Mariusz Szyszko - Rzecznik Reprezentacji Polski, fot. Piotr Sumara, 26 października 2017

Tomasz Fornal - tato już mi nie doradza

Tomasz Fornal – przyjmujący "złotych" juniorów rozgrywa już drugi sezon w PlusLidze. W Radomiu czuje sie świetnie, tym bardziej, że nie jest tam osamotniony.

pzps.pl: Jak Ci się żyje w Radomiu?

Tomasz Fornal: Bardzo dobrze, jestem zadowolony ze współpracy z trenerem, gra mi się dobrze. Niestety tradycyjnie nie zaczęliśmy najlepiej, ale jestem pewien, że z meczu na mecz będzie lepiej i odrobimy straty poniesione z zespołami z naszego poziomu w meczach z ligowymi potentatami.

To twój drugi sezon w PlusLidze. Jest łatwiej, czy trudniej? 

Podobnie, z jednej strony mam nadzieję, że zrobiłem postępy w grze, z drugiej przeciwnicy znają mnie lepiej, ale różnicy nie czuję.

Wracając do mistrzostw w Brnie. Czy czułeś różnicę w grze po sezonie rozegranym z seniorami?

Oczywiście, zresztą nie tylko ja, nabraliśmy jeszcze więcej pewności siebie. Na początku turnieju z powodu urazu kolana nie grało mi się najlepiej. Podobne problemy miał Kuba Ziobrowski, ale jak przyszło do najważniejszych meczów to wiedzieliśmy jak wygrywać końcówki, czego zabrakło na przykład Brazylijczykom.

Wspomniałeś o Kubie, w tym sezonie dołączył do was Norbert Huber. Jak wasze trio radzi sobie w Radomiu? Nie jesteście sobą znudzeni?

Znamy się od podszewki, z Kubą spędzamy wspólnie już piąty sezon, a z Norbertem nieco krócej, ale stworzyliśmy grupę, która jest jak rodzina. Czasami śmiejemy się,że nawet po zakończeniu grania będziemy się spotykać i wspominać stare piękne czasy.

Macie bardzo młody zespół. Jak wyglądają relacje ze starszymi?

Nie ma mowy o żadnych podziałach, oczywiście starsi mają inne obowiązki, rodziny...Młodsi siłą rzeczy trzymają się częściej razem, mamy podobne zainteresowania.

To czym zajmuje się Tomek Fornal poza siatkówką?

Głównie odpoczynkiem, spaniem. W przerwach zdarza mi się pograć na PlayStation lub w Counter Strika z Michałem Filipem. Ostatnio obejrzałem też cały serial „Gracze” o futbolistach amerykańskich. Książki rzadziej, raczej informacje czerpane z internetu.

Częstym gościem na twoich meczach jest tata Marek, były reprezentacyjny siatkarz. Czujesz obecność rodziny na meczach?

To prawda. Rodzice gdy tylko mogą przyjeżdżają na moje mecze. Ale co ciekawe bardzo rzadko rozmawiamy o siatkówce. Po pierwszym, przegranym meczu z Katowicami to ja wręcz upominałem się o ocenę naszej gry. Wcześniej tato często mówił o swoich wrażeniach, teraz chyba stwierdził, że dorosłem i nie wtrąca się.

Jakie zadania postawiłeś sobie w sezonie 2017/18?

Chcę poprawić moją grę, szczególnie jeżeli chodzi o zagrywkę i atak. Mam problemy z ustabilizowaniem jakości serwisu. Rzadko udaje mi się trudno zaserwować kilka razy z rzędu. Mam więc nad czym pracować. Może po sezonie ktoś zauważy postęp w mojej grze...

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej