KS, 4 kwietnia 2014

Na czwartkowe mecze turnieju finałowego mistrzostw Polski juniorek do Kętrzyna przyjechał trener reprezentacji Polski ,Piotr Makowski. – To dziewczyny, które powoli trzeba wprowadzać do reprezentacji – powiedział szkoleniowiec.

Na czwartkowe mecze turnieju finałowego mistrzostw Polski juniorek do Kętrzyna przyjechał trener reprezentacji Polski,Piotr Makowski. – To dziewczyny, które powoli trzeba wprowadzać do reprezentacji – powiedział szkoleniowiec.

Obejrzał Pan dzisiaj cztery spotkania fazy grupowej finałowego turnieju MP juniorek. Jakie wrażenia?

- Dzisiejszą rywalizację rozpoczął mecz UMKS MOS-u Wola Warszawa z Energą Gedanią Gdańsk. Pierwsze dwa sety potoczyły się pod wyraźne dyktando Gedanii, a później odwróciło się. Dziewczyny z Warszawy podjęły walkę. Zaczęły dominować na boisku i to doprowadziło do wygrania kolejnych setów i w konsekwencji całego meczu. Późniejsze spotkania może nie miały już tak emocjonującej historii. Chociaż bardzo wyrównany był mecz pomiędzy PPTS Piłą a UKS-em Orzeł Malbork. Każdy set rozstrzygał się w końcówce i tak naprawdę Piła miała szansę wygrać ten mecz w takim samym stosunku. O wszystkim decydowały dwie akcje. Poziom całego turnieju jest średni. Momenty dobrej gry przeplatane są prostymi błędami i przestojami w grze.

Jeżeli chodzi o technikę to w jakim elemencie dostrzega Pan największe braki?

- Myślę, że w każdym elemencie jest jeszcze nad czym pracować. Na tym etapie kiedy juniorki wkraczają w dorosłą siatkówkę mogą jeszcze poprawić się w każdym elemencie. Jest tutaj wiele zawodniczek, które mają nad czym pracować. Duży problem widzę z wystawą piłki sytuacyjnej. Ale w tym wieku każdy element jest jeszcze do poprawienia, czy to blok, czy przyjęcie, czy zagrywka. Wydaje mi się, że właśnie na zagrywce są jeszcze bardzo duże rezerwy.

Która drużyna najbardziej się Panu spodobała?

- Muszę przyznać, że dzisiaj najbardziej spodobała mi się drużyna z Mysłowic. Może dzisiaj grała teoretycznie ze słabszym przeciwnikiem, ale z tego co wiem to wczoraj po walce przegrały z MOS-em 2:3. Jutro szykuje się na pewno bardzo ciekawy pojedynek z Gedanią, którego stawką będzie awans do półfinału.

Jestem pewna, że wynotował Pan dzisiaj kilka nazwisk

- Oczywiście. W kętrzyńskim turnieju gra bardzo dużo ciekawych zawodniczek. Mam tylko nadzieję, że one po ukończeniu wieku juniorskiego będą wybierały kluby, w których dostaną szansę grania, a nie będą opierały się o ścianę czy stały w kwadracie.  Ale to już od nich zależy jaki cel sobie założą.

Zdradzi Pan jakieś nazwiska?

- Nie mam co ukrywać. Na przykład w Bydgoszczy jest Ania Korabiec czy Julia Twardowska. W Warszawie Malwina Smarzek i Paulina Bałdyga. Dzisiaj świetnie zaprezentowała się również zmienniczka Bałdygi – Aleksandra Grzeszczak. W Gedanii jest Magda Damaske. Bardzo ciekawym zespołem jest PTPS Piła. Tam zwróciłem uwagę na środkową Anię Stencel. Jestem przekonany, że ona ma predyspozycję do grania na naprawdę wysokim poziomie.

Wiemy, że idzie Pan w kierunku odmłodzenia reprezentacji. Ale czy to jest już ten rocznik, który może do niej trafić?

- Oczywiście. Myślę, że te siatkarki trzeba powoli wprowadzać do pierwszej reprezentacji. Niektóre z tych dziewczyn, jak na przykład Paulina Bałdyga były już z nami na zgrupowaniu.

W tym roku zagramy również w Lidze Europejskiej. To świetny pomysł chociażby dlatego, że tego grania będzie znacznie więcej.

- Zdecydowanie. Szczególnie te młode dziewczyny będą miały więcej szansy grania i ogrania się na arenie międzynarodowej. A to jest bardzo ważne. Oczywiście naszym głównym celem będzie jak najlepsza gra i w każdym meczu walka o zwycięstwo.

Wróćmy jeszcze do mistrzostw Polski juniorek. Kto Pana zdaniem wywalczy złoty medal? Rozumiem, że sercem jest Pan za Bydgoszczą?

- Oczywiście, że sercem jestem za Bydgoszczą. Co prawda jestem troszeczkę zaniepokojony postawą dziewczyn w dzisiejszym spotkaniu. Mam nadzieję, że na kolejne spotkania wyjdą bardziej skoncentrowane. W półfinale jest już zespół z Warszawy, do tego grona dołączy Gedania albo Silesia, a z grupy bydgoskiej awansował już Malbork. Mamy pięć zespołów, które liczą się w grze o medale. Wierzę, że Pałac będzie w finale ale przede wszystkim liczę na dobrą grę i zaciętą rywalizację. 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej