Anna Daniluk, foto: Volleyball World, 5 stycznia 2024

Stefano Lavarini: W walce o cel dziewczyny przekraczały swoje granice

Kilka dni temu zamknęliśmy rok 2023, który przyniósł polskim siatkarkom szereg niesamowitych chwil. Za nami też pierwsze dni roku olimpijskiego, który może być szczególny – Igrzyska Olimpijskie będą białą kartką historii Polskiej Siatkówki, którą należy zapisać jak największą ilością czerwonego atramentu – mówi Stefano Lavarini, trener reprezentacji Polski kobiet.  

Sezon 2023 można nazwać sezonem marzeń czy wciąż widzisz coś do poprawy?

Stefano Lavarini: To był dobry sezon. Długi i trudny, ale osiągnęliśmy w nim kilka ważnych celów i zrobiliśmy sporo dobrych wyników. Oczywiście były takie momenty kiedy nie wszystko ułożyło się po naszej myśli, ale wtedy wyciągaliśmy wnioski, uczyliśmy się i doskonaliliśmy w naszym rzemiośle.

Często skupiasz się na “procesie”, a więc Siatkarska Liga Narodów była “częścią procesu”, zakończoną nieoczekiwanym happy endem czy jednym z celów, o którym po prostu głośno nie mówiliście?

We wszystkich turniejach w których startowaliśmy, chcieliśmy dać z siebie wszystko. Takie same podejście mieliśmy każdego innego dnia wspólnej pracy. Oczywiście wraz z wynikami rosła nasza pewność siebie i ta wiara we własne umiejętności, połączona z dobrze wykonaną pracą i poświęceniem, dały nam bardzo dobry wynik w Siatkarskiej Lidze Narodów.

Podczas VNLu nasze siatkarki zagrały fenomenalnie i brylowały w indywidualnych statystykach. Ciężko było Ci utrzymać pokorę w drużynie i skupienie na wspólnym celu?

Na początku nasza uwagą skupiała się tylko i wyłącznie na każdym kolejnym meczu. Spotkanie po spotkaniu analizowaliśmy rywali, a to było częścią wspomnianego procesu, o który pytałaś. Cieszyliśmy się, że przynosi to efekt i prawdopodobnie dopiero na ostatnim etapie poczuliśmy, nieco większą presję. Zaczęliśmy czuć, że możemy powalczyć o medal i to dało nam nieco inne emocje, które przekłuliśmy w ogromną motywację.

25068c

Finały w Arlington. Co powiedziałeś dziewczynom po meczu z Chinkami? W ogóle było potrzebne mówić cokolwiek czy drużyna w dalszym ciągu wiedziała, co chce zrobić w tym turnieju?

Po półfinale z Chinami, jak zawsze starałem się zachować równowagę i wyciągnąć wnioski, które mogłyby sprawić, że będziemy mocniej naciskać w walce o medal. Po meczu z Chinkami naprawdę nikt z nas nie był  usatysfakcjonowany.

Twoja pierwsza myśl po pokonaniu USA w USA w meczu o brązowy medal VNL? 

Poczułem się bardzo szczęśliwy, bo zobaczyłem, jak dziewczyny przekraczają swoje granice w walce o duży cel. To właśnie z ich powodu byłem w pełni szczęśliwy.

Podsumowując EuroVolley – nie mieliśmy wystarczająco dużo szczęścia, tzn. jedna przegrana z Serbią pchała nas w dalszych etapach na Turcję czy jednak zagraliśmy gorzej niż powinniśmy i nie ma potrzeby szukać wymówek?  

Zagraliśmy taką siatkówkę, jaką mogliśmy grać w tamtym momencie naszej pracy.  Nie była ona jednak na tyle dobra gra, aby pokonać dwie najsilniejsze drużyny, które stanęły na naszej drodze. Dwie drużyny, które zagrały w finale, dodajmy. Zarówno Serbki, jak i Turczynki, były od nas silniejsze lepiej wykorzystały swoje umiejętności i doświadczenie. Zaakceptowaliśmy wynik podyktowany przez boisko i jeszcze ciężej pracowaliśmy przed kwalifikacjami olimpijskimi.

25068d

W turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk nie było zbyt wiele miejsca na błędy, więc ta “wpadka” z Tajlandią skomplikowała naszą sytuację. W skali 1-10 jak wielka była Twoja złość po wyniku 2:3. Również w kontekście wygranej 25:7 w drugim secie…

W takim momencie nie ma miejsca na ocenę złości. Rozliczenie zawsze następuje na koniec, więc trzeba po prostu przyjąć sytuację taką, jaka jest i starać się wygrywać kolejne mecze.

Każdy liczył się z jedną przegraną, ale chyba nikt nie przypuszczał, że nastąpi ona w meczu z Tajlandią. Czy ten niefortunny mecz z Tajkami obudził nasze dziewczyny?

Porażka z Tajlandią sprawiła, że wszystkie kolejne mecze były jeszcze bardziej decydujące. Potem mieliśmy już tylko jedną możliwą drogę do zakwalifikowania się i wszyscy byliśmy tego całkowicie świadomi.

Czy masz gęsią skórkę na myśl o głównej części turnieju kwalifikacyjnego, czyli wygranej 3:2 z Niemkami, 3:1 z Amerykankami i 3:1 z Włoszkami?

Chyba nie aż tak. Są to raczej bardzo żywe wspomnienia i uczucia, które towarzyszyły mi w każdym poszczególnym momencie tego trudnego turnieju.

25068e

Jak w takim razie podsumowałbyś sezon 2023? Który moment był według Ciebie najlepszy, a który najtrudniejszy?

To byłoby zbyt łatwe żeby sprowadzić dobre wspomnienia do medalu i kwalifikacji, a trudne zamknąć w mistrzostwach Europy. Jestem po prostu dumny z całego tego sezonu. Wiedzieliśmy, że szalenie trudno będzie osiągnąć cele, rozwijać się i utrzymać poziom przez cały czas. Mimo to cały zespół pokazywał zaangażowanie, był pełny motywacji i naprawdę chciał być lepszy. Wyniki jakie udało nam się wyśrubować najwyraźniej pokazują, że ten sezon był naprawdę satysfakcjonujący. 

Dokończ proszę zdanie: Igrzyska Olimpijskie 2024 będą…

…marzeniem, które już się spełnia. Będą również białą kartką historii Polskiej Siatkówki, którą należy zapisać jak największą ilością czerwonego atramentu.

Polską Siatkówkę wspierają

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej