Eugeniusz Andrejuk, fot.osir.wolomin.pl, 21 maja 2012

Olimpijczyk z Monachium i trener czołowych polskich drużyn Jan Such mówi, że ciekawe rzeczy w siatkówce dzieją się nie tylko na meczach Ligi Światowej czy mistrzostw Europy. O tym, że Pan Janek ma rację mogliśmy się przekonać w niedzielę w Wołominie.

Sekcja siatkówki MKS Wicher Trójka Kobyłka została założona przed czterema laty. W minionym tygodniu zespół był gospodarzem mistrzostw Polski młodzików. Osiem czołowych drużyn kraju walczyło o medale.

- Turniej zorganizowaliśmy w Wołominie, gdyż w Kobyłce nie ma odpowiedniego obiektu - mówi dyrektor OSiR Huragan Wołomin Piotr Szulc, który trenerowi Piotrowi Szymanowskiemu pomaga w prowadzeniu młodej drużyny zza miedzy. - Zajęliśmy w krajowym czempionacie czwarte miejsce, w pokonanym polu zostawiliśmy uznane na krajowej arenie sławy takie jak Czarni Radom Gwardia Wrocław czy Delic-Pol Norwid Częstochowa.

Młodzicy z Kobyłki w mistrzostwach Mazowsza wyprzedzili m.in. Metro i MOS Wola Warszawa, co też jest wartościowym wynikiem. Piotr Szulc podkreśla znakomitą współpracę klubu z władzami miasta i Zespołem Szkół Nr 3, którego dyrektorem jest Tomasz Szturo.

Goście z całej Polski podkreślali znakomitą organizację mistrzostw Polski młodzików. Uroczysty charakter miała ceremonia zakończenia czempionatu. Wzięli w niej udział m.in. mistrz olimpijski z Montrealu Włodzimierz Sadalski oraz Andrzej Warych, wieloletni kierownik wyszkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej, trener czołowych polskich drużyn klubowych oraz asystent Huberta Wagnera w czasie mistrzostw świata w 1974 roku, kiedy do biało-czerwoni sięgnęli po złoty medal.

Grę młodych siatkarzy podziwiał również były trener męskiej reprezentacji Ireneusz Mazur. On, podobnie jak inni goście, był zachwycony Muzeum Sportu Wołomińskiego im. Jerzego Cudnego. Zostało ono otwarte 3 maja 2005 roku. Miejscowy Huragan zapisał się złotymi zgłoskami w historii nie tylko polskiej siatkówki. Działały tutaj m.in. prężne sekcje lekkoatletyki i podnoszenia ciężarów. W Muzeum o sportowcach z Wołomina można poczytać np. w języku węgierskim. Pisały o nich gazety nad Balatonem.

- Nie było zbyt wiele czasu na organizację mistrzostw, ale wspólnymi siłami daliśmy radę. Bardzo cenna była pomoc starosty wołomińskiego oraz burmistrzów Wołomina i Kobyłki. Trzeba podkreślić wieki wkład rodziców. Oni zresztą pomagają na co dzień przez cały rok m.in. przy organizacji wyjazdów. Dziękujemy też licznym dobrodziejom, bez których wsparcia nie udałoby się zorganizować mistrzostw - dodaje Piotr Szulc. Relację z turnieju przeprowadziło Radio FaMa.

Obecni na ceremonii zakończenia mistrzostw podkreślali o pięknym ukłonie organizatorów w stronę trenerów zespołów uczestniczących w turnieju. Szkoleniowcy zostali uhonorowani w niedzielne popołudnie w Wołominie. - Chcieliśmy tym ludziom podziękować za zaszczepienie miłości do siatkówki u tych młodych chłopaków - powiedział Piotr Szulc. W tym miejscu można tylko przypomnieć słowa nestora polskich trenerów Ryszarda Kruk, który zwykł mawiać, że "jak będą trenerzy, to i będzie siatkówka, więc trzeba o nich dbać."

AZS UWM I Olsztyn, BKS Chemik Bydgoszcz, AKS I Rzeszów i  MKS Wicher Trójka Kobyłka - taka była kolejność czołowej czwórki drużyn w mistrzostwach młodzików. Na trybunach zauważyliśmy byłego, wielokrotnego reprezentanta Polski Andrzeja Stelmacha. Jego syn grał w barwach częstochowskiej drużyny. Przyznano nagrody indywidualne, a MVP turnieju został Jakub Kochanowski (AZS UWM I). - Podoba mi się gra tego chłopaka - powiedział kilka razy mistrz olimpijski Włodzimierz Sadalski w czasie finałowego meczu AZS UWM I Olsztyn – BKS Chemik Bydgoszcz 2:1 (27:25, 24:26, 15:7)

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej