Angelika Knopek, 15 lipca 2016

- Marzyliśmy o grze w Rio, ale nie udało zakwalifikować się. Z przyjemnością pogratuluję Polakom sukcesu olimpijskiego - powiedział po meczu Polska - Serbia (1:3) przyjmujący zespołu gości Uros Kovacević.

Serbia wygrywając z Polską 3:1 zapewniła sobie awans do półfinału turnieju Final Six Ligi Światowej. O tym kto drugi z tej grupy znajdzie się w czołowej czwórce zadecyduje piątkowe spotkanie Francja-Serbia. O tegorocznych celach, przebiegu spotkania z Polską, a także o przewidywaniach dotyczących nadchodzących Igrzysk Olimpijskich opowiedział pokrótce przyjmujący reprezentacji Serbii, Uroš Kovačević.

pzps.pl: Dzisiejsze spotkanie mogłeś obserwować z dwóch różnych perspektyw, nie rozpocząłeś gry w podstawowym składzie, jednakże pojawiłeś się na boisku w trzecim secie i rozegrałeś mecz do końca. Jak podsumowałbyś to spotkanie?
Uros Kovacević:
Ten mecz był dla nas jednym z najważniejszych występów w całym turnieju, ponieważ dzięki wygranej za trzy punkty od razu, już po pierwszym spotkaniu, zapewniliśmy sobie awans do półfinału rozgrywek. Przed wyjściem na boisko założyliśmy sobie dokładnie taki cel i szczęśliwie udało nam się go zrealizować, dzięki czemu na razie możemy być spokojni o swoją pozycję. Z tego miejsca chciałbym serdecznie pogratulować mojej drużynie tego, że udało nam się to osiągnąć. Z perspektywy meczu zaś mogę powiedzieć, że była to raczej łatwa gra, ponieważ Polacy postawili nam trudne warunki tak naprawdę tylko w trzecim secie.

- Po dwóch pierwszych partiach można było odnieść wrażenie, że przebieg spotkania macie pod kontrolą, jednakże w trzecim secie to Polakom udało się zbudować pokaźną przewagę i odnieść zdecydowane zwycięstwo (25:18). Jak sądzisz, było to spowodowane lepszą grą rywala czy Waszą chwilową niedyspozycją?
- Należy pamiętać o tym, że Polska jest aktualnym mistrzem Świata. Ten tytuł nie jest tylko pustym określeniem, wygranie spotkania z najlepszą drużyną świata bez straty seta jest wyczynem niemal niemożliwym do osiągnięcia - dlatego powiem, że byliśmy poniekąd skazani na przegranie którejś z partii. Na szczęście w całym meczu to my odnieśliśmy triumf. Przez pierwsze dwa sety graliśmy zdecydowanie lepiej niż rywale, w trzeciej partii Polacy odbudowali się i odnaleźli nowe siły do walki, znacznie poprawili swoją grę we wszystkich elementach, my natomiast zaliczyliśmy spadek efektywności, co przyniosło konsekwencję w postaci przegrania tej partii przez naszą drużynę. W czwartym secie natomiast powróciliśmy do swojej dobrej gry i udowodniliśmy, że byliśmy dzisiaj lepszą drużyną, która obecnie znajduje się w lepszej formie niż Polacy.

- Który element zaważył Twoim zdaniem na wyniku tego spotkania?
- Ciężko mi wskazać jeden konkretny element, który mógł mieć decydujący wpływ na przebieg całego meczu, ponieważ wydaje mi się, że generalnie zaprezentowaliśmy się lepiej jako drużyna, która dysponuje lepszą formą. Z drugiej jednak strony, moim zdaniem, na uwagę zasłużyła nasza dyspozycja w bloku. Na początku czwartego seta Marko Podraščanin popisał się świetnymi zagraniami w tym właśnie elemencie, co chyba trochę wytrąciło Polaków z rytmu. Wydaje mi się, że to mógł być nasz klucz do sukcesu w tym spotkaniu.

- Dla Waszej reprezentacji Liga Światowa jest w tym roku imprezą docelową. Uważasz, że stać Was na sięgniecie po złoty medal?
- Od początku mieliśmy dokładnie takie założenie. Przyjechaliśmy do Krakowa właśnie po to, by stanąć na najwyższym stopniu podium. Moim zdaniem stać nas na wywalczenie medalu w tych rozgrywkach, dołożymy wszelkich starań, aby ten medal był złoty. Dążymy do tego poprzez realizację mniejszych celów,  które stawiamy sobie po drodze. Naszym pierwszym, teraz już zrealizowanym celem był awans do półfinału, kolejnym będzie pokonanie reprezentacji Francji, potem zaś będziemy się skupiać na pokonaniu kolejnego przeciwnika, z którym przyjdzie nam grać. Nie koncentrujemy się na tym, z kim wolelibyśmy się spotkać w
półfinale. Postaramy się pokazać maksimum naszych możliwości, by zagrać na najwyższym poziomie, niezależnie od tego, kto będzie stał po drugiej stronie siatki.

- Serbia nie zagra na tegorocznych igrzyskach. Jak sądzisz, która z drużyn ma największe szanse na zdobycie tytułu mistrza olimpijskiego?
- Niestety, nie udało nam się zakwalifikować, chociaż wszyscy o tym marzyliśmy. To bardzo trudne pytanie, nie jestem w stanie osądzić, która z reprezentacji może sięgnąć po to trofeum. Moim zdaniem nie ma jednego, zdecydowanego faworyta, ponieważ ten turniej skupia świetne drużyny, dlatego też możliwych zwycięzców jest kilku. Wydaje mi się, że najbliżej osiągnięcia tego sukcesu może być reprezentacja Brazylii, Francji, USA lub broniąca tytułu Rosja. W żaden sposób nie chciałbym umniejszać Polakom, ale sądzę, że w obecnej formie nie są oni w stanie powalczyć o olimpijskie złoto. Jednakże do igrzysk pozostało jeszcze trochę czasu, więc wiele może się zmienić. Jeśli tak się stanie, to z przyjemnością pogratuluję Polsce sukcesu. Prywatnie zaś zamierzam kibicować Rosjanom, Francuzom, Włochom i Brazylijczykom.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej