Iwona Krótkiewicz, EA, 19 lutego 2013

Rozgrywki o mistrzostwo Polski juniorów wkroczyły w decydującą fazę. W poprzednim sezonie złoty medal zdobyli młodzi gracze z Częstochowy. - W tym roku będzie bardzo trudno powtórzyć sukces. Jest dużo mocnych zespołów - przekonuje znakomity przed laty zawodnik, a obecnie trener Stanisław Gościniak.

Exact Systems Norwid Częstochowa awansował do półfinałowego turnieju mistrzostw Polski juniorów i zagra w Warszawie z KS Metro, BKS Chemik II Bydgoszcz oraz Jastrzębskim Węglem.

– W tej fazie rywalizacji wszystkie drużyny są bardzo mocne. Trudno wskazać zdecydowanego faworyta – mówi mistrz świata z 1974 roku Stanisław Gościniak, który zajmuje się szkoleniem młodzieży w częstochowskim klubie. Zespół ten bierze również udział w rozgrywkach II ligi. – Zawodnicy nabierają dopiero doświadczenia, które jest bardzo ważne w rozgrywkach. Barwy klubu reprezentują uczniowie drugiej i trzeciej klasy liceum. W porównaniu z zespołami występującymi w drugiej lidze, które siłą rzeczy są zdecydowanie starsze, bardziej ograne i doświadczone, nie wypadamy najlepiej. Jednak mierzymy siły na zamiary i wierzę, że osiągniemy wynik na miarę naszych możliwości – dodaje znakomity przed laty zawodnik.

- Stawia Pan tym młodym chłopcom jakieś cele ?
- W ubiegłym roku udało nam się zająć szóste miejsce. Jednak głównym zadaniem tego klubu jest przede wszystkim szkolenie i przygotowanie młodzieży do rozgrywek mistrzostw Polski, tak jak miało to miejsce w ubiegłym sezonie, gdzie zdobyliśmy tytuł mistrza Polski juniorów.

- Trenuje Pan młodzież w Częstochowie. Czy Pana zdaniem przewinęły się jakieś siatkarskie talenty, które za kilka lat będziemy mogli oglądać w PlusLidze czy w reprezentacji Polski?
- W czempionacie Europy juniorów rozgrywanych w 2012 roku w Gdyni uczestniczyło trzech chłopaków z Częstochowy. Kiedy zdobyliśmy mistrzostwo Polski w tej kategorii wiekowej do reprezentacji trafiło jeszcze czterech chłopców, którzy wcześniej nie byli objęci szkoleniem centralnym.

- W tym sezonie włączono do klubów PlusLigi ponad dwudziestu zawodników z Młodej Ligi. Czy to był dla nich duży przeskok? Czy radzą sobie z presją ?
- Na fakt przejścia tylu graczy z Młodej Ligi do ekstraklasy złożyło się wiele czynników m.in. budżety klubów. Różnica między siatkówką juniorską a seniorską jest duża. Jednak gdzie ci gracze  mają się uczyć. Dorosłej siatkówki nie będzie bez tej młodzieżowej. Było tak, jest i będzie. Jest to prawda oczywista, ale trzeba ją od czasu do czasu przypominać. Gra w PlusLidze jest doskonałym sprawdzianem umiejętności. Wszystko zależy od tego jak ci zawodnicy wykorzystają swoją szansę.

- Co myśli Pan o Marcinie Januszu, który w tym sezonie występuje we Wkręt-mecie AZS Czestochowa czy o Marcinie Walińskim, który został włączony do składu Delecty Bydgoszcz?
- Czas pokaże czy młodzi zawodnicy spełnią powierzone im role. Na pewno młodemu chłopakowi na pozycji rozgrywającego nie jest tak łatwo poprowadzić grę, szczególnie kiedy brakuje doświadczenia i ogrania. Jednak teraz jest na tyle prościej, że liga jest zamknięta i nie można spaść z ekstraklasy do niższej ligi. W związku z tym niektóre kluby stawiają właśnie na młodych. Dają im szansę rozwoju. Liczą na to, że to oni będą grać, rozwijać się i zdobywać doświadczenie, a w przyszłości być może również decydować o sile PlusLigi a może i reprezentacji.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej