Z Limy Marcin Pawlicki (PAP), 4 sierpnia 2014

Po dwóch tygodniach spędzonych w Peru reprezentacja Polski wraca do Europy. W poniedziałek rano (czasu lokalnego) drużyna udała się w długą podróż z Trujillo przez Limę do Amsterdamu. W holenderskim Doetinchem w najbliższy weekend rozegrany zostanie trzeci, ostatni turniej eliminacyjny World Grand Prix drugiej dywizji.

Po dwóch tygodniach spędzonych w Peru reprezentacja Polski wraca do Europy. W poniedziałek rano (czasu lokalnego) drużyna udała się w długą podróż z Trujillo przez Limę do Amsterdamu. W holenderskim Doetinchem w najbliższy weekend rozegrany zostanie trzeci, ostatni turniej eliminacyjny World Grand Prix drugiej dywizji.

Podopieczne Piotra Makowskiego w dobrych nastrojach opuszczają Amerykę Południową. W dwóch turniejach uzbierały 14 punktów odnosząc pięć zwycięstw i tylko jedną porażkę.

- Wynik jest naprawdę całkiem dobry, choć uważam, że mamy taki potencjał w zespole, że stać nas na pokonanie Portoryko - powiedziała kapitan zespołu Izabela Bełcik.

Rozgrywająca reprezentacji przyznała, że organizatorzy peruwiańskich turniejów postarali się by zapewnić uczestnikom bardzo dobre warunki hotelowe, chwaliła także wyżywienie. Największym minusem pobytu był natomiast standard hal, na których przyszło im grać i trenować.

- No może trochę brutalnie powiem, ale u nas jest zdecydowanie czyściej na halach. To był największy minus tego pobytu. Sale treningowe – lepiej nie wspominać, na jednej z nich przecież trzeba było że szmatą biegać, bo woda kapała na boisko. No i to, że wszystkie podłoża są betonowe, co odczuwamy dzisiaj w kolanach i kręgosłupach – stwierdziła.

Siatkarki nie mają jednak czasu by zregenerować siły po dwóch turniejach, bo trudno nazwać odpoczynkiem dwudziestokilkugodzinną podróż. Dlatego też sztab szkoleniowy jeszcze przed wylotem z Limy do Amsterdamu zabrał zawodniczki na siłownię.

- Na pewno to był dobry pomysł, bo dziewczyny chyba by zwariowały, czekając na lotnisku osiem godzin na samolot. Poza tym do Doetinchem dotrzemy dopiero we wtorek wieczorem i praktycznie nie będzie już możliwości jakichkolwiek zajęć. Na treningi zostaje nam tylko środa i czwartek, a w piątek gramy już pierwszy mecz. Jak widać World Grand Prix to dość wyczerpujący turniej nie tylko pod względem sportowym – przyznał selekcjoner Piotr Makowski.

Rywalkami biało-czerwonych w najbliższym turnieju WGP będą Belgijki, Portorykanki oraz Holenderki.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej