Anna Daniluk, foto: Piotr Sumara, 20 października 2021

Superpuchar Polski: Developres BELLA DOLINA Rzeszów triumfuje

Developres BELLA DOLINA Rzeszów pokonał 3:2 (25:12, 25:21, 21:25, 23:25, 15:12) Grupę Azoty Chemik Police w meczu o Superpuchar Polski. 

W Lublinie prawdziwe święto siatkówki. O 17:30 na parkiety Hali Globus wybiegły drużyny Grupy Azoty Chemika Police i Developresu BELLA DOLINA Rzeszów, które w zaciętym spotkaniu powalczyły o Superpuchar Polski im. Andrzeja Niemczyka.

W poprzednim sezonie policzanki wygrały zarówno Puchar Polski, jak i mistrzostwo kraju. Apetyty zawodniczek Chemika są więc na pewno bardzo duże, a o pierwsze trofeum w sezonie walczyć będą pod wodzą nowego trenera – Jacka Nawrockiego. W szeregach Developresu bez większych zmian, także jeśli chodzi o aspiracje rzeszowianek. Podopieczne Stephana Antigi chętnie wezmą rewanż na Grupie Azoty, zwłaszcza za przegrane w finałach mistrzostw kraju ubiegłego sezonu.

W TAURON Lidze rzeszowianki pozostają bez przegranej i mają na koncie cztery zwycięstwa. Policzanki z kolei w niedzielę uległy ŁKSowi. W tym sezonie oba zespoły nie miały jeszcze okazji by grać przeciwko sobie.

Grupa Azoty Chemik Police – Developres BELLA DOLINA Rzeszów 2:3 (12:25, 21:25, 25:21, 25:23, 12:15)

Od pierwszych piłek widać było dobrze poukładaną grę rzeszowianek, które skutecznie gromadziły punkty na swoim koncie. Ustawienie z Anną Stencel na zagrywce sprawiło wiele kłopotów zawodniczkom Chemika, które straciły serię punktów, pozwalając rywalkom na zbudowanie przewagi. W pewnym momencie na tablicy wyników było już 13:5 dla siatkarek Developresu, które szanowały piłkę szczególnie w polu serwisowym. Po drugiej stronie siatki nieco problemów z dokładnością w rozegraniu miała Naiane de Almeida Rios, co przełożyło się na skuteczność ataku mistrzyń Polski. Ten set bez większym problemów zapisał na koncie zespół z Podkarpacia.

W drugim secie oglądaliśmy bardziej wyrównaną grę obu drużyn. W zespole Chemika Police ciężar pogoni za rywalkami próbowała brać na siebie Martyna Łukasik, a w defensywie dwoiła się i troiła Maria Stenzel. W ekipie Developresu niezwykle kreatywna w ataku była Bruna Honorio Marques i to jej rozwiązania sprawiały policzankom najwięcej kłopotów. Dodatkowo siatkarki podkarpackiego klubu podbijały większość piłek w obronie i także w końcówce kontrolowały przebieg tej partii. Ostatecznie na tablicy wyników widniało już 2:0 dla rzeszowianek.

Trzecią odsłonę rozpoczął as serwisowy Martyny Czyrniańskiej, która wprowadzona na boisko w trakcie pierwszej partii, próbowała ratować sytuację Chemika. Jej gra przynosiła punkty, a seria kilku „oczek” z rzędu dała policzankom potrzebną jak tlen przewagę. Tym razem to mistrzynie Polski narzucały tempo, udowadniając tym samym, że wreszcie weszły w mecz i zaczęły dorównywać kroku przeciwniczkom. Siatkarkom z Rzeszowa nie udało się odrobić starty i tym samym mogliśmy oglądać co najmniej jeszcze jedną partię.

W czwartym secie cały czas zawodniczkom Grupy Azoty udało się utrzymać lepsze przyjęcie, co już w poprzedniej partii pozwoliło im na nawiązanie zwycięskiej walki. Sytuacja wyglądała podobnie także i w tej części meczu. Dodatkowo bardzo dobrze układała się współpraca w bloku Jovany Brakocević i Agnieszki Kąkolewskiej, które skutecznie powstrzymywały ofensywę Developresu. Mimo ciekawej końcówki podopiecznym Stephana Antigi nie udało się odwrócić losów tego seta i w niedługim czasie oba zespoły wróciły na boisko, by rozegrać tie-breaka.

Przebieg ostatniej partii zamknął się tak naprawdę w dwóch ustawieniach. Najpierw przy dobrych zagrywkach Agnieszki Kąkolewskiej serię punktów zanotował Chemik, ustawiając wynik na 6:1. Po side-oucie w polu serwisowym Rzeszowa pojawiła się Magdalena Jurczyk, która wraz z koleżankami absolutnie zablokowała grę utytułowanych rywalek. Dobra dyspozycja Anny Stencel i skrzydłowych Developresu, parady w obronie czy poukładana gra blok-obrona przyniosły wicemistrzyniom kraju aż 11 punktów z rzędu, kończąc serię na wyniku 12:6. Wydawało się, że ostatnie trzy punkty dla tak nakręconych rzeszowianek będą swoistą formalnością. Tymczasem okazało się to wcale nie tak łatwym zadaniem, a w obliczu topniejącej przewagi o przerwę poprosił Stephane Antiga. Punkt na wagę Superpucharu Polski zdobyła Anna Kalandadze i tym samym zamknęła to emocjonujące spotkanie.   

***
Na 20:30 zaplanowane jest starcie Superpucharu Polski mężczyzn, w którym zmierzą się Jastrzębski Węgiel i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Po raz pierwszy zdecydowano się na rozegranie dwóch finałów jednocześnie, a szczęśliwym miastem-gospodarzem jest Lublin, którego drużyna zadebiutowała w tym sezonie w rozgrywkach siatkarskiej ekstraklasy.  

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej