Janusz Uznański - Rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej, fot. Piotr Sumara, fivb.com, 9 czerwca 2021

Wielkie sukcesy Polskiej Siatkówki

W środowy podczas Gali z okazji 100-lecia Przeglądu Sportowego Polska Siatkówka została uhonorowana dwoma prestiżowymi tytułami: „Drużyna 100-liecia” i wydarzenie „100-lecia”.

„Drużyną 100-lecia” zostali wyróżnieni Mistrzowie Świata 2014 i 2018!

„Wydarzenie, 100-lecia” zostały polskie FIVB Mistrzostwa Świata 2014!

Zasłużone nagrody odebrał Jacek Kasprzyk – Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

Poniżej relacje naszych Przyjaciół z Redakcji Dostojnego Jubilata. Kolejnych 100 lat Przeglądzie Sportowy!

Gratulujemy Wszystkim Laureatom!

Kamil Drąg – Przegląd Sportowy

Drużyna 100-lecia

Nowy trener, zmieniony skład, dwa zupełnie różne turnieje. Polscy siatkarze w Katowicach i Turynie sięgnęli po mistrzostwo świata. Oto – zdaniem Czytelników „Przeglądu Sportowego” – najlepszy polski zespół stulecia.

W polskim mundialu Biało-Czerwoni kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa. Przegrali tylko jedno spotkanie w drugiej fazie turnieju z reprezentacją Stanów Zjednoczonych. Gdy w wyniku losowania trafili w trzeciej rundzie na Brazylię i Rosję, kibice łapali się za głowy, ale Polakom potęgi nie były straszne

Do Warny na pierwsze mecze kolejnego mundialu zespół leciał już w zupełnie innym składzie. W półfinale ludzie Heynena po heroicznej walce pokonali 3:2 reprezentację USA. Choć przegrywali 1:2 w setach, a mecz nie układał się po ich myśli, odwrócili losy spotkania, a w finale rozbili 3:0 Brazylię

Choć konkurencja była nielicha, bo wśród nominowanych znalazło się kilka znakomitych zespołów – choćby starsza generacja siatkarzy, którzy zdobyli mistrzostwo olimpijskie w Montrealu w 1976 r. – nasi Czytelnicy za drużynę stulecia uznali dwukrotnych mistrzów świata

Jak porównać oba turnieje? Właściwie się nie da. W 2014 r. graliśmy u siebie, impreza była świetnie zorganizowana, a balonik oczekiwań był nadmuchany do granic możliwości. Cztery lata później chłopaki pojechali do Bułgarii i Włoch w roli kopciuszka. Nikt na nich nie stawiał, a oni wszystkich uśpili. Rozkręcali się z meczu na mecz i na koniec zadziałał efekt kuli śniegowej. Nikt nie zdołał ich zatrzymać i obronili tytuł – mówi jeden z bohaterów mistrzostw świata w 2014 r. Marcin Możdżonek.

W polskim mundialu Biało-Czerwoni kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa. Przegrali tylko jedno spotkanie w drugiej fazie turnieju z reprezentacją Stanów Zjednoczonych. Gdy w wyniku losowania trafili w trzeciej rundzie na Brazylię i Rosję, kibice łapali się za głowy, ale Polakom potęgi nie były straszne. Ograli obu rywali, w półfinale pokonali 3:1 Niemców, a w finale w takim samym stosunku rozprawili się z Brazylią.

Bohaterem decydującego starcia był Mateusz Mika, a na MVP turnieju wybrano Mariusza Wlazłego, który wrócił do kadry po kilkuletniej nieobecności, by zdobyć medal i pożegnać się z kadrą. Karol Kłos został wybrany do drużyny marzeń, na rozegraniu weteran Paweł Zagumny doskonale uzupełniał się z młodszym Fabianem Drzyzgą, filarem zespołu był kapitan Michał Winiarski, a Marcin Możdżonek rozdawał czapy w kluczowych momentach meczów. – Kurczę, jesteśmy mistrzami świata. Zrobiliśmy to po czterdziestu latach i to na polskiej ziemi! To coś nieprawdopodobnego – cieszył się po finale z Brazylią w Spodku Kłos.

Po złoto Biało-Czerwoni sięgnęli w Katowicach pod wodzą Stephane’a Antigi, który jeszcze kilka miesięcy wcześniej był zawodnikiem PGE Skry Bełchatów i jego nominacja na selekcjonera wydawała się prawdziwym szaleństwem. – I co, okazało się, że w tym szaleństwie jest metoda – triumfował po finale ówczesny prezes PZPS Mirosław Przedpełski. Nawet siatkarze początkowo przyjmowali nominację Francuza z niedowierzaniem. – Byłem zaskoczony, że związek postawił na kogoś, kto nie miał żadnego doświadczenia w pracy trenerskiej. Do końca nie wiem, jak to wypaliło, ale najważniejsze, że Antiga okazał się świetnym trenerem i zdobyliśmy złoty medal – cieszył się Paweł Zagumny.

Kamil Drąg – Przegląd Sportowy

Niezapomniane otwarcie na PGE Narodowym i wspaniały finał w świątyni polskiej siatkówki – Spodku. W 2014 r. Polacy wywalczyli złoto mistrzostw świata, a turniej okrzyknięto najlepszym w historii.

Najlepsi na świecie siatkarscy kibice we wrześniu bili wszelkie rekordy, wypełniając trybuny we Wrocławiu, Bydgoszczy, Krakowie, Łodzi, Trójmieście i Katowicach. 103 mecze mistrzostw świata obejrzało na żywo 583 763 widzów, co jest absolutnym rekordem w historii siatkarskich mistrzostw globu.

Polska powinna organizować wszystkie najważniejsze turnieje. Robicie to najlepiej na świecie. Tylko u was czujemy się jak wielkie gwiazdy sportu – mówił atakujący reprezentacji Serbii Aleksandar Atanasijević.

Świat najbardziej zachwycił się ceremonią otwarcia i pierwszym meczem mundialu, który na Stadionie Narodowym obejrzało 62 tysiące kibiców. Najpierw było wspaniałe widowisko artystyczne, potem mecz, w którym Biało-Czerwoni pokonali 3:0 Serbię, rozpoczynając marsz po złoty medal. To było niezapomniane i jedyne w swoim rodzaju wydarzenie, a atmosferą i pełnymi trybunami zachwycali się wszyscy – uczestnicy, goście i kibice. To podczas polskich mistrzostw świata siatkarzy w 2014 r. prezes FIVB Ary Graca nazwał nasz kraj cudownym Volleylandem. – Nikt tak dobrze nie potrafi organizować siatkarskich imprez jak Polska – przyznał Brazylijczyk.

Najlepsi na świecie siatkarscy kibice we wrześniu bili wszelkie rekordy, wypełniając trybuny we Wrocławiu, Bydgoszczy, Krakowie, Łodzi, Trójmieście i Katowicach. 103 mecze mistrzostw świata obejrzało na żywo 583 763 widzów, co jest absolutnym rekordem w historii siatkarskich mistrzostw globu. Mecze Polaków przyciągnęły na trybuny 182 762 widzów. Świat najbardziej zachwycił się jednak ceremonią otwarcia i pierwszym meczem mundialu, który na Stadionie Narodowym obejrzało 62 tys. kibiców. Najpierw było wspaniałe widowisko artystyczne, potem mecz, w którym Biało-Czerwoni pokonali 3:0 Serbię, rozpoczynając marsz po złoty medal.

Polska powinna organizować wszystkie najważniejsze turnieje. Robicie to najlepiej na świecie. Tylko u was czujemy się jak wielkie gwiazdy sportu – mówił atakujący reprezentacji Serbii Aleksandar Atanasijević.

Myślałem, że nigdy nie doczekam czegoś takiego. Impreza w Warszawie przyprawiła mnie o palpitacje serca. Rozpierała mnie duma. Dzisiaj siatkówka stała się polskim sportem narodowym – emocjonował się Andrea Anastasi, który w latach 2010–13 prowadził reprezentację naszego kraju, a 30 sierpnia zasiadł na trybunach PGE Narodowego.

Dumny był prezes Mirosław Przedpełski, który kilka lat wcześniej wpadł na pomysł, by ceremonię otwarcia i mecz inauguracyjny odbyły się na stadionie. Wiele osób, słuchając tych planów, pukało się w głowę, traktując je jako fantasmagorie. Pomysł został jednak wcielony w życie i zachwycił siatkarski świat. Choć zawodnikom w odbijaniu piłki trochę przeszkadzał wiatr, a część kibiców ze swoich miejsc nie widziała boiska, otwarcie turnieju uznano za wielki sukces, podobnie jak całą imprezę, w której Biało-Czerwoni grali jak natchnieni, odnosząc dwanaście zwycięstw w trzynastu meczach i zdobywając drugi złoty medal w historii i pierwszy po 40 latach. Po wielu latach posuchy reprezentacja Polski wreszcie stała się siatkarską potęgą, a nasz kraj wyrósł na siatkarski Volleyland.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej