- Rozgrywki
- Rozgrywki seniorskie
- 2. Liga Mężczyzn
- Aktualności
- Ryszard Czarnecki: Okręty flagowe
Janusz Uznański - Rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej, fot. Piotr Sumara, 7 grudnia 2018
Koniec roku to okazja do podsumowań. Rok 2018 był bardzo szczęśliwy dla Polskiej Siatkówki, która obchodzi 90-lecie istnienia. Ten jubileusz został uczczony mistrzostwem świata męskiej reprezentacji Polski. Czas jednak się nie zatrzymał. Z Ryszardem Czarneckim – Wiceprezesem Polskiego Związku Piłki Siatkowej podsumowujemy to co było i to co przed nami.
pzps.pl: Koniec roku, to wiele plebiscytów i już wiemy, że mistrzowie świata – tak, jako drużyna, jak i indywidualnie będą honorowani. To miłe, ale też zobowiązujące.
Ryszard Czarnecki – Wiceprezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej: Nagrody należą się mistrzowskiej drużynie, jak i zawodnikom. Przypomnę, że w gronie nominowanych w Plebiscycie Przeglądu Sportowego są Michał Kubiak i Bartosz Kurek. Ten ostatni to najlepszy siatkarz mistrzostw świata, najlepszy siatkarz Europy w roku 2018, więc naturalny kandydat do co najmniej podium tej rywalizacji, która rozstrzygnięta zostanie 5 stycznia choć wielu kibiców zagłosuje na naszego kapitan i lidera bez którego trudno sobie wyobrazić złoto z Turynu – Kubiaka. Jednocześnie traktuję wszystkie te plebiscyty, jako genialną formę promocji polskiej siatkówki, ale też dowód jej siły i popularności. Naturalnie ważnym jest uhonorowanie sportowców, ale te wyróżnienia to także dobry sygnał dla sponsorów – sponsorów obecnych, jak i potencjalnych; sponsorów spółek Skarbu Państwa, jak sponsorów prywatnych, i to na różnym poziomie – od sponsorów utrzymujących małe kluby, poprzez sponsorów klubów, które walczą o najwyższe laury i sponsorów reprezentacji narodowych. Każda taka nagroda dla drużyny czy zawodników jest także szansą dla polskiej siatkówki.
Tak naprawdę honorowanie mistrzów świata rozpoczął Premier Mateusz Morawiecki, nie tylko przyznając znaczące środki dla mistrzów, jak i związku, a nawet by to uczynić zainicjował odpowiednie zmiany w prawie. To Pan Premier, jako pierwszy dał sygnał, że trzeba wymiernie honorować mistrzów i inwestować w polską siatkówkę.
To bardzo ważny gest i sygnał ze strony szefa rządu. Ale obecny premier nie był oryginalny, bo przypomnę, że w 2006 roku po wicemistrzostwie świata naszych siatkarzy ówczesny premier – Jarosław Kaczyński przeznaczył milion złotych na nagrodę dla drużyny. Wówczas podczas spotkania premiera Kaczyńskiego z drużyną padły kultowe już w środowisku siatkarskim słowa odnoszące się do trenera Raula Lozano, który, jak wiadomo, wielkoludem nie jest . A brzmiały mniej więcej tak: „… podoba mi się, jak tacy mali rządzą takimi dużymi…”.
Pan Premier Morawiecki jest bardzo wysoki, więc i ta kwota musiała być wyższa…
…no ,może jednak nie to kryterium zdecydowało. Po pierwsze to jest mistrzostwo świata, po drugie obrona mistrzostwa świata i to po raz pierwszy w historii polskich gier zespołowych. Mateusz tak to podsumował: „… obrona mistrzostwa świata to jest dopiero… mistrzostwo świata”. Pan premier Morawiecki, który przyszedł do polityki ze sfer biznesowych, gospodarczych czuje wartość tego sukcesu w szerszym kontekście i rozumie, że takie osiągnięcia należy nagradzać. To także bardzo wyraźny impuls dla wszystkich firm, które siatkówkę już wspierają lub zamierzają wspierać. Ostatnio powiedziałem jednej z ważnych postaci polskich mediów, że bardzo się cieszę, iż polski rząd tak mocno wspiera polski sport, ponieważ zawiesza wysoko poprzeczką i jeśli będzie kiedyś tam, w przyszłości będzie kolejny rząd to mam nadzieję, że nie będzie mu wypadać obniżać tego poziomu wsparcia dla siatkówki.
Zwracam uwagę, że w związku z przyznaniem przez szefa rządu piętnastu milionów złotych przeznaczonych na nagrody za mistrzostwo świata i na rozwój polskiej siatkówki pojawiły się perturbacje natury formalno-prawnej i to był impuls, by podjąć szybką inicjatywę przywracającą „Fundusz Premiera”, który pozwala Prezesowi Rady Ministrów przyznawać nagrody nie tylko sportowcom, ale także osobom odnoszącym sukcesy w innych dziedzinach. Można więc powiedzieć, że mistrzostwo świata polskich siatkarzy sprawiło, że z dobrodziejstwa funduszu Premiera będą korzystać inni sportowcy więcej: wybitne postaci z innych dziedzin. To taki pozasiatkarski, a nawet pozasportowy bonus sukcesu polskiej siatkówki z roku 2018.
Czyli warto być w Polsce wybitnym…
…i warto być dumnym Polakiem. Siatkarze porwali Polaków nie tylko dlatego, że wygrywali, ale dlatego także, że widać było, że są dumni z tego, że są Polakami, że walczą i zwyciężają pod biało-czerwoną flagą.
Czy Polska Siatkówka jest skuteczną formą promocji kraju w wymiarze globalnym?
Siatkówka nie jest piłka nożną, w sensie popularności, czy budżetów przeznaczanych na marketing. Ale nawet bez tej nośności, jaką ma futbol bez wątpienia siatkówka może być znakomitą platformą międzynarodowej promocji Polski. Tu ciekawostka: Paweł Zagumny jest kilka razy w miesiącu w Londynie, gdzie ma swoją akademię przy klubie Polonia. Jest siatkarskim ambasadorem Polski na Wyspach Brytyjskich. Klub nadal lideruje w lidze angielskiej. W dodatku niewykluczone, że polsko-londyński klub zagra w silniejszej lidze belgijskiej. To pokazuje tylko wąski wycinek potencjału promocyjnego i to w krajach o wiele zasobniejszych od Polski. Szerzej: promocja poprzez polską siatkówkę, jej sukcesy, potencjał organizacyjny to więcej turystów, więcej sprzedanych pamiątek, więcej gości zza granicy w halach, a dalej restauracjach, hotelach. Międzynarodowa turystyka sportowa ma we współczesnej cywilizacji coraz większe znaczenie. Im więcej ludzie mają wolnego czasu, tym więcej poświęcają go na wyjazdy na wydarzenia sportowe, także siatkarskie. Stąd Polska organizując turnieje siatkarskie, jak w zeszłym roku męskie mistrzostwa Europy, a w przyszłym żeńskie staje się swoista Mekką dla siatkarskich turystów . Polska to kraj wielu atrakcji, pięknych miejsc, dobrej i zdrowej żywności, o bogatym dorobku kulturowym. Organizacja kolejnych turniejów, jak wspomniane przyszłoroczne mistrzostwa Starego Kontynentu kobiet, a dalej – mam nadzieje-mistrzostwa świata kobiet oraz mężczyzn, a także czempionat globu w „plażówce” będą znakomitą okazją do zaprezentowania dorobku i potencjału turystyczno-gastronomicznego naszego kraju. To wymaga zgodnego współdziałania związku, rządu, agend rządowych i mediów. Tak – na tym skorzystają wszyscy.
Tak, ale jeśli się jest gospodarzem takich wydarzeń, to są oczekiwania, że gospodarz odniesie sukces. Czy nasze drużyny narodowe mają potencjał by stawać na podiach tych turniejów?
Sport to dziedzina ludzi ambitnych. Zarówno tych, którzy go uprawiają, jak i tych którzy sportowców wspierają organizacyjnie, czy finansowo. Naturalnym więc jest, że oczekuje się sukcesów. Na szczęście mamy ambitnych sportowców. Kapitan naszej męskiej reprezentacji, Michał Kubiak tonował nastroje po mistrzostwie świata podkreślając, że celem naszej reprezentacji jest medal igrzysk olimpijskich. To też pokazuje, że tym ludziom grającym pod polską flagą obcy jest minimalizm. Osobiście nie cierpię minimalizmu – jak sobie stawiać, to najwyższe cele. Nie ukrywam, że budująca jest także postawa naszych siatkarek, które w Lidze Narodów potrafiły pokonać o wiele wyżej notowane reprezentacje Włoch, Chin, czy Rosji. Uważam, że kadra budowana przez trenera Jacka Nawrockiego z myślą o przyszłorocznych mistrzostwach Starego Kontynentu, które odbędą się w Turcji, Polsce do fazy ćwierćfinałowej włącznie oraz na Węgrzech i Słowacji, w przyszłości tez będzie walczyć też o medalowe pozycje , ale również podejmie bardzo trudna walkę o olimpijskie paszporty do Tokio. Zatrzymam się jeszcze przy mistrzostwach świata kobiet w 2022, o których organizacje wraz z Holandią się staramy. To, że żeńskie mistrzostwa globu za cztery lata odbędą się w Europie wcale nie jest tak oczywiste. Swoje aplikacje składały Chiny – ich delegacja w przyszłym tygodniu przyjedzie do Lozanny, do siedziby FIVB czy Japonia i Tajlandia. To wskazuje zresztą na ciekawą światową tendencję – kumulacji wydarzeń sportowych na najwyższym szczeblu i w różnych dyscyplinach w Azji – Azji, która staje się coraz bogatsza. Ta tendencja będzie wzrastać , szczególnie na poziomie mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich. Odpowiedzią Europy na azjatycką ofensywę, wspartą pokaźnymi środkami finansowymi, powinny być koalicje europejskich krajów zabiegających o organizację wydarzeń najwyższej rangi. Tu siatkówka jest jednym z liderów takiego rozwiązania. Najbliższe mistrzostwa Europy tak kobiet, jak i mężczyzn będą mieć osiem państw-gospodarzy. Wierzę, że przy przychylnej postawie FIVB doprowadzimy do sfinalizowania porozumienia z Holendrami i żeńskie mistrzostwa świata w roku 2022 będą i w Polsce. Na tym jednak nie poprzestajemy. Podejmujemy już intensywne działania , by męskie mistrzostwa globu w roku 2026 znów zagościły w Polsce. To byłby spory wyczyn, by w ciągu 12 lat w naszym kraju rozegrać trzy turnieje rangi mistrzostw świata.
Atutem polskiej siatkówki są kibice…
…absolutnie tak. Moim zdaniem – najlepsi kibice na świecie i nie ma w tym żadnej przesady. Trzeba do tego koniecznie dodać najwyższy poziom organizacyjny wydarzeń siatkarskich w Polsce. To od nas uczono się, jak zbudować siatkarskie widowisko, jak zainspirować kibiców i skierować ich wyłącznie na pozytywne emocje, jak stworzyć show, których esencją jest siatkówka, jest boiskowa rywalizacja. To się udało i udaje. To buduje frekwencję. Jestem skądinąd fanem żużla. Tam też jest bardzo przyjazna atmosfera, rodzinne sektory. Jednak mimo wszystko uważam, że palma pierwszeństwa należy się siatkówce. Przynajmniej wśród dyscyplin olimpijskich...
Czy sukces sportowy, organizacyjny, poziom popularności siatkówki w Polsce, byłby możliwym bez współdziałania ze sponsorami i partnerami PZPS? Nie chodzi tylko o zaangażowanie finansowe, ale także wsparcie kreatywne.
To pytanie retoryczne. Nie byłoby efektu sukcesu naszej dyscypliny, bez takiego zaangażowania sponsorów i partnerów. Tak się składa, że jestem świeżo po spotkaniu z panem Danielem Obajtkiem – prezesem PKN ORLEN SA, który zapewnił mnie, że jeszcze w tym miesiącu, przed świętami Bożego Narodzenia nastąpi przedłużenie umowy pomiędzy PKN ORLEN SA a Polskim Związkiem Piłki Siatkowej. To ważne, bo rozwiewa pewne medialne wątpliwości, czy niejasności, które miały miejsce. Model współpracy z ORLEN-em jest wzorcowy, bowiem nie opiera się jedynie na wspieraniu reprezentacji, ale sięga głęboko jej zaplecza, czyli tych którzy w nawet dalekiej perspektywie czasowej będą zasilać kadry narodowe . I za taki sposób współpracy jesteśmy niezwykle wdzięczni. ORLEN jest koncernem inwestującym zagranicą, posiadającym setki stacji ORLEN Deutchland. Mamy inwestycje ORLENU na Litwie, w Czechach, słyszymy o inwestycjach na Słowacji. Teraz mamy do czynienia z jego mocnym wejściem, rzeczywiście „z przytupem” czyli zaangażowaniem koncernu w Formułę 1, w stajnię Williamsa. Niebawem, jak zapewnia prezes Obajtek zostanie zawarta odrębna umowa z Robertem Kubicą. To znakomita synergia: okręt flagowy polskiego sportu, jakim jest Polska Siatkówka jest związany z okrętem flagowym polskiej gospodarki, jakim jest i pozostanie PKN ORLEN . Pamiętajmy także, że trwają prace nad fuzją ORLEN-u z Lotosem, co sprawi że powstanie jeden z największych podmiotów w Europie w tym obszarze.
Tu także słowa uznania dla Polkomtela i szeregu innych podmiotów, które są od lat bardzo lojalnymi i kreatywnymi sojusznikami naszej dyscypliny.
Nic tak nie weryfikuje pozycji dyscypliny, jak media.
To prawda: Polacy kochają siatkówkę, a siatkówka odwdzięcza się im sukcesami. Podczas ostatnich mistrzostw świata drogę do kolejnego złota naszych siatkarzy relacjonowały i Polsat i Telewizja Polska. Polsat nie stracił miana pioniera i lidera w promocji siatkówki, bo teraz praktycznie każdy mecz ligowy jest obecny na antenach sportowych Polsatu. To jest rzecz fenomenalna i tutaj się trzeba Polsatowi nisko ukłonić. Telewizja Polska gwarantuje natomiast masowość. Porównując to z innymi krajami Europy, gdzie siatkówka jest marginalna, to my jesteśmy potęgą. To ogromne zainteresowanie mediów jest bardzo ważne dla sponsorów, bo buduje wysoki ekwiwalent w postaci wartości medialnej. Niedawno rozmawiałem z prezesem bardzo ważnej korporacji, który mówił, że bardzo chce się zaangażować w Polską Siatkówkę, bo nie tylko chce, ale wprost musi to zrobić, ponieważ to mu daje wysoką stopę zwrotu każdej złotówki wydanej na siatkówkę. Inny z kolei menedżer, z innego ważnego polskiego przedsiębiorstwa ubolewał, ze siatkówka nie wybrała jego firmy.
Tak obrazowo – jesteśmy niczym surfer, który płynie na wysokiej fali.
W ostatnich dniach w Polskiej Siatkówce pojawiły się pewne perturbacje zewnętrzne. Jaki mogą mieć wpływ na postrzeganie dyscypliny?
Przestrzegałbym przed krzywdzącymi środowisko ocenami i słowami potępienia, które się pojawiają. Mam wrażenie, że jest w Polsce wielu ludzi, którzy zazdroszczą środowisku siatkarskiemu. Mogę tylko zaapelować, by skupić się na własnych dyscyplinach i takiej organizacji swojego sportu, by odnosić sukcesy.
Czego można zazdrościć siatkówce?
Na pewno wielkich sukcesów. Na pewno wielkiej historii, wspaniałej tradycji. Medialności, faktu, że jest to sport na fali, jest to sport masowy. Można zazdrościć siatkówce ciepłego nastawienia opinii publicznej, co wynika z sukcesów historycznych, jak i aktualnych, ale także bardzo wielu ludzi oddanych siatkówce na każdym szczeblu siatkarskiej piramidy. To jest bardzo pokaźny potencjał.
Ale żeby nasza dyscyplina była wciąż na topie, żeby ta siatkarska piramida miała jeszcze szerszą podstawę, żebyśmy za 10 lat mogli powiedzieć, ze jesteśmy w co najmniej tym samym albo jeszcze lepszym miejscu niż teraz -musimy wykorzystać koniunkturę, bo jej zmarnowanie byłoby ciężkim grzechem. Lata po sukcesach służą temu by utrwalić fundamenty sukcesu w postaci szkolenia dzieci i młodzieży, w postaci promocji dyscypliny, w postaci zapewnienia finasowania na poziomie klubowym i reprezentacyjnym. Chciałbym, byśmy na stulecie Polskiej Siatkówki mogli sobie winszować, że ten czas od 90-lecia do 100-rocznicy był okresem twórczej kontynuacji.
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej