- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Siatkarska Liga Narodów: Polska - Francja 1:3
Anna Daniluk, foto: FIVB, 7 czerwca 2019
Polska - Francja 1:3 (26:28, 23:25, 26:24, 20:25) w pierwszym meczu 2.tygodnia Siatkarskiej Ligi Narodów.
Po serii spotkań domowych biało-czerwoni siatkarze udali się do chińskiego Ningbo, gdzie zmierzą się z gospodarzami, Francją i Bułgarią.
Zmagania w Chinach zainaugrowało spotkanie Polska - Francja. Już na podstawie 14 meczowej zabranej przez naszego szkoleniowca do Azji, wiadome było, że Vital Heynen będzie dobierał bardzo eskperymentalne rozwiązania. Na boisko delegowani zostali - Dawid Konarski, Marcin Komenda, Tomasz Fornal, Piotr Łukasik, Michał Szalacha, Norbert Huber i Jakub Popiwczak, co oznacza, że mogliśmy oglądać aż czterech debiutantów. Pierwszą partię Polacy zaczęli dobrze i to oni schodzili na pierwszą przerwę techniczną z kilkupunktową przewagą. Niestety jednak wraz z powrotem na boisko, Francuzi zaprezentowali znacznie lepszą jakościowo siatkówkę, która pozwoliła im odrobić startę, a potem wyjść na prowadzenie. Solidnie ekspolatowany był Kevin Tillie, który naturalnie stał się liderem swojej ekipy. Po stronie polskiej Marcin Komenda równo rozdzielał piłki pomiędzy swoich kolegów, zmuszając każdego z nich do pełnego zaangażowania. W bloku dobrze radził sobie Norbert Huber, który czytał grę Francuzów. Taki przebieg meczu doprowadził do emocjonującej końcówki seta i choć nasi siatkarze mieli swoje szanse, to "Les Bleus" wygrali akcje na przewagi i zapisali tę odsłonę na swoim koncie.
W drugim secie na boisku w miejsce Dawida Konarskiego pojawił się Maciej Muzaj. W tej odsłonie nasi zawodnicy musieli gonić wynik, jednak kilka sprytnych zagrań biało-czerwonych pozwoliło im po raz kolejny na rozegranie wyrównanej końcówki. Dobrze w naszej drużynie pracował blok, co umożliwiało Polakom nawiązanie równej walki. Wiele dobrego robiło też stabilne przyjęcie, które bardzo ułatwiało grę podopiecznych Vitala Heynena. Niestety własne błędy w polu serwisowym i kilka zbyt miękkich ataków w najważniejszych akcjach seta przesądziło o losach partii. Francuzi nie wystrzymali ręki i zwiększyli prowadzenie w meczu.
Trzecią odsłonę lepiej rozpoczęli nasi siatkarze, którzy od początku wyszli na prowadzenie. Niestety w pierwszych akcjach, przy udanej próbie bloku kontuzji nabawił się Michał Szalacha, który najprawdopodobniej wybił palce. Środkowy musiał zejść z boiska i skorzystać z pomocy sztabu medycznego. W jego miejsce pojawił się Mateusz Bieniek, który postraszył rywali swoim serwisem i dobrą grą w bloku. Gra na siatce, okazała się mieć kluczowe znaczenie w tej partii i dała Polakom ogromną przewagę nad rywalami. Osiem punktów zapisanych w tym elemencie zrobiło różnicę i choć znów byliśmy świadkami gry na przewagi, tym razem lepsi okazali się podopieczni Vitala Heynena, którzy przedłużyli swoje szanse w spotkaniu.
Czwarty set od początku pokazał wyraźnie, że Francuzi nie zamierzają tracić punktów w tym starciu, dlatego od pierwszych piłek zaprezentowali bardzo zdecydowaną siatkówkę. Dobra gra w polu, trudne serwisy i skuteczna ofensywa wystarczyły do tego, by stworzyć dysproporcję między obiema drużynami. Nawet jeśli „Les Bleus” popełnili w tej części meczu najwięcej błędów, to i tak to oni narzucali rytm gry w czwartym secie. Ostatecznie podopieczni Laurena Tillie wygrali wysoko 25:20 i zamknęli mecz w czterech partiach.
Choć biało-czerwoni przegrali to spotkanie i nie zapiszą za nie punktów do tabeli, "eksperymentalny skład" Vitala Heynena poradził sobie dobrze. Oczywiście nie możemy pominąć sporej liczby błędów własnych (28 punktów) czy przymykać oka na brak doświadczenia, który dawał o sobie znać zwłaszcza w końcówkach setów, jednak kilka elementów może cieszyć. Na pewno na komplement zasługuje współpraca Marcina Komendy i Norberta Hubera, którzy znakomicie rozumieli się na boisku. Rozgrywający posłał do naszego środkowego 18 piłek, z których blokujący skończył 12 (67-procent). Ponadto Huber dołożył kilka punktów w bloku i bardzo mocno zaznaczył swoją obecność w kadrze. Równie dobrze zagrał Komenda, który potrafił mylić francuski blok a przede wszystkim sam grał bardzo czujnie na siatce. Dobre zawody rozegrał także Jakub Popiwczak, który przyjął 30 piłek, notując przy tym 60-procentową skuteczność. Największym plusem dzisiejszego meczu był blok - Polacy zatrzymali na siatce rywali aż 18 razy!
Jutro biało-czerwonych czeka spotkanie z Bułgarią. Początek meczu od godziny 9:45 na antenach Polsatu Sport.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej