-
- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Red Bull: Siatkarskie Skrzydła: Klaudia Laskowska
Anna Daniluk, foto: Piotr Sumara, 17 kwietnia 2019
Podczas turnieju finałowego MP juniorek w Kętrzynie wybrano najlepszą szóstkę czempionatu. Wyróżnione siatkarki zostały objęte programem Red Bulla: Siatkarskie Skrzydła. Jedną z laureatek jest Klaudia Laskowska, zawodniczka SPS Volley Piły i najlepsza blokująca finałów.
pzps.pl: Jak zaczęła się Twoja przygoda z siatkówką?
- Przygodę z siatkówką rozpoczęłam w moim pierwszym klubie MUKS Omega Mrągowo. Gdyby nie moja siostra, która również grała w tę dyscyplinę, to nigdy nie poznałabym tak wspaniałego sportu. Na pierwszych treningach zauważył mnie trener Andrzej Wachowicz, gdyż byłam najwyższą dziewczyną jaką dotychczas prowadził. Cieszę się, ze to Pan Andrzej mógł mnie trenować. Kolejnym etapem mojej styczności z siatkówką były ćwierćfinały mistrzostw Polski młodziczek. Wtedy na meczu z Bydgoszczą zauważył mnie trener Pałacu Maciej Kromrych. Jemu też zawdzięczam naprawdę wiele i po jego okiem naprawdę się rozwinęłam. Z Bydgoszczą miałam zaszczyt współpracować przez 4 lata.
Skoro od siostry zaczęła się Twoja styczność z siatkówką, to właśnie ona jest jest Twoim najwierniejszym kibicem?
- Tak, bez wątpienia moimi najwierniejszymi kibicami jest moja rodzina. Moi bliscy wspierają mnie w ciężkich chwilach oraz w różnych życiowych decyzjach, a także starają się być na każdym meczu.
Który spotkanie pamiętasz szczególnie mocno?
- Spotkaniem, które pamiętam jest mecz z Turcją na mistrzostwach Europy w Albanii. Pokazał naszą wolę walki i charaktery po przegranym starciu z Rosją . Właśnie tam zdobyłyśmy brązowy medal, który jest dowodem naszej ciężkiej pracy i najlepszą nagrodą za cały włożony trud.
Co pomaga Ci zresetować się po przegranej?
- Abym mogła zresetować się po przegranej potrzebna jest oczywiście drzemka lub głośna muzyka przy której mam możliwość zrelaksowana się. Szczerze mówiąc jednak, staram się nie przeżywać zbyt długo wszelkich niepowodzeń i iść do przodu.
Masz jakieś pozasiatkarskie pasje?
- Oczywiście, że mam! Jedną z moich pasji jest gotowanie, a najbardziej pieczenie ciast. Drugą rzeczą którą wręcz uwielbiam jest bieganie. Kiedyś brałam nawet udział w zawodach, które były organizowane w Mrągowie oraz w Bydgoszczy
Na stronie SMS w rubryce pseudonim masz wpisane „Misiek”. Skąd taka ksywa?
- Pseudonim „ Misiek" został wymyślony przez trenera Macieja Kromrycha. Byłam kiedyś pulchniutkim dzieckiem i dlatego musiałam zostać skojarzona z misiem. Myślę, że moje miłe usposobienie i to, że jestem sympatyczną osobą także mogło mieć na to wpływ.
Jesteś w klasie maturalnej – jakie przedmioty będziesz stawać na maturze i na jakie studia chcesz aplikować?
- Po klasie maturalnej niestety nie myślałam jeszcze co będzie dalej, ale niedługo przyjdzie ten czas kiedy będę musiała podjąć decyzję. Na maturze będę podchodziła do rozszerzonej biologii oraz angielskiego. Chciałam także rozszerzać chemię, ale niestety jestem w takiej szkole, gdzie nie znalazłabym czasu na poświęceniu się temu przedmiotowi w 100-procentach.
Wróćmy do siatkówki – który siatkarski element wymagał od Ciebie najwięcej pracy, a który przyszedł Ci naturalnie łatwo?
- Najłatwiejszymi elementami, które od zawsze sprawiały mi przyjemność było odbicie sposobem górnym oraz zagrywka. Nad techniką tych zagrań nie musiałam pracować zbytnio długo, ale niestety znalazły się również elementy, które wymagały ode mnie większych nakładów pracy. Na przykład odbicie sposobem dolnym nie jest do końca moim konikiem (śmiech). Wciąż nad nim pracuje i na pewno będzie o wiele lepiej. Problematyczny jest dla mnie także blok, w przypadku którego wciąż zapominam o przełożeniu rąk.
Rozdałaś już pierwszy autograf?
- Oczywiście, że tak! Było to na mistrzostwach świata w Argentynie. Po meczu podchodziło do nas wiele ludzi, którzy byli zafascynowani naszą grą. Prosili o zdjęcia i podpisy, a ja bardzo się cieszyłam, że tak drobnym gestem mogę sprawić ludziom radość.
Jaka jest najlepsza i najgorsza rzecz w byciu siatkarką?
Najlepszą rzeczą w byciu siatkarką jest duża ilość podróżowania, zwiedzanie krajów, poznawanie nowych kultur, jedzenia. Nie brakuje mi ruchu i z tego też bardzo się cieszę. Z kolei najgorszą jest niestety znaczne poświęcenie swojego życia prywatnego dla siatkówki. Duża ilość kilometrów od domu jest przykra, ale z latami można przyzwyczaić się do takiej sytuacji.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej