Iwona Krótkiewicz, 28 sierpnia 2015

- Liczyłem na medal, ponieważ chłopcy ciężko pracowali i zasłużyli na ten sukces – powiedział Sebastian Pawlik, trener reprezentacji Polski kadetów, która w Argentynie zdobyła mistrzostwo świata.

pzps.pl: Mistrzostwo Europy, mistrzostwo świata, wygrany Olimpijski Festiwal Młodzieży Europy. Co dalej, skoro ta drużyna osiąga już takie sukcesy?
Sebastian Pawlik: Na pewno trzeba będzie ciężko pracować, żeby przekuć sukcesy kadetów w kategorii starszej czyli juniorach.  Teraz przede wszystkim trzeba odpocząć. Bardzo długo przygotowywaliśmy się do tego czempionatu. Turniej o mistrzostwo świata jest ciężki. Wolnego mamy niewiele, gdyż  6 września zaczynamy treningi. Naszym najbliższym celem będzie dobra gra w I lidze. Będziemy się starać, tak jak w tamtym roku, w każdym meczu zdobywać jakieś punkty. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Natomiast w przyszłym roku będziemy grali kwalifikacje do mistrzostw Europy i świata juniorów. To są nasze cele na najbliższe miesiące.

- Przed mistrzostwami świata w Argentynie właśnie gospodarzy oraz Iran wymieniał Pan w gronie faworytów.  Czy Polskę widział Pan jako czempiona globu?
- Myślę, że chłopaki zakładali zdobycie złotego medalu. Sam bardzo liczyłem na medal, ponieważ zespół ciężko pracował i zasłużył na taki wynik. Graliśmy spotkania międzypaństwowe i wiedzieliśmy jaka jest siła poszczególnych drużyn. Po zwycięskim meczu grupowym z Iranem było wiadomo, że jesteśmy kandydatami do końcowego sukcesu. Iran zawsze jest bardzo silną drużyną. Persowie nie ukrywali swoich celów. Od początku turnieju głośno mówili, że przyjechali po złoty medal.  My wygrywając z nimi staliśmy się jednym z kandydatów do wygrania tych mistrzostw.

- Co było najtrudniejsze w tym turnieju? Który mecz, moment?
- Finał. Wcześniej graliśmy półfinał z Iranem, przed którym koncentracja naszych zawodników była ogromna. Po tym zwycięstwie poczuli się bardzo blisko tego złota. Ciężki mecz z Argentyną w finale był jakby rezultatem mniejszej mobilizacji. Wygrywając z Iranem myśleli, że teraz już będzie łatwo, a tu przy takiej publiczności, przy tak grającym zespole Argentyny, nie tylko nie było łatwo, ale wręcz wyjątkowo trudno.  

- Głośno i gorąco dopingująca argentyńska publiczność nie ułatwiała zadania.
- Reakcja widowni była żywiołowa. Po zdobyciu punktu przez Argentynę hala reagowała tak, jakby mecz się skończył, jakby gospodarze zdobyli mistrzostwo świata. Grało się naprawdę bardzo trudno.

- Polska przegrywała 1:2. W dwóch kolejnych zawodnicy pokazali charakter.
- Myślę, że gra w pierwszej lidze, częste granie pod presją, rywalizacja z lepszym przeciwnikiem, wychodzenie z trudnych sytuacji teraz zaowocowało i spowodowało, że w decydujących chwilach nie się poddali. Wiem, że ci chłopcy przyparci do muru grają właśnie lepiej.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej