Jarosław Bińczyk Fot. PZPS, fivb.com, 6 lipca 2022

Sebastian Pawlik - trener mistrzów świata

Nie byłoby ostatnich sukcesów polskiej siatkówki, zarówno reprezentacyjnej jak i klubowej, bez takich zawodników jak Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Bartosz Kwolek czy Norbert Huber. Łączy ich to, że są absolwentami spalskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego, a ich trenerem był Sebastian Pawlik, dziś zastępca dyrektora szkoły ds. siatkówki halowej.

Polska pięciokrotnie była mistrzem świata w młodzieżowych rozgrywkach, ale jedna reprezentacja zapisała się w historii niesamowitym wynikiem - w całej swojej drodze - od pierwszego do ostatniego oficjalnego meczu nie doznała porażki. W ostatnim swoim spotkaniu - 2 lipca 2017 roku w Brnie, pokonała Kubę 3:0, zdobywająćc mistrzostwo świata U21. Rok później dwaj siatkarze z tej grupy - Kochanowski i Kwolek - byli najlepsi na świecie wśród seniorów. Trenerem drużyny był Sebastian Pawlik, dziś dyrektor sportowym SMS Spała. - Bardzo łatwo jest popełnić błąd przy prowadzeniu drużyny. W pracy trenerskiej jest tak, że czasami jednym zwrotem, zdaniem, można coś przegrać. Udami mi się tego uniknąć. Mam nadzieję, że nie zawsze będę kojarzony z tym rocznikiem i uda się coś zdobyć - podkreśla. 

Skąd Pawlik wziął się w siatkówce? - W czwartej klasie trafiłem do klasy sportowej w Szkole Podstawowej nr 12 w Tomaszowie Mazowieckim. Moją pierwszą panią trener była Małgorzata Włosek, która zaraziła mnie siatkówką. W klubie grałem i trenowałem szkole podstawowej i średniej. Poszedłem na AWF w Białej Podlaskiej i tam byłem zawodnikiem w drugiej i trzeciej lidze. Skończyłem studia i zdobyłem uprawnienia trenerskie. Wróciłem do Tomaszowa, gdzie grałem przez rok w Vikingu, a następnie w Lechii, którą wprowadziliśmy do drugiej ligi. Już jako siatkarz pracowałem z grupami młodzieżowymi. Trenowaliśmy w Spale, a chcąc się rozwijać, przyjeżdżałem wcześniej i podpatrywałem trenerów z SMS-u. Pojawiła się propozycja, bym jako asystent pojechał na zgrupowanie reprezentacji prowadzonej przez Grzegorza Rysia, a następnie oferta pracy w szkole - wspomina.

Lista siatkarzy, z którymi w Spale pracował trener Pawlik, jest bardzo długa, a ich dokonania są imponujące. Pierwszym mistrzem świata seniorów był Mateusz Mika, kolejnymi: starszy z braci Śliwków, Kwolek i Kochanowski. Śliwka, Huber i Kochanowski wygrali Ligę Mistrzów, a w PlusLidze można oglądać kilkudziesięciu siatkarzy, którzy wyszli ze Spały, m.in. Rafała Szymurę, Bartosza Bućkę, Piotra Haina, Wojciecha Ferensa, Dawida Dryję. Zdaniem trenera Pawlika można już mówić o polskiej szkole siatkówki, a ogromny udział w tym na SMS PZPS w Spale. Widać to po licznie siatkarzy trafiających do reprezentacji. - Już Vital Heynen miał duży ból głowy przy wyborze kadry, a teraz Nikola Grbić ma podobnie. To świadczy o tym jak duży mamy potencjał, m.in. dzięki centralnemu szkoleniu, a  szkoła w Spale jest jedną z głównych dróg - podkreśla.

Pawlik pracował z wieloma trenerami, zaczynając od Grzegorza Rysia, przez Wiesława Czaję, Jacka Nawrockiego, by zostać asystentem Heynena. - Od każdego trenera z którym pracowałem czy pracuję, staram się czerpać najlepsze rzeczy. A z czasem do głowy przychodzą własne rozwiązania i budowanie swojej tożsamości zawodowej - dodaje.

Jego zdaniem talent w sporcie to nie tylko predyspozycje ruchowe, ale przede wszystkim zdolność wytrzymania bardzo ciężkiej pracy. - To umiejętność mobilizowania się, koncentracji i utrzymywania się w ciężkim treningu. Świetne predyspozycje ruchowe, bez tej wytrwałości, mogą nie wystarczyć. Trzeba chcieć się rozwijać. Znam kilku zawodników, którzy byli utalentowani, ale nie chcieli pracować ciężko, nie zrobili kariery, do jakiej byli predysponowani.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej