MP, 24 lipca 2014

Od piątku w Limie rozegrany zostanie turniej World Grand Prix II dywizji. Polskie siatkarki są już w stolicy Peru, gdzie trenują i… tańczą salsę.

Siatkarki po ponad 20-godzinnej podróży dotarły do Peru, ale nie miały zbyt wiele czasu na odpoczynek. W środę rano musiały udac się na siłownię. To już ostatnie treningi przed rozpoczynającym się w piątek w Limie pierwszym turniejem World Grand Prix.

Stolica Peru przywitała polski zespół trochę chłodną aurą, ale nic dziwnego, skoro tutaj aktualnie jest zima. Trochę niemiła niespodzianka czekała na drużynę podczas zakwaterowania w hotelu Delfines. Okazało się, że nie dla wszystkich starczyło pokoi i sztab szkoleniowy do czwartku musi mieszkać w innym hotelu, oddalonym o kilka kilometrów.

W środę rano trenerzy zabrali zespół do siłowni.

- Sami ją znaleźliśmy, całkiem niedaleko naszego hotelu. Była całkiem porządnie wyposażona, więc zajęcia mogliśmy przeprowadzić zgodnie z planem. Na sali grupa Peruwiańczyków tańczyła salsę i na koniec treningu dziewczyny dołączyły do zabawy. Było bardzo wesoło – opowiadał Mirosław Cygan, trener przygotowania fizycznego.

Po południu zawodniczki czekały już typowo siatkarskie zajęcia na hali, na której będą rozgrywane spotkania turnieju World Grand Prix. Wszystko wskazuje na to, że w "14" meczowej zabraknie miejsca dla Izabeli Kowalińskiej i Elżbiety Skowrońskiej. Obie te zawodniczki najpóźniej dołączyły do zespołu i jak zapowiedział trener Piotr Makowski, pojawią się na boisku w późniejszej części cyklu WGP.

Skowrońska do reprezentacji dołączyła zaledwie kilka godzin przed odlotem do Peru. Uśmiechnięta, opalona, ale sama nie ukrywa, że ostatnie dni były bardzo męczące.

- W poniedziałek rano wróciłam z wakacji w Turcji, wieczorem już zameldowałam się na zgrupowaniu w Legionowie. Ciężko tak się przestawić, ale koleżanki i trenerzy tak miło mnie przyjęli, że szybko wrócił dobry humor – opowiadała zawodniczka.

Wszystko wskazuje na to, że pierwszy, rozpoczynający się turniej World Grand Prix w Limie obejrzy z trybun.

- To nie jest tak, że przyjechałam tutaj na wycieczkę. Ja mam być gotowa przede wszystkim na turniej finałowy w Koszalinie, muszę się przygotowywać z zespołem. Przyjmujących w kadrze jest sporo, trener Makowski ma więc pole manewru - zaznaczyła.

Pierwszym rywalem Polek w Limie będą Belgijki, początek spotkania w piątek – 23.40 czasu polskiego.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej