim chciałbym podziękować wszystkim kibicom za oddane głosy w plebiscycie. To właśnie oni zdecydowali, kto dzisiaj miał przyjemność tutaj wystąpić. Dla każdego z nas jest to na pewno wyróżnienie, że mogliśmy zagrać w tak znakomitym gronie. Cieszę się, że dzięki kibicom mogłem dzisiaj tutaj się pojawić – powiedział po spotkaniu zawodnik Północy, Wojciech Grzyb.

Wielu zawodników przyjechało do Krakowa w dniu meczu, dlatego też jakikolwiek wspólny trening nie wchodził w grę, co sprawiło, że zawodnicy niejednokrotnie improwizowali w trudnych sytuacjach lub stawiali na zabawę. - Przede wszystkim ciężko byłoby zorganizować wspólny trening. Nie chodziło tutaj przecież o zgrywanie się, chociaż momentami chyba za dużo było tych “jaj”. Jednak wszyscy wiemy, że jak nie gramy na poważnie, to każdy chce dać coś od siebie. Mecz Gwiazd PlusLigi to bardzo miła inicjatywa. Osobiście, czuję się bardzo doceniony i wydaje mi się, że każdy zawodnik, który dzisiaj tutaj wystąpił ma podobne odczucia – podkreślił środkowy Trefla Gdańsk.

Dla Wojciecha Grzyba występ w Meczu Gwiazd nie jest czymś nowym. Zawodnik grający ówcześnie w Asseco Resovii Rzeszów miał przyjemność reprezentować barwy drużyny Południa. Podobnie jak w 2010 roku, uczestnicy odeszli od „poważnej siatkówki” i postawili na spontaniczność. - Myślę, że w tym meczu każdy dołożył coś od siebie i to minimalnie 300% normy! (śmiech) Miałem przyjemność zagrać w drugim Meczu Gwiazd, to wszystko podobnie wyglądało. Chciałem zademonstrować trochę więcej siatkówki, ale kiedy nie gra się na poważnie, to każdego ponosi fantazja. Pod tym względem to było naprawdę fajne widowisko. Myślę, że klip z tego meczu będzie kapitalny. Aczkolwiek samo spotkanie nie stało na najwyższym światowym poziomie – przyznał zawodnik.

Mecz Gwiazd rządzi się swoimi prawami, dlatego w tym spotkaniu nikt nie zwracał uwagi na końcowy rezultat. - Wynik tutaj nie był sprawą pierwszorzędną, najważniejsze, że nikt sobie nie zrobił krzywdy, bo tak naprawdę wszystko mogło się wydarzyć. Samo spotkanie było dobrą zabawą i przebiegło z uśmiechem na ustach.

Po spotkaniu przyznano dwie statuetki dla MVP. W drużynie Południa zdobył ją Marcin Możdżonek z Asseco Resovii Rzeszów, zaś w ekipie z Północy przypadła ona Wojciechowi Grzybowi. - To moja pierwsza statuetka w tym sezonie i mam nadzieję, że rozpocznie ona moją dobrą passę. Nagroda MVP była dzisiaj przyznawana uznaniowo. Zdobyłem zaledwie jeden punkt na boisku, ale widocznie ta akcja tak się spodobała, że statuetka trafiła właśnie do mnie. Może jeszcze seria znakomitych zagrywek z mojej strony. Coś musiało wpłynąć na nagrodę (śmiech). – stwierdził środkowy.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej