Eugeniusz Andrejuk, fot. CEV, 20 marca 2018

W Lidze Mistrzów mecze rewanżowe I rundy play off

Trentino Diatec jako pierwsze awansowało do II rundy play off Ligi Mistrzów. Zespół ten pokonał Chaumont VB 52 Haute Marne 3:0 (26:24, 25:23, 27:25). W pierwszym spotkaniu francuski zespół wygrał 3:2 (17:25, 25:22, 25:20, 21:25, 15:10).

W środę i czwartek rozegrane zostaną pozostałe mecze w tym dwa z udziałem polskich zespołów. Jutro w kędzierzyńskiej Hali Azoty (początek 20:00, Polsat Sport) na boisko wyjdą zespoły ZAKSY i Jastrzębskiego Węgla. W pierwszym spotkaniu zwyciężyli podopieczni trenera Andrei Gardiniego 3:1. Po tej porażce jastrzębianie znaleźli się w turnej sytuacji. Chcąc awansować do czołowej szóstki w Europie muszą w środę wygrać 3:0 lub 3:1, a następnie zwyciężyć w dodatkowym tzw. „złotym secie” rozgrywanym do 15.

– Co do rewanżu, to nie ma co ukrywać, że na ich terenie będzie ciężko o wygraną za trzy punkty, ale wszystko jest możliwe. Przecież w pierwszym meczu graliśmy z ZAKSĄ jak równy z równym. Nie spisujemy tej rywalizacji na straty, chociaż nie jesteśmy w łatwej sytuacji – mówi atakujący Jastrzębskiego Węgla Maciej Muzaj, cytowany na stronie internetowej swojego klubu. Przypomnijmy, że w rozegranym 14 marca spotkaniu w Jastrzębiu-Zdroju gospodarze stoczyli zacięty bój z liderem PlusLigi, a w czwartym secie zakończonym zwycięstwem gości 35:33, mieli pięć piłek setowych.

Faworytem rywalizacji w polsko-polskim meczu jest ZAKSA, ale jej prezes Sebastian Świderski przestrzega przed nadmiernym optymizmem. –  Potrzebujemy do awansu dwóch setów w rewanżu w Kędzierzynie. Wygraliśmy pierwszy mecz, ale walka w tej parze nadal trwa ­– powiedział.

PGE Skra Bełchatów zagra w czwartek na wyjeździe z Cucine Lube Civitanova (początek 20.30, Polsat Sport). W pierwszym spotkaniu w łódzkiej Atlas Arenie wicelider PlusLigi przegrał 2:3. Bezpośrednie przygotowania do rewanżu bełchatowianie rozpoczęli w poniedziałkowy poranek. Kolejne zajęcia mieli już w Eurosuole Forum, gdzie zaplanowano dwa treningi, pierwszy w środowy wieczór (19:30 – 21:00), drugi w czwartkowe południe (12:00 – 13:00).

– Mamy jeden punkt i w rewanżu musimy wygrać. Jedziemy po to, żeby powalczyć i zwyciężyć, a jakim stosunkiem, zobaczymy. Na pewno będzie się grało trudniej, niż u siebie, ale to nie jest najgorszy wynik, aby zaatakować – mówi Karol Kłos. - Szkoda, że przegraliśmy, lecz w kontekście rewanżu te dwa wygrane sety też są ważne. Mam ogromną nadzieję, że wygramy na wyjeździe za trzy punkty. Stać nas na to. Pokazaliśmy, że potrafimy z nimi grać – dodaje Grzegorz Łomacz, obaj cytowani na stronie internetowej bełchatowskiego klubu.

Turniej Final Four Ligi Mistrzów rozegrany zostanie 12-13 maja w Kazaniu, a gospodarzem będzie obrońca trofeum miejscowy Zenit.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej