- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Tomasz Dowgiało: chcieliśmy, żeby na plaży coś się działo
Informacja prasowa, KP, 6 lipca 2022
Historię siatkówki plażowej na plaży przy hotelu Anders wspomina Tomasz Dowgiałło – dyrektor Orlen Beach Volley Tour 2022, a przez lata organizator najważniejszych turniejów siatkówki plażowej w Starych Jabłonkach.
Dlaczego siatkówka plażowa?
Organizacja turnieju siatkówki plażowej w Starych Jabłonkach była początkowo pomysłem na promocję hotelu Anders. Nikt wtedy nawet nie myślał, że będzie to sposób na promocję całego regionu. Chcieliśmy, żeby na plaży coś się działo i właściwie zupełnie przypadkiem padło na siatkówkę plażową, wtedy jeszcze sport niezbyt w Polsceznany. Wiedzę o tej dyscyplinie przywiózł zeStanów Zjednoczonych na Warmię i Mazury Piotr Koczan. Od słowa do słowa zaczęliśmy organizować i u nas takie zawody – na początku malutkie, towarzyskie, potem mistrzostwa województwa – wtedy jeszcze olsztyńskiego. Pierwsze zawody organizował właściwie Piotr Koczan z moim tatą, a dla mnie, wówczas nastolatka, było to wielkie wydarzenie. Myślę, że właśnie wtedy „plażówka” skradła moje serce.
Pierwsze duże zawody
Krok po kroku imprezy się rozrastały, a pierwszymi dużymi zawodami, które zagościły w Starych Jabłonkach, był „przywieziony” przez PZPS finał Pucharu Polski. Miałem wówczas kilkanaście lat, grałem w piłkę ręczną i przyjechałem na gotową imprezę ze swojego obozu sportowego z Suwałk. Pracowałem wtedy podczas turnieju w barze i pamiętam, że miałem zakwasy i odciski na palcach od… nalewania piwa :) Ale w pamięci zapadła mi przede wszystkim ogromna liczba ludzi, hammer na środku boiska, mecze z oprawą muzyczną i legendarne już, pierwsze silne polskie pary siatkarzy plażowych – Bachorski/Bułkowski, czy Luks/Żukowski.
Pierwsze zawody międzynarodowe
Pierwszą dużą imprezą, która organizowałem, były mistrzostwa Europy w siatkówce plażowej do 23 lat w 2003 roku. Trzeba było zbudować całą logistykę wydarzenia, ogarnąć przyloty zawodników, wizy. Było dużo pracy, ale i ogromna satysfakcja. Pierwszy raz zbudowaliśmy trybuny, były transmisje telewizyjne. Z perspektywy czasu cieszę się, że organizację imprez międzynarodowych zaczęliśmy właśnie od młodzieżowych mistrzostw Europy, gdzie wymogi organizacyjne nie są aż tak rygorystyczne, jak przy World Tourach, czy mistrzostwach świata
World Tour jak grom z jasnego nieba
Propozycja organizacji turnieju z cyklu World Tour przyszła niespodziewanie. Marzyliśmy o organizacji tego wydarzenia, ale za 3-4 lata. Tymczasem zaproponowano nam to już w 2004 roku. Pamiętam, jak z ówczesnym prezesem PZPS Januszem Biesiadą byliśmy wtedy w Szwajcarii i musieliśmy podjąć decyzję dosłownie w ciągu kilku godzin. Ostatecznie zdecydowaliśmy, że „weźmiemy to na klatę”. Może to dobrze, że nie byłem wtedy jeszcze do końca świadomy skali wyzwania, którego się podjęliśmy, nie wiedziałem, co to jest handbook imprezy, o jak wielu rzeczach trzeba pamiętać. Przy pierwszym World Tourzewszyscy spaliśmy bardzo mało, ale przez te dwa tygodnie najwięcej się nauczyliśmy, co zaprocentowało w przyszłości. Dzięki temu, że poprzeczka organizacyjna została wtedy zawieszona bardzo wysoko, to kolejne turnieje miały najwyższą jakość.
Mistrzostwa świata
Gdy myślę o mistrzostwach świata w Starych Jabłonkach w 2013 roku, to mam ciarki. Nikt chyba się nie spodziewał, że impreza tej rangi może zagościć w tak niewielkiej miejscowości. Pamiętam, jak byłem dumy, gdy odbierałem symboliczną flagę mistrzostw świata z rąk organizatorów turnieju w Rzymie w 2011 roku. To było dla nas spełnienie marzeń, taki szczyt szczytów, który można było u nas zorganizować w tej dyscyplinie. Mimo ogromu pracy i liczby atrakcji pozasportowych, turniej przebiegł w miarę spokojnie, choć nie obyło się bez kilku nerwowych sytuacji. Procentowało doświadczenie całej ekipy z tych kilkunastu lat organizacji imprez.
Znakomici goście
Oprócz światowej elity siatkarzy i siatkarek plażowych, przyjeżdżało do nas wiele znakomitych postaci i dużych nazwisk. Gościliśmy znanych aktorów, a także polskich skoczków narciarskich, którzy okazali się zresztą świetnymi siatkarzami. Był też u nas m.in. obecny trener kadry polskich siatkarzy halowych Nikola Grbić, a na jeden z World Tour-ów przyjechał kibicować swojej narzeczonej czołowy wówczas tenisista świata – Brazylijczyk Gustavo Kuerten. Jest mi miło, że znane osoby z przyjemnością przyjmowały zaproszenie na turnieje w Starych Jabłonkach i cieszyły się z nami imprezą.
Ulubione siatkarki i siatkarze plażowi
Jeżeli chodzi o siatkarki, to zawsze duży sentyment miałem do przemiłej Amerykanki KerriWalsh. Poza wybitnymi osiągnięciami sportowymi, zawsze podziwiałem jej ogromną charyzmę i szczególne podejście do sportu. Kwintesencją poziomu sportowego i klasy zawsze będzie dla mnie „fruwający” nad piaskiem Brazylijczyk Emanuel Rego. To dla mnie taki ideał siatkarza plażowego.
Legenda Starych Jabłonek
Kiedy słyszę o legendzie siatkówki plażowej w Starych Jabłonkach, to nadal trudno mi wytłumaczyć to zjawisko socjologiczne. Oczywiście miło jest słyszeć takie pochlebne słowa, ale imprezy tworzą przede wszystkim ludzie. Od początku mieliśmy szczęście do osób, które z nami współpracowały i tworzyły niesamowitą atmosferę turniejów. Jeśli więc mówimy już o legendzie Starych Jabłonek, to przez lata stworzyli ją wszyscy ludzie związani z imprezą – zawodnicy, wolontariusze, kibice i organizatorzy.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej