Edyta Kowalczyk - Przegląd Sportowy/pzps.pl, 17 czerwca 2014

Maja Tokarska opowiada o „wpadkach” w roli kapitana, sezonie spędzonym w Igor Gorgonzola Novara i powrocie w rodzinne strony.

O kapitańskiej pomyłce...
Miałam kłopoty na losowaniu przed meczem. Hiszpanki powiedziały, że chcą rozpocząć od zagrywki, a ja zamiast wybrać połowę boiska, to zadeklarowałam że wybieram przyjęcie

O szybkiej nauce włoskiego....
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam wrócę. Dobrze mi się żyło we Włoszech. Na początku było dość trudno, bo trener nie mówił po włosku. Musiałam więc szybko nauczyć się podstawowych zwrotów siatkarskich i po dwóch-trzech tygodniach nie było już problemu. Barierą był język, ale jedzenie i klimat były super. We Włoszech zaskoczyły mnie treningi. Nie chodziło o to, żeby pracować ciężko, ale mądrze. Każda z nas musiała się sama pilnować jeśli chodzi o zażywanie odżywek, jedzenie.

O statusie zagranicznej siatkarki we Włoszech...
One wiedzą, że są Włoszkami i mają pewne miejsce, a my – zawodniczki z zagranicy, musimy więcej udowadniać

O powrocie do ORLEN Ligi...

Dobrze grało mi się w Atomie Treflu Sopot dwa sezony temu. Teraz tworzy się ciekawy zespół, a poza tym Trójmiasto to moje rodzinne strony. Dostałam korzystną propozycję, a dla mnie najważniejsze że będę mogła współpracować tam z trenerem Lorenzo Micellim, o którym słyszałam wiele dobrego

O trenerskim trio...
Nie mam ligi, do której chciałabym wyjechać, ale trenerów z którymi mogłabym pracować. W tym gronie są na pewno Giovanni Guidetti, Giovanni Caprara czy Alessandro Chiappini, z którym miałam już okazję pracować w Atomie Treflu Sopot.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej