Katarzyna Kryj, 20 maja 2013

Ostatniego dnia Mistrzostw Polski Młodzików mecze rozegrane zostały w Hali Sportowej w Nowym Tomyślu. O miejsce 7 z Kasztelanem Międzyrzecz walczyła miejscowa drużyna MOS Kangur. Oba zespoły w swoich grupach zajęły 4 miejsce. Kangurom udało się jednak pokonać w tej fazie AKS Resovię Rzeszów, czego nie dokonał żaden inny zespół.

Ostatniego dnia Mistrzostw Polski Młodzików mecze rozegrane zostały w Hali Sportowej w Nowym Tomyślu. O miejsce 7 z Kasztelanem Międzyrzecz walczyła miejscowa drużyna MOS Kangur. Oba zespoły w swoich grupach zajęły 4 miejsce. Kangurom udało się jednak pokonać w tej fazie AKS Resovię Rzeszów, czego nie dokonał żaden inny zespół. 

Pierwszy set rozpoczął się od zagrywki drużyny z Nowego Tomyśla, ale po pierwszej akcji to Kasztelan zdobył punkt. Za chwilę jednak Kangury wyszły na dwupunktowe prowadzenie po błędzie rozgrywającego z drużyny przeciwnej. Przewaga z czasem wzrosła do czterech punktów i młodzi siatkarze schodzili na pierwszą przerwę na żądanie trenera Kasztelana przy stanie 3:7. Młodzicy z Międzyrzecza popełniali błędy i nie radzili sobie z przyjęciem, co pozwoliło nowotomyskim zawodnikom odskoczyć na siedem punktów (5:12) . Wtedy trener Iwiński  poprosił o drugą przerwę dla swojego zespołu. Po powrocie na boisko Kangur w dalszym ciągu kontrolował grę i stopniowo powiększał przewagę. Przy stanie 9:19 nerwów nie opanował zawodnik Kasztelana i obejrzeliśmy pierwszą żółtą kartkę w turnieju. Kangury nie pozwoliły przeciwnikowi na jakiekolwiek odrobienie strat i pierwsza partia zakończyła się ich bardzo wysoką wygraną (10:25).

Do drugiego seta młodzicy z Nowego Tomyśla przystąpili bardzo rozluźnieni i to oni już na początku seta objęli dwupunktowe prowadzenie. Międzyrzecz jednak szybko wyrównał do stanu 2:2, ale od tego momentu to Kangur ponownie zaczął zdobywać punkty. Kiedy na tablicy widniał wynik 3:7 trener Łukasz Iwiński postanowił poprosić o pierwszy w drugim secie czas. Po przerwie Kangurom udało się osiągnąć siedmiopunktową przewagę, co zmusiło trenera z Międzyrzecza do poproszenia o kolejną przerwę. Podopiecznym trenera Iwińskiego udało się zmniejszyć stratę i tym razem przy stanie 12:14 to siatkarze Jarosława Mleczaka schodzili z boiska na przerwę. Dzięki dobrej zagrywce Kamila Dobrowolskiego przewaga Kangurów zmalała do jednego punktu, ale po efektownej podwójnej krótkiej za kilka chwil siatkarze z Nowego Tomyśla odzyskali bezpieczne trzypunktowe prowadzenie. Zespół z Międzyrzecza nie zamierzał się jednak poddać i deptał przeciwnikowi po piętach. Młodzicy Kasztelana byli bardzo zmotywowani i kiedy na tablicy wyświetlił się wynik 23:23 trener Kangurów zmuszony był poprosić o kolejną przerwę, po której młodzi siatkarze wymieniali cios za cios. Ostatecznie jednak to Kangur miał do dyspozycji dwie piłki setowe. Przy drugiej z nich młodzicy z Międzyrzecza popełnili błąd i druga partia, ku uciesze kibiców wypełniających widownię, zakończyła się zwycięstwem zespołu MOS Kangur Nowy Tomyśl (25:27). 

Kasztelan Międzyrzecz- MOS Kangur Nowy Tomyśl 0:2 (10:25, 25:27) 

MVP

MOS Kangur Nowy Tomyśl- Wiktor Krawczyk

Kasztelan Międzyrzecz- Kamil Dobrowolski 

Wiktor Krawczyk powiedział po meczu, że drużyna miała apetyt na wyższe miejsce, ale jeden przegrany set w sobotnich meczach zadecydował o tym, że nie udało się walczyć o wyższą lokatę. „Siódme miejsce jest jednak dla nas sukcesem”- dodał MVP meczu o 7 miejsce MP Młodzików. 

Po meczu dwóch siatkarzy Kangura: Sławomir Busch i Wiktor Krawczyk zostali poinformowani o powołaniu ich do reprezentacji Siatkarskich Ośrodków Szkolnych regionu północnego. 

Stawką kolejnego meczu rozgrywanego w nowotomyskiej hali  między drużynami Trefl SA Piłka Siatkowa Gdańsk i KS Wifama Łódź było zajęcie 5 miejsca.

Piłkę do gry wprowadzili zawodnicy z Łodzi. Szybko na trzypunktowe prowadzenie udało się wyjść zespołowi z Gdańska (3:0), ale Wifama odrobiła stratę i walka toczyła się punkt za punkt. Siatkarze z Łodzi skutecznie atakowali i nie pozwolili gdańszczanom na wypracowanie większej od dwupunktowej przewagi. Po nieporozumieniu rozgrywającego ze środowym drużyny z Pomorza wynik wyrównał się (10:10), a następnie po bardzo długiej akcji Trefl wyszedł na prowadzenie. W dalszej części pierwszej partii siatkarze wymieniali ciosy i przy tak równej grze trudno było wskazać faworyta.  Przybyli na halę kibice obu drużyn oglądać mogli bardzo dobrą postawę po obu stronach siatki. Przy stanie 18:16 trener łodzian poprosił o czas dla swojej drużyny, po którym przewaga Trefla wzrosła do dwóch, a następnie trzech punków (22:19). Po drugiej przerwie dla podopiecznych trenera Bartłomieja Ostrowskiego Treflowi udało się zdobyć kolejne dwa punkty i przy stanie 24:19 młodzicy z Gdańska stanęli przed szansą rozstrzygnięcia seta na swoją korzyść. Zawodnicy Wifamy nie poddali się i zmniejszyli dzielący ich dystans do trzech punktów. Pierwsza partia padła jednak łupem Pomorzan i zakończyła się wynikiem 25:21.

Drugi set rozpoczął się od punktowej zagrywki siatkarzy Trefla. Dzięki dobrej grze zarówno w polu serwisowym jak i przy siatce, zespół z Gdańska szybko zbudował trzypunktową przewagę i przy stanie 6:3 łodzianie zeszli na przerwę. W dalszej części drugiej partii młodzi zawodnicy Trefla systematycznie powiększali swój punktowy dorobek. Podopieczni trenera Ostrowskiego próbowali nawiązać walkę, ale ich starania nie przynosiły efektu. Ich przeciwnicy utrzymywali kilkupunktową, bezpieczną przewagę, a w drugiej fazie seta  podopieczni Ariela Fijoła już całkowicie kontrolowali grę. Zdobywając serię punktów dzięki m.in. bardzo dobrej zagrywce Macieja Ptaszyńskiego doprowadzili do stanu 20:12, a później 24:15. Kiedy po skutecznym ataku i dobrej zagrywce łodzianie zdobyli dwa punkty, trener Trefla poprosił o pierwszą przerwę. Wifama walczyła ambitnie o jak najlepszy wynik, ale set zakończył się wygraną gdańszczan 25:18 i to oni zakończyli rywalizację w Mistrzostwach Polski Młodzików na 5 miejscu.

Trefl SA Piłka Siatkowa Gdańsk- Wifama Łódź 2:0 (25:21, 25:18)

MVP

Trefl Gdańsk- Maciej Ptaszyński

Wifama Łódź- Łukasz Rajchelt

Trener gdańszczan Arel Fijoł stwierdził po meczu, że zawody stały na wysokim poziomie. „Cieszymy się, że tu jesteśmy. Żałujemy pierwszego meczu, bo przez przegraną walczyliśmy tylko o piąte miejsce”. Jak jednak dodał wejście do finału zawodnicy i on traktują jako życiowy sukces. „ Ja się bardzo cieszę. Chłopcy też. I to jest najważniejsze. Założyliśmy w klubie, że chcemy wychować reprezentanta kraju. Wyniki bardzo cieszą, ale są dodatkiem. Chcemy, żeby ci chłopcy w przyszłości grali, bo są wśród nich materiały na dobrych siatkarzy”- kontynuował. Na koniec trener Fijoł wyznał: „Mam nadzieję, że chociaż jeden z moich podopiecznych będzie kiedyś grał w kadrze i będzie wspominał te Mistrzostwa tak miło jak będę je wspominał ja”.

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej