Iwona Stach, fot. Piotr Sumara, 16 grudnia 2017

Srećko Lisinać: mamy szansę wygrać z Sadą Cruzeiro

W drugim spotkaniu półfinałowym Klubowych Mistrzostw Świata PGE Skra Bełchatów zmierzyła się z obecnym mistrzem Włochem – Cucine Lube Civitanova. Podopieczni Giampaolo potrzebowali trzech setów, by zapewnić sobie udział w finale turnieju.

- Uważam, że nie było to zdecydowane zwycięstwo Cucine Lube. Drugą partię graliśmy troszkę „na smutno” mając w głowach jeszcze to, co działo się w pierwszym secie. Włosi nie pozwalali nam złapać oddechu i wrócić do gry. W trzeciej partii, gdy doprowadziliśmy do remisu, czułem, że po wygraniu tego seta będziemy w stanie odwrócić losy spotkania. Niestety nie udało się, Cucine Lube pokazało, że jest gotowe na grę w finale Klubowych Mistrzostw Świata przeciwko Zenitowi Kazań – powiedział po spotkaniu Srećko Lisinac, środkowy PGE Skry Bełchatów.

Bełchatowianie doskonale rozpoczęli spotkanie i od razu „odskoczyli” przeciwnikowi na kilka punktów, jednak w decydującej końcówce liczne błędy własne polskiego zespołu sprawiły, że premierową odsłonę ostatecznie wygrali Włosi. Od tego momentu mistrzowie Włoch nie zwalniali tempa i podopieczni Roberto Piazzy musieli nieustannie odrabiać kilkupunktowe straty. - Mieliśmy dużo okazji, wiele kontr, ale też dużo pecha, gdyż rywalom zdarzało się obronić piłkę butem, czy libero akurat znalazł się na pierwszym metrze i podbił atak z krótkiej. Aby wygrać takie spotkanie trzeba grać z charakterem do samego końca. Skończyło się na 0:3, ale na pewno nie był to jednostronny pojedynek – podkreślił zawodnik.

Po nienajlepszym początku trzeciego seta, PGE Skra Bełchatów stopniowo odrabiała straty i w końcówce doprowadziła do remisu. Jednak przy stanie 22:22 po skutecznym ataku serbskiego środkowego, sędzia uwzględnił protesty zgłaszane przez Osmany’ego Juantorenę i ukarał zawodnika czerwoną kartką za niesportowe zachowanie.

- Dostałem czerwoną kartkę za spojrzenie na drugą stronę siatki po zdobyciu punktu. Przepraszam drużynę i wszystkich kibiców za ten błąd. Myślę jednak, że w takim momencie sędzia nie może dać czerwonej kartki za taką głupotę. Każdy zawodnik po zdobyciu punktu przez krótką chwilę patrzy na drugą stronę boiska, dlatego wydaje mi się, że sędzia powinien zostawić trochę więcej miejsca na grę, niż ma to miejsce np. w kręglach czy w szachach. Takie jest moje zdanie, ale mam świadomość, że nie mogę pozwolić sobie na to, by w takim momencie otrzymać czerwoną kartkę – przyznał środkowy, po czym dodał - Energia i doping kibiców nam pomagały. Spojrzałem na drugą stronę siatki, co nie spodobało się przeciwnikom. Ciekawe, czy każdy zawodnik, który by tak postąpił, dostałby w takim momencie czerwoną kartkę.

W niedzielę, 17 grudnia o godzinie 17:30 PGE Skra Bełchatów zmierzy się z Sadą Cruzeiro, wielokrotnym triumfatorem tego turnieju. Stawką spotkania będzie brązowy medal Klubowych Mistrzostw Świata. - Zrobimy wszystko, aby zasłużyć na brązowy medal. Nie chcę patrzeć się na rywala, bo z pewnością będzie ciężko. To zbilansowana drużyna, która dużo częściej gra ze środka. Musimy oglądać się na siebie, wykorzystywać nadarzające się okazje, bo mamy szansę wygrać. Jutro po raz pierwszy zagram przeciwko Simonowi i mam nadzieję, że wyjdziemy zwycięsko z tego pojedynku – powiedział Lisinac.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej