Siatkarskie Ośrodki Szkolne - jedno z lepszych wydarzeń

- Czwarty rok pracujemy w nowych warunkach. Pomysł budowy hali przy szkole znalazł uznanie i poparcie władz samorządowych – mówi Tomasz Szturo, Dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej z Oddziałami Sportowymi nr 3 im. Karola Wojtyły w Kobyłce. Najkrócej „nowe warunki” można scharakteryzować tak – obiekt ogólnorozwojowy o nawierzchni typowo siatkarskiej, którego może pozazdrościć wiele szkół w Polsce. Uczy się tutaj około tysiąca dziewcząt i chłopców z czego 20 procent objętych jest opieką Siatkarskich Ośrodków Szkolnych.

- Jest to jedna z najnowocześniejszych hal jakie mają do dyspozycji Siatkarskie Ośrodki Szkolne w naszym kraju. Takich obiektów nie powstydziłyby się największe miasta w Polsce. Ale najważniejsi są ludzie. Tomasz Szturo wraz ze swoimi współpracownikami pomagają nam jak mogą. Wspierają różne siatkarskie inicjatywy, tutaj były organizowane konsultacje – powiedział koordynator regionalny, były reprezentant Polski Adam Nowik.

Jedno z lepszych wydarzeń

- Stworzenie przed laty programu Siatkarskich Ośrodków Szkolnych było jednym z lepszych wydarzeń jakie przytrafiły się naszej dyscyplinie sportu. Powstał mocny fundament pod szkolenie i wychowanie przyszłych reprezentantów Polski. Młodzież dostaje sprzęt sportowy i stroje. SOS-y dają możliwości dodatkowego treningu choćby w zajęciach indywidualnych oraz uczestnictwa w rywalizacji czy to na poziomie regionu czy na arenie ogólnopolskiej – podkreśla dyrektor Tomasz Szturo i dodaje, że w Kobyłce odczuwają zainteresowanie ich sprawami ze strony Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

- Takim łącznikiem jest Adam Nowik, który zrobił wiele dobrego dla rozwoju i popularyzacji siatkówki w naszej szkole. Zawsze możemy zwrócić się do niego z nurtującymi nas problemami - mówi Tomasz Szturo.

Uczniowie czują się częścią widowiska

Od kilku lat przed rozpoczęciem rozgrywek Kobyłka gości czołowe kluby PlusLigi. Grały tutaj m.in. zespoły z Rzeszowa, Bełchatowa, Radomia czy Warszawy. Można było zobaczyć reprezentantów kilku krajów z naszymi mistrzami świata na czele. – Mecze z udziałem najlepszych polskich drużyn wpisały się w tutejszą siatkarską układankę. Nasi uczniowie uczestniczą w dużym sportowym wydarzeniu, pomagają w jego organizacji, podają piłki, wycierają parkiet. Czują się częścią widowiska. Obecność profesjonalnych graczy popularyzuje siatkówkę – mówi dyrektor. Zielone światło dla siatkówki i sportu w ogóle zapaliła Pani Burmistrz Edyta Zbieć. Jej wsparcie dla tego typu działalności jest bardzo ważne, co podkreślają nauczyciele .Publicznej Szkoły Podstawowej z Oddziałami Sportowymi nr 3 im. Karola Wojtyły w Kobyłce

Pozasportowa rola SOS-ów

Jak podkreśla dyrektor Tomasz Szturo rola Siatkarskich Ośrodków Szkolnych dawno już wyszła poza sport, który w dzisiejszych czasach ma wiele konkurencji jeżeli chodzi o sposób spędzania wolnego czasu. - Młodzi ludzie mają wokół siebie wiele atrakcji, choćby różnego rodzaju gry komputerowe. Siatkówka, która w SOS-ach jest podana na wysokim poziomie, potrafi przyciągnąć młodego człowieka, dla którego perspektywa grania w przyszłości na zawodowym poziomie jest bardzo atrakcyjna - mówi Tomasz Szturo.

Dyrektor Szturo podkreśla, że siatkówka jest znakomitym sposobem sposobem na rodzinną integrację, wzmacnia relacje między dziećmi i rodzicami. - Ci ostatni mocno angażują się choćby w wyjazdy na zawody. Wspierają sportową aktywność swoich pociech, angażują się emocjonalnie - podkreśla.

Final Six KALS

Kobyłka ma też swoje turnieje. Szesnaście drużyn bierze udział w Kobyłkowskiej Amatorskiej Lidze Siatkówki. W składach drużyn jest wielu absolwentów Szkoły. Na przełomie kwietnia i maja rozgrywany jest Final Six KALS. – Nie ma przesady w stwierdzeniu, że Kobyłka żyje siatkówką – podkreśla z dumą Tomasz Szturo. - 11-12 stycznia odbędzie turniej charytatywny Dwadzieścia drużyn po dziesięciu graczy każda zagra razem z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy.