-
- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Srećko Lisinac: zagrać dobrze we wszystkich elementach
Angelika Knopek, CEV, 27 kwietnia 2021
W najbliższą sobotę Werona będzie gościć najlepsze żeńskie i męskie europejskie kluby, które staną do walki o złoty medal tegorocznej CEV Champions League. Pierwszy mecz zagrają panie, gdzie A. Carraro Imoco Conegliano podejmie VakifBank Stambuł, zaś w rywalizacji męskiej Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zawalczy z Trentino Itas.
W półfinałowym starciu siatkarze Angelo Lorenzettiego pokonali Sir Sicomę Monini Perugię, zaś podopieczni Nikoli Grbicia wyeliminowali Zenit Kazań. Do finałowego starcia kędzierzynianie staną pierwszego maja (sobota) o godzinie 20.30.
Jednym z podstawowych zawodników Trentino Itas jest doskonale znany polskim kibicom serbski środkowy, Srećko Lisinac, który razem ze swoim reprezentacyjnym kolegą, Marko Podraščaninem, tworzy obecnie duet najlepiej blokujących w CEV Lidze Mistrzów. Zdaniem zawodnika statystyki nie będą jednak miały żadnego znaczenia. – W meczu takiej rangi można powiedzieć, że dane statystyczne się nie liczą, teoretycznie graliśmy trochę lepiej na zagrywce, ale to za mało, żeby w sobotę zwyciężyć. Finał wygra ten zespół, który zagra dobrze we wszystkich elementach, a nie zabłyśnie tylko w jednym. Oczywiście, w polu serwisowym mamy do dyspozycji świetnych zawodników, ale nie można zapominać, że ma ich również ZAKSA, w takim spotkaniu wszystko może się zdarzyć – ocenił Srećko Lisinac.
Serbski środkowy dołączył do zespołu Trentino Itas w 2018 r., a wcześniej przez wiele lat reprezentował barwy PGE Skry Bełchatów. – Znam właściwie wszystkich zawodników, z którymi zmierzymy się w Weronie, znam też „polski styl” grania w siatkówkę, który charakteryzuje się przede wszystkim dużą cierpliwością, częstą grą blokiem i siłą w ataku. Myślę jednak, że na tym poziomie rozgrywek nie ma sensu zastanawiać się, czy skuteczniejszy będzie „styl polski” czy „styl włoski”, bo w gruncie rzeczy będą one do siebie podobne. Musimy zagrać agresywnie w zagrywce i ataku, jednocześnie będąc cały czas maksymalnie skoncentrowanymi. W końcu Ben Toniutti to jeden z najlepszych rozgrywających świata, a dodatkowo trenuje go Grbić, który na tej pozycji pisał nowe karty w historii siatkówki – dodał.
Siatkarzom Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle na pewno nie zabraknie motywacji do walki, będą bowiem pierwszą polską drużyną, która stanie przed szansą zdobycia złota w rozgrywkach CEV Ligi Mistrzów. Równie skupieni będą rywale, którzy od pięciu lat nie stanęli na podium, zaś sam Srećko Lisinac jeszcze nigdy nie odniósł zwycięstwa w tym turnieju. – Wiemy, że ZAKSA będzie w sobotę niesamowicie skoncentrowana. To klub, który na przestrzeni ostatnich kilku lat bardzo urósł w siłę. Grają dobrą siatkówkę i często bardzo trudno jest ich zatrzymać, ale wierzę, że mamy wystarczająco dużo argumentów, by tego dokonać. Za wcześnie jednak by mówić, co może być naszą najsilniejszą bronią, takie rzeczy omawia się praktycznie w ostatniej chwili, przynajmniej z taktycznego punktu widzenia.
Trentino Itas, choć zaczęło sezon ze zmiennym szczęściem, przed drugim półfinałowym meczem przeciwko Perugii, zanotowało imponującą serię trzynastu zwycięstw. – Przez cały czas bardzo ciężko pracujemy, koncentrujemy się na powtarzalności ataków i intensywnym treningu, do czego dochodzą oczywiście też założenia taktyczne i analizy materiałów video. W ciągu ostatnich kilku miesięcy zagraliśmy bardzo dużo meczów, gdzie praktycznie nie mieliśmy właściwie czasu na trening, a teraz – gdy czeka nas najważniejszy mecz w tym sezonie – jak na złość przez niemal miesiąc nie mamy żadnej okazji do rywalizacji. Jest to na swój sposób trochę dziwne, ale staramy się wykorzystać ten czas efektywnie, by przygotować się do finału w najlepszy możliwy sposób – zakończył Srećko Lisinac.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej