Włodzimierz Sadalski: musimy być gotowi na każdy scenariusz

Pandemia koronowirusa paraliżuje życie na całym świecie. Zmienia plany i nawyki. Jest to moment próby dla wszystkich. Także dla siatkówki. Co dzieje się z naszą reprezentacją w tak trudnych chwilach? Czy Polski Związek Piłki Siatkowej jest gotowy na przyszłość stojącą pod znakiem zapytania? O tym i nie tylko Włodzimiera Sadalski  - dyrektor Pionu Sportu i Szkolenia PZPS.

pzps.pl: Jak wygląda koronarzeczywistość?

Włodzimierz Sadalski: Dostosowujemy się do obecnej, bardzo trudnej i dramatycznej sytuacji. Zgodnie z zaleceniami pracownicy Związku pracują zdalnie. Obecności w budynku i na spotkaniach ograniczamy do niezbędnego minimum. Zdajemy sobie sprawę z niebezpieczeństw i staramy się nie potęgować ryzyka. Ale pracować trzeba.

Macie nad czym pracować. Wiele się dzieje. Kibiców najbardziej interesuje co wydarzy się tego lata w reprezentacyjnej siatkówce. I czy cokolwiek się wydarzy?

Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Dzisiaj europejska federacja zawiesiła do odwołania wszystkie organizowane przez nią imprezy. Wiemy już o przesunięciu Ligi Narodów na terminy po igrzyskach w Tokio.

Które się odbędą?

Tego też nie możemy być pewni. Organizatorzy są optymistami i nie dopuszczają zmiany terminu lub odwołania, ale wiemy że los nie leży tylko w naszych rękach. Nie siląc się na prognozy staramy się zaplanować różne scenariusze. O ile z kadrą żeńską jest nieco mniejszy kłopot, bo czekamy na decyzje związane z VNL, to na ten moment rozpatrujemy wariant wyjazdu do Japonii kadry męskiej.

Jak wygląda praca nad teoretycznym kalendarzem?

Jesteśmy w stałym kontakcie z trenerem Vitalem Heynenem, który przesłał nam swoją wstępną propozycję. Po konsultacjach na szczeblu władz PZPS przychyliliśmy się do większości spraw zawartych w projekcie. Nasze stanowisko przedstawiliśmy trenerowi dzisiaj w południe. Czekamy na jego odpowiedź. Kolejne spotkanie zaplanowane jest na piątek. Zobaczymy co do tego czasu się wydarzy.