Sebastian Solecki, EA, fot. Andrzej Cycak, 14 lipca 2015

Za miesiąc reprezentacja Polski kadetów rozpocznie walkę w mistrzostwach świata. – Staramy się odbudować formę, którą mieliśmy w czempionacie Europy czy w trakcie rozgrywek I ligi – podsumował dotychczasowe przygotowania trener Sebastian Pawlik.

pzps.pl: Za nami trzy sparingowe mecze z reprezentacją Brazylii. Przed nami turnieje w Anapie i Tbilisi. Jak przebiega budowanie zespołu przed najważniejszą imprezą tego sezonu czyli mistrzostwami świata?
Sebastian Pawlik: Jeśli chodzi o budowanie to tutaj jednak nie ma zbyt dużo czasu, żeby robić ogromne zmiany w zespole. Przede wszystkim staramy się odbudować formę, którą mieliśmy w mistrzostwach Europy czy w trakcie pierwszoligowych rozgrywek. Mieliśmy nieco przerwy w treningach i teraz potrzeba czasu, żeby wrócić do tej optymalnej dyspozycji. Na tym się skupiamy. Wielkich zmian nie przewiduję, co najwyżej pojedyncze – jedna, dwie osoby. Jestem zadowolony z dwóch pierwszych sparingów, nieco trudniej pogodzić mi się z porażką w trzecim. W sobotnim spotkaniu zagraliśmy bowiem pierwszą szóstką, a był to najsłabszy mecz w naszym wykonaniu. Nie wychodziła nam ani zagrywka, ani przyjęcie, a do tego popełniliśmy sporo błędów w ataku.

- Turniej towarzyski w Anapie, Olimpijski Festiwal Młodzieży Europy to ostatni moment na decyzje dotyczące składu. Czy już wie pan kto pojedzie na poszczególny imprezy?
- Jeżeli chodzi o Anapę i Tbilisi, to już niewiadomych nie ma. Wiadomo kto pojedzie na który turniej. Jeśli natomiast chodzi o mistrzostwa świata to wciąż mamy możliwość korzystania z większej liczby zawodników i to wykorzystujemy. Nie wykluczone, że przed samym czempionatem pojawią się jakieś drobne zmiany personalne.  

- W turnieju towarzyskim w Anapie zmierzycie się z reprezentacjami Brazylii i Rosji. Jaki cel stawiacie sobie w tej imprezie?
- W Anapie przede wszystkim chcemy zgrywać zespół i pracować nad odbudowaniem tej optymalnej formy. Chcę jeszcze sprawdzić kilku zawodników. Po powrocie z Rosji chciałbym bowiem zdecydować się na nieco mniejszą grupę z którą rozpocznę przygotowania do mistrzostw świata.

- Wspomniał pan, że wciąż jeszcze testuje poszczególnych zawodników przed mistrzostwami świata, kiedy zatem poznamy ekipę, która poleci do Argentyny?
- Po Olimpijskim Festiwalu Młodzieży Europy, wrócimy drugiego sierpnia i wtedy już będzie wiadomo jaki skład pojedzie na mistrzostwa świata.

- Wracając do sparingów w Krośnie, szczególnie warto zwrócić uwagę na liczne błędy w zagrywce – ponad dwadzieścia zagrywek zepsutych w każdym meczu. Wynikało to z pewnego ryzyka, czy jest to raczej element, który wymaga waszej największej uwagi?
- To jest element, który decyduje o skuteczności naszej gry. Jeśli zagrywamy dobrze to mamy też przewagę w pozostałych elementach. W chwili kiedy nie wychodzi nam zagrywka, jak chociażby w trzecim sparingu z Brazylią to od razu mamy problemy z innymi elementami. Przyznam się, że my tutaj bardzo dużo czasu poświęciliśmy na samo ćwiczenie tej zagrywki i być może dlatego to teraz tak wygląda. Może zawodnicy mają pewien przesyt tego elementu i dlatego zagrywka nie funkcjonuje jeszcze w pełni poprawnie. Na pewno jest to dla nas element ważny i ilość zepsutych zagrywek stanowi pewien problem. Będziemy jeszcze mocno nad tym pracować, żeby zminimalizować ilość błędów.

- Odniosłem wrażenie, że nasza kadra zdecydowanie woli „uciekać niż gonić”.  
- Wydaje mi się, że wyglądało to tak tylko w trzecim sparingu z Brazylią. Ciężko dogonić zespół przeciwny jeśli się nie ma dobrej zagrywki. Jeśli wprowadza się piłkę do gry, a rywale nie mają żadnych problemów z przyjęciem i dogrywają piłkę do siatki to ciężko jest ich zatrzymać. Graliśmy zupełnie bez zagrywki pierwsze trzy sety. Ciężko było w takim stylu dogonić przeciwnika.

- Sukces w mistrzostwach Europy scementował skład? Patrząc na kadrę nieco z boku widać, że zawodnicy świetnię się dogadują i w ekipie panuje dobra atmosfera.
- Nie tylko ten sukces scementował. Myślę, że trzeba również wskazać na dobrą grę chłopaków w pierwszej lidze. Praktycznie cały ten skład grał w pierwszej lidze, a do tego prezentowali się z dobrej strony. To wszystko budowało dobrą atmosferę. Wiadomo jest, że atmosfera jest też zdecydowanie lepsza jak się wygrywa i odnosi sukcesy. Teraz mamy taką sytuacje, że kończymy w Krośnie słabym sparingiem z Brazylią i porażką. Trzeba się odbudować, zrewanżować i wrócić na właściwe tory.

- A zatem gra tej młodzieży w pierwszej lidze przyniosła pożądane rezultaty?
- Zgadza się. Rywalizowaliśmy tam z silniejszymi i bardziej ogranymi rywalami. Udało nam się wygrać dużo spotkań to na pewno pozytywnie wpływa na cały zespół. Wiem, że za rok też zagramy w pierwszej lidze. Zresztą sportowo też utrzymaliśmy się w tych rozgrywkach, dlatego nie widzę powodów dlaczego mielibyśmy nie grać. Graliśmy rocznikiem młodszym, teraz ci chłopcy będą w trzeciej klasie. Zdobędą dodatkowe doświadczenie w mistrzostwach świata i jestem przekonany, że ponownie poradzą sobie na zapleczu PlusLigi.

- Rozmawiając o faworytach mistrzostw świata wielu wskazuje na reprezentacje z innych kontynentów. Jako mistrz Europy jesteście faworytem wśród zespołów z naszego kontynentu czy jednak pana zdaniem są w Europie ekipy, których należy się obawiać?
- Reprezentacja Rosji będzie bardzo mocnym zespołem, zawsze mają zawodników o imponujących warunkach fizycznych. Nieco trudniej jest się im poruszać i wykonywać bardziej złożone technicznie elementy, ale w miarę upływu czasu to się będzie poprawiało. Nie zapominałbym też o zespole Turcji, który od półfinału mistrzostw Europy grał bez swojego podstawowego atakującego i mimo wszystko zdobył brąz. Jeśli zagrają w kompletnym składzie to będzie to też bardzo groźny zespół. Myślę, że każdy z zespołów czwórki mistrzostw Europy prezentuje w miarę zbliżony poziom i stać go na dobrą grę.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej