Mariusz Szyszko - Rzecznik Reprezentacji Polski, fot. Piotr Sumara, 4 grudnia 2017

Szymon Jakubiszak - lubię morze

Mistrz świata juniorów Szymon Jakubiszak ma szczęście grać i trenować w rodzinnym mieście. Gdańsk to atrakcyjne miejsce, w którym przyjemnie się pracuje i odpoczywa.

pzps.pl: Jesteś jednym z nielicznych siatkarzy, który pracuje w miejscu urodzenia. Jest łatwiej czy trudniej?

Szymon Jakubiszak: Cieszę się, że na razie nie muszę wyjeżdżać za Trójmiasto. Czuję się tu bardzo dobrze, mam tu przyjaciół i znajomych i nie ma co ukrywać, że jest to atrakcyjne miejsce do życia.

Jesteś tu szczęśliwy mimo że nie grasz zbyt dużo?

To prawda. Chciałbym oczywiście częściej być na boisku, ale jest jak jest. Na treningach pod okiem doskonałego trenera jakim jest Andrea Anastasi daję z siebie wszystko, ale chyba jest to na razie za mało aby grać.

Czy w takiej sytuacji myślisz o zmianie otoczenia?

Na razie skupiam się na trenowaniu. W tym sezonie kończy się mój kontrakt z Treflem i wszystko jest możliwe. Mam zamiar być gotowym na grę w szóstce w przyszłym sezonie. Ale czy w Gdańsku, czas pokaże.

 Wspomniałeś o trenerze. Jak wygląda współpraca z Andreą Anastasim?

Spotykamy się jedynie w pracy, w hali. Trener jest wyluzowanym, ciepłym człowiekiem, lubi pożartować, ale potrafi też być twardy. Wszyscy go szanujemy, ma ogromny autorytet.

 Na pozycji przyjmującego masz dużą konkurencję. Jak wygląda rywalizacja z Mateuszem Miką, Arturem Szalpukiem i Wojtkiem Ferensem?

Chłopaki są w porządku, nie ma między nami niezdrowych emocji. Mam okazję podpatrywać Mateusza, który według mnie jest jednym z najlepszych przyjmujących na świecie. Artur mimo młodego wieku też już wiele potrafi. Jest się od kogo uczyć.

 Jak to jest z twoją ulubioną pozycją na boisku? Słyszałem, że w będąc w Spale chciałeś grać jako środkowy.

To prawda, na tej pozycji grałem zaczynając przygodę z siatkówką i do tej pory bardzo dobrze wspominam ten czas. Wydaje mi się jednak, że zostanę na przyjęciu. Szkoda by było czasu i wysiłku poświęconego na trening odbioru zagrywki.

Czy wspominasz czasami turniej w Brnie?

Oczywiście. Takich rzeczy się nie zapomina. Złoty medal był zwieńczeniem wieku juniorskiego. W zespole panowała fantastyczna atmosfera. Nasza grupa była bardzo zżyta. A dramatyczny półfinał z Brazylia będę pamiętał do końca życia.

 Jak spędzasz czas wolny od treningów i meczów?

Lubie spacerować nad morzem, w Trójmieście jest dużo bardzo przyjemnych miejsc. Starówka w Gdańsku, „Monciak” w Sopocie. Tego wolnego czasu nie jest zbyt wiele, ale gdy nie ruszam się z domu lubię złapać się za konsolę i spędzić trochę czasu grając.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej