EA, 11 marca 2012

Trener męskiej reprezentacji Andrea Anastasi obejrzał w niedzielę mecz PlusLigi Delecta Bydgoszcz - Jastrzębski Węgiel. W mieście nad Brdą zostanie do jutra.

Rozgrywki PlusLigi wkroczyły w decydującą fazę. Za nami pierwsze mecze fazy play off. Na tych spotkaniach nie mogło zabraknąć trenera męskiej reprezentacji Andrei Anastasiego. Przyleciał on do Polski w piątek po południu i w sobotę był na spotkaniu w Olsztynie pomiędzy Indykpolem AZS i LOTOS-em Treflem Gdańsk.

- Cieszę się, że moja gra owocuje. Dzięki temu mogę oddać coś co zostało mi podarowane. Oddaje to kibicom, drużynie. Wynik jest dobry, a mecz moim zdaniem był fajnym widowiskiem. Niemniej jednak, wygrana jest najważniejsza. Nie wiedziałem, że na trybunach jest trener Andrea Anastasi. Ktoś mi o tym szepnął na rozgrzewce, ale sądziłem, że to żarty. I bardzo dobrze, bo nie myślałem o tym. Czasami taka myśl może paraliżować. Starałem się robić swoje i nie rozglądać się po sali - mówił po meczu zawodnik Indykpolu AZS Bartosz Krzysiek, cytowany na stronie internetowej olsztyńskiego klubu.

Dziś oglądał spotkanie Delecty Bydgoszcz z Jastrzębskim Węglem. Jutro również zobaczy spotkanie tych drużyn. Pierwsze nie dostarczyło wielu emocji. Podopieczni trenera Piotra Makowskiego pewnie wygrali 3:0.

W przyszłym tygodniu Andrea Anastasi ma w planie m.in. obejrzenie w środę w Częstochowie spotkania Pucharu Challenge. Trenera męskiej reprezentacji nie zabraknie oczywiście w turnieju Final Four Ligi Mistrzów w łodzkiej Atlas Arenie. W poniedziałek 19 marca odleci do Włoch.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej