Marta Wójcik, fot. PZPS, 31 grudnia 2023

Sebastian Świderski: To był rewelacyjny rok

To był rewelacyjny rok. Chyba najlepszy jak do tej pory, jeżeli chodzi o polską siatkówkę. Aczkolwiek to powoduje, że apetyt urósł w miarę jedzenia. Przed nami kolejny rok, a dokładniej sezon wielkich nadziei i oczekiwań, przede wszystkim olimpijskich – zapraszamy do przeczytania rozmowy z prezesem Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Sebastianem Świderskim, który specjalnie dla nas podsumował 2023 rok i przedstawił plany na kolejny.

To był bardzo intensywny, wyczerpujący, ale przede wszystkim bardzo dobry rok dla całej Polskiej Siatkówki

Tak, to był udany sezon. Zacznijmy od finału Ligi Mistrzów, w którym znalazły się zasłużenie dwie znakomite polskie drużyny tuż przed sezonem reprezentacyjnym (ZAKSA Kędzierzyn Koźle i Jastrzębski Węgiel – red.). Odbieramy to wszyscy w środowisku jako znak, że nasza liga, mimo problemów z kalendarzem, liczbą rozgrywanych spotkań, ze zmęczeniem zawodników, jest bardzo mocna i równie mocno hartuje graczy w boju. Finał w polskim wykonaniu, na włoskiej ziemi – dramatyczny finał – świadczy o jakości i najwyższym poziomie sportowym PlusLigi.

Po majowym klubowym finiszu w Turynie z trzecim z rzędu trofeum ZAKSY,  przyszedł czas na sezon reprezentacyjny, który także rozpoczął się bardzo dobrze. Najpierw zobaczyliśmy dziewczyny w świetnej formie w Lidze Narodów, mimo że ze względów zdrowotnych nie mogły zagrać wszystkie zawodniczki. Panie pokazały, iż można walczyć z najlepszymi, zdobywając brązowy, historyczny medal w wielkim finale VNL w Stanach Zjednoczonych.

Natomiast panowie, przegrywając w całym cyklu VNL tylko dwa spotkania, wygrali finał tych rozgrywek w Gdańsku. Najważniejszym plusem tego całego wydarzenia w ich przypadku było to, że trener Grbić mógł od początku spokojnie rotować składem i sprawdzić przed turniejem finałowym „zaplecze” – zawodników teoretycznie z drugiego rzędu. Wspaniała impreza w Gdańsku, przed własną publicznością i przy znakomitej oprawie – na nią mogli już wrócić ci bardziej doświadczeni i mocniej eksploatowani w rozgrywkach klubowych zawodnicy – wygraliśmy złoty medal Ligi Narodów.

Kolejny etap – Mistrzostwa Europy

Przed mistrzostwami ważny był powrót kontuzjowanych wcześniej dziewczyn do treningów z drużyną. W połączeniu z ciężką pracą całej grupy trenera Lavariniego  mogliśmy na nowo zobaczyć jaki potencjał w niej drzemie i jak duży postęp panie zrobiły przez półtora roku z włoskim szkoleniowcem. Gra układała się coraz lepiej z każdym spotkaniem i tak naprawdę dwie przegrane podczas europejskiego czempionatu z późniejszymi finalistkami – Turcją i Serbią – zamknęły Polkom na poziomie ćwierćfinału drogę do medalu. Ten etap, czyli połowę sezonu reprezentacyjnego w wykonaniu pań oceniam pozytywnie, chociaż wiem, że trener Stefano bardzo mocno przeżywał każdy mecz i każdą porażkę. Działo się tak ze względu na brutalny ranking, który za przegraną ze słabszym zespołem odbierał nam dużo punktów, a za wygraną z kimś na równi doliczał nam tych punktów niewiele. W mojej ocenie, europejski czempionat był najważniejszym przetarciem przed turniejem kwalifikacyjnym w Łodzi.

Mistrzostwa panów – zwariowany turniej z wieloma podróżami po Macedonii Północnej i Włoszech. Najważniejsze, że kolejny z dużym sukcesem, dodatkowo ponownie na włoskiej ziemi. Pamiętajmy, że dwa lata z rzędu to Włosi triumfowali kolejno w poprzednich mistrzostwach Europy i mistrzostwach Świata (w katowickim Spodku). Pozwolę sobie w tym miejscu na anegdotę – po ostatnim meczu mistrzostw, zwieńczonym złotym medalem Polaków w Rzymie rozmawialiśmy żartobliwie z trenerem De Giorgim, że nie możemy ze sobą więcej rywalizować, ponieważ każdy wygrywa najważniejsze spotkanie w ojczyźnie przeciwnika. Wniosek był taki, że w następnym, 2024 roku musimy się spotkać w finale igrzysk olimpijskich na neutralnym dla obu reprezentacji terenie. Wówczas będziemy mogli rozstrzygnąć, kto jest lepszy.

W tym miejscu koniecznie muszę wspomnieć o jeszcze jednym polskim akcencie na drodze podopiecznych Ferdinanda De Giorgiego – sukces trenera Michała Winiarskiego z niemiecką reprezentacją w Brazylii wydłużył wicemistrzom Europy drogę  kwalifikacji do igrzysk, o które zmuszeni są powalczyć w tegorocznej edycji VNL. Należą się wielkie brawa dla Michała za dobrą i skuteczną pracę z naszymi zachodnimi sąsiadami.

Kwalifikacje olimpijskie

Chronologicznie wspominając, to panie rozegrały jako pierwsze turniej kwalifikacyjny w Łodzi – kolejne fantastyczne wydarzenie sportowe, świetnie zorganizowane, z kompletem kibiców na trybunach podczas każdego meczu Polek. Jedna porażka z Tajlandią, która podziałała jak zimny prysznic na dziewczyny, „nakręciła” je przed kolejnymi spotkaniami – od meczu z Niemkami, przez Stany Zjednoczone, po ostatni mecz z Włoszkami. Potyczka z drużyną Vitala Heynena była przełamaniem, a po zwycięstwie nad Stanami Zjednoczonymi i Italią mieliśmy już tylko wielką radość i świętowanie sukcesu na oczach polskiej publiczności.

Chwilę po łódzkim święcie siatkówki Biało-Czerwoni stanęli do walki o igrzyska. Zespół Nikoli Grbicia, niemalże „na oparach” wygrał na zakończenie sezonu turniej kwalifikacyjny w Chinach. W grze mistrzów Europy widać było zmęczenie, trudy podróży i całej przebytej sportowej drogi od maja –  to wszystko nie przeszkodziło jednak w zdobyciu wymarzonego biletu do Francji.
Paryż czeka na dwa polskie zespoły narodowe.

Siatkówka plażowa

Tak jak wspomniałem na początku: to był najlepszy sezon dla całej polskiej siatkówki! Najlepszy rok również na plaży – od młodzieżowych medali Małgorzaty Ciężkowskiej i Urszuli Łunio (brąz U20 ME, brąz U21 MŚ – trener Rafał Szternel) po brązowy, historyczny medal mistrzostw świata seniorów, Michała Bryla i Bartosza Łosiaka z trenerem Grzegorzem Klimkiem. Sezon sam w sobie nie był łatwy – były kontuzje, zawirowania w trakcie. Mamy jednak duże nadzieje olimpijskie, ranking nam sprzyja. Czekamy na awans  żeńskich i męskich par na igrzyska w Paryżu. Byłoby fantastycznie, gdyby udało się to wszystkim podopiecznym trenerów Raffaelliego i Klimka. W nowym roku będziemy organizować turniej Beach Pro Tour Challenge w Starych Jabłonkach (przełom maja i czerwca – red.) – doskonała szansa na punkty rankingowe. Musimy wszyscy uzbroić się w cierpliwość, trochę turniejów musi zostać rozegranych i kolejne punkty muszą zostać przypisane naszym parom. Mocno wierzymy, że ich marzenia o Paryżu także się spełnią.

Reprezentacje uniwersjadowe i młodzieżowe - szkolenie

Współpraca Polskiego Związku Piłki Siatkowej ze środowiskiem AZS-ów trwa od wielu lat. Sukcesem był powrót do uniwersjady. Pamiętajmy, że pandemia także i te zmagania opóźniła o dwa lata. Drugim sukcesem były dwa kolejne w siatkarskiej kolekcji uniwersjadowej medale przywiezione z Chin dla Polski – brąz pań i srebro panów. Pokazuje to, jak duży potencjał ludzki mamy w naszej dyscyplinie i jak dobre mamy szkolenie dzieci i młodzieży, które prowadzimy od lat. Podstawy wnoszą Siatkarskie Ośrodki Szkolne, rozgrywki Kinder Joy of Moving, nasze Szkoły Mistrzostwa Sportowego, czy też w dużej mierze wiele ciekawych i coraz lepiej zarządzanych ośrodków klubowych, które szkolą poza naszą związkową jurysdykcją. Dzięki temu mamy stały, jakościowy napływ młodzieży – młodzieży mogącej rywalizować z najlepszymi. Oczywiście mam świadomość wspominając o szkoleniu, że znajdą się tacy, którzy wrzucą przysłowiowy kamyczek do naszego ogródka. W tym roku nie zdobyliśmy przecież żadnego medalu na imprezie rangi mistrzowskiej. Dla nas, dla mnie osobiście najważniejszy jest jednak proces kształcenia i jego efekt końcowy, czyli stały napływ zawodniczek i zawodników do seniorskich kadr narodowych. Samo szkolenie oceniam przez to pozytywnie – zdolna młodzież jest i stale napływa.

Koniec 2023 roku to dwa sukcesy i zwycięskie turnieje EEVZA  naszych młodych reprezentacji – dziewczęta U18 i chłopcy U18 wygrali pewnie swoje kwalifikacje do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Miły akcent i zachęta przed podobnymi imprezami, które będziemy śledzić już za chwilę: jeden z turniejów o Mistrzostwo Europy Wschodniej chłopców U20 rozegrany zostanie w Polsce, a dokładniej w Gorzowie Wielkopolskim (10-14.01.2024 r. – red.).

Czego życzy sobie Sebastian Świderski jako prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej – jakie ma plany i o czym myśli na początku Nowego Roku?

Zmuszony jestem nawiązać w tym momencie do zdrowia zawodniczek i zawodników – ono jest, co pokazują ostatnie wydarzenia i będzie dla nas wszystkich w tym roku najważniejsze. Cieszymy się, że federacja światowa zmieniła po wielu latach rozmów kalendarz – dzięki tej decyzji będzie on bardziej poukładanych, sezon ligowy nabierze korzystniejszych ram czasowych, znacznie poprawi się dbałość o zdrowie i regenerację zawodniczek i zawodników. Łatwiej zdecydowanie będzie też krajowym federacjom i tym samym sztabom szkoleniowym zaplanować przygotowania w kontekście rozgrywania najważniejszych turniejów sezonu.
Oczywiście zaprząta mi głowę turniej olimpijski – przede wszystkim, to cel numer jeden nas wszystkich i nadzieje, jakie się z nim wiążą. Zaczynając jednak od początku kalendarza reprezentacyjnego, to rozgrywki VNL i w przypadku męskiego zespołu: finał tych rozgrywek zaplanowany pod koniec czerwca w szczęśliwej dla siatkówki Łodzi (27-30.06.2024 r. – red.). Chcielibyśmy naturalnie powtórzyć sukces organizacyjny, frekwencyjny i przede wszystkim sportowy z Gdańska.

Mamy sporo planów – wiele spotkań towarzyskich obu reprezentacji w różnych miejscach w kraju, aby mogły się one pokazać jeszcze większej publiczności. Jesteśmy wdzięczni, że Polska Siatkówka ma dzięki wspólnym wysiłkom i sukcesom otwartą drogę do wielu miejsc – mniejszych i większych samorządów lokalnych. To bardzo budujące, że nie tylko tam, gdzie są lub były zespoły na najwyższym poziomie włodarze miast chcą nas zapraszać i podejmować współpracę. Dla nas każdy kibic jest ważny. Widzimy, że cała Polska nam kibicuje i cała Polska jeździ za naszymi drużynami po całym świecie – wśród naszych kibiców są całe rodziny z dziećmi, a podczas wydarzeń panuje przyjazna atmosfera. Za taki odbiór musimy dziękować samym fanom, jak i lokalnym władzom, które ułatwiają swoim mieszkańcom możliwość zobaczenia polskich reprezentacji. Chciałbym nadal rozwijać i pogłębiać tę współpracę.

Co do projektów, do których chciałbym powrócić w przyszłości, to na pewno rozwinięcie wspomnianej wcześniej kooperacji ze środowiskiem akademickim. W minionym sezonie byliśmy świadkami rozgrywek pucharowych, z finałem w Lublinie, pokazywanym przez Polsat Sport. To jest obszar, który jest jeszcze do rozwinięcia. Żałuję, że tej kontynuacji nie ma – niestety musimy poczekać, być może do końca zmagań olimpijskich. Sam początek roku, przy zmianach w rządzie nie jest dobrym momentem, ale później na pewno spróbujemy wrócić do rozmów. Moim zdaniem jest to bardzo potrzebne – nie każdy, kto trenuje siatkówkę musi pójść drogą profesjonalną, ale każdy zakochany w tym sporcie powinien mieć możliwość rozwijania pasji po wybraniu kariery naukowej. To nasze dodatkowa społeczność – nasza sieć przyszłych działaczy, menadżerów sportu, czy też po prostu oddanych sympatyków i kibiców. Chcemy, aby ta społeczność mogła dalej rywalizować i pozostać przy naszej dyscyplinie dzięki rozbudowanym rozgrywkom akademickim.

Prywatne życzenia dla Sebastiana Świderskiego

Życzę sobie i wszystkim na początku Nowego Roku zdrowia, więcej słońca i krótszych tras. Może jeszcze więcej czasu dla bliskich – moje życie prywatne nierozłącznie związane jest od zawsze sportem i jemu podporządkowane. I oczywiście, jak każdy kibic, życzę nam medali olimpijskich w Paryżu – niech to będzie jeszcze lepszy rok dla polskiej siatkówki.

Dziękujemy za rozmowę.

Polską Siatkówkę wspierają

 

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej