Sezon ligowy czas zacząć!

Po krótkim odpoczynku mistrzowie świata wrócili do pracy w klubach. W tym sezonie na polskich parkietach możemy oglądać aż dwunastu z czternastu „ozłoconych” w Turynie polskich siatkarzy. Każdy z nich ma za sobą udany start w barwach swojego zespołu…No, może prawie każdy…

Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu 2018/2019 Polska Liga Siatkówki oficjalnie określiła się Ligą Mistrzów Świata, co wcale nie było przesadne. Grę we własnym kraju wybrało dwunastu z czternastu czempionów z Turynu, a jeśli dodamy do nich jeszcze złotych medalistów z 2014 roku to okaże się, że w rodzimej lidze możemy oglądać łącznie aż osiemnastu mistrzów świata!

Najwięcej bo aż trzech czempionów z 2018 i dwóch z 2014 roku ma w swoim składzie PGE Skra Bełchatów, której barwy reprezentują Artur Szalpuk, Jakub Kochanowski, Grzegorz Łomacz, Karol Kłos i Mariusz Wlazły. W Asseco Resovii gra czterech mistrzów świata: Damian Schulz (2018) oraz Mateusz Mika, Marcin Możdżonek i Rafał Buszek (2014). Trzech zakontraktowanych złotych medalistów mają ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz ONICO Warszawa. W pierwszym z nich grają Paweł Zatorski, Aleksander Śliwka i Mateusz Bieniek, natomiast w drugim – Andrzej Wrona (2014), Damian Wojtaszek i Bartosz Kwolek (obaj 2018). Po jednym utytułowanym reprezentancie Polski mają w składzie Stocznia Szczecin, która zakontraktowała Bartosza Kurka, Jastrzębski Węgiel w którym rywalizuje Dawid Konarski oraz Trefl Gdańsk z Piotrem Nowakowskim.

Nowy sezon zainaugurował Dawid Konarski, który wraz z Jastrzębskim Węglem odniósł zwycięstwo w trzech setach nad Cerradem Czarnymi Radom. Atakujący zdobył 11 punktów i skończył 40-procent piłek. Również w piątek swoje mecze zagrała ONICO Warszawa. Bartosz Kwolek zanotował 8 punktów, a Damian Wojtaszek dobrze radził sobie w przyjęciu. MVP spotkania wybrano z kolei Andrzeja Wronę, mistrza świata 2014, który zapisał na swoim koncie 6 punktów i 71-procentową skuteczność w ataku. W sobotę na parkiety wybiegli gracze ZAKSY Kędzierzyna-Koźle i Asseco Resovii Rzeszów. Kędzierzynianie wygrali za trzy punkty nad MKSem Będzin, a trzech mistrzów świata w składzie zrobiło różnicę. Mateusz Bieniek zdobył 16 punktów i atakował z 82-procentową skutecznością! Paweł Zatorski z kolei zanotował 53-procent pozytywnego przyjęcia i 26-procent perfekcyjnych dograń, natomiast Aleksander Śliwka skończył mecz z 17 punktami na koncie i wysoką, blisko 60-procentową skutecznością. To właśnie młody przyjmujący otrzymał nagrodę MVP. Gorzej swój mecz będą wspominać zawodnicy Asseco Resovii, którzy mimo dużej przewagi w tie-breaku przegrali spotkanie 2:3. Dobrze indywidualnie zagrał Mateusz Mika, który zdobył 17 punktów, kończąc 50-procent ataków. Marcin Możdżonek zamknął spotkanie z dorobkiem 5 „oczek”, a Damian Schulz – 2 punktów.

Większość kibiców oczekiwała przede wszystkim na starcie nafaszerowanej gwiazdami Stoczni Szczecin i Trefla Gdańsk, czyli pojedynek MVP mistrzostw świata Bartosza Kurka i najlepszego blokującego Piotra Nowakowskiego. Na oczekiwaniu jednak się skończyło, bowiem zaledwie po dziesięciu akcjach meczu w hali zabrakło prądu i mimo prac specjalistów, nie udało się naprawić usterki. Organizatorzy zmuszeni byli odwołać mecz i wciąż szukają odpowiedniego terminu w którym ma on zostać rozegrany. Dziś jeszcze swoje spotkanie z Chemikiem Bydgoszcz rozegra PGE Skra Bełchatów, a na boisku zobaczymy aż trzech aktualnych i dwóch sprzed czterech lat mistrzów świata.

Dwóch czempionów globu zdecydowało się na grę poza granicami kraju. W Rosji swoje umiejętności sprawdza Fabian Drzyzga, który w pierwszym teście przeciwko Nowej Nowokujbyszewsk zanotował bardzo udany występ. Rozgrywający przyczynił się do pewnego zwycięstwa bez straty seta, a sam zapisał w swoich statystykach trzy punkty. Do sezonu w dalekiej Japonii przygotowuje się Michał Kubiak. We Włoszech z kolei, w barwach Perugii popisał się Wilfredo Leon, w ręce którego trafiła statuetka dla najlepszego gracza meczu. Kubańczyk z polskim paszportem już w lipcu 2019 roku będzie gotów do gry w biało-czerwonej kadrze.