Janusz Pindera z Sofii, 15 października 2015

Polskich siatkarzy nie ma już w hotelu Witosza Park. Po przegranej w ćwierćfinałowym meczu ze Słowenia w pośpiechu wracali do swoich domów. Ale obiecują, że na turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Berlinie (styczeń 2016 roku) będą gotowi.

Polskich siatkarzy nie ma już w hotelu Witosza Park. Po przegranej w ćwierćfinałowym meczu ze Słowenia w pośpiechu wracali do swoich domów. Ale obiecują, że na turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Berlinie (styczeń 2016 roku) będą gotowi.

Na ich miejsce przyjechali już Włosi i Francuzi. Ci pierwsi jak zwykle krzykliwi, głośni, drudzy nie tak hałaśliwi, ale uśmiechnięci, zadowoleni z życia. Włosi pokonali w ćwierćfinale 3:0 Rosję, i w półfinale zagrają ze Słowenią, a Francuzi wygrali 3:1 z Serbią i w sobotę zmierzą się z Bułgarią, których w Armiejec Arenie dopingować będzie 13 tysięcy kibiców.

Przed odlotem do Polski z dziennikarzami spotkał  się Stephan Antiga. Wywiadów udzielał też Philippe Blaine. Pierwszy trener zaczął po angielsku, ale kończył już po polsku. Nie ukrywał smutku. To nie był dobry sezon dla reprezentacji, choć nie brakowało przecież przyjemnych i dających uzasadnione nadzieje na lepsze jutro momentów. Ligę Światową wprawdzie przegraliśmy, podobnie jak ostatni mecz w Pucharze Świata z Włochami, czy tu w Sofii ze Słowenią, ale wygrane były przecież na wyciągnięcie ręki. – Jesteśmy mistrzami świata, to prawda, ale nie ma już w tej drużynie Pawła Zagumnego, Michała Winiarskiego czy Mariusza Wlazłego, problemy zdrowotne miał Karol Kłos. Wrócił wprawdzie Bartosz Kurek, ale zmienił pozycję i wciąż uczy się atakować Już dziś należy do najlepszych na nowej pozycji, a  jeszcze zrobi postępy. Jest młody Mateusz Bieniek, świetne mecze w Lidze Światowej miał Rafał Buszek i Mateusz Mika, który mistrzostwa w Warnie zaczął przecież kapitalnie. Mamy dobrą drużynę, która potrafi grać w siatkówkę i jeszcze nie raz to pokaże – mówił dziennikarzom Antiga.

A pytany o ewentualne zmiany w drużynie odpowiedział, że nie można ich wykluczyć. – Będziemy uważnie obserwować sezon ligowy, zobaczymy w jakiej dyspozycji są zawodnicy i wtedy podejmiemy decyzje. A trochę przyparty do muru powiedział, że będzie rozmawiał z Pawłem Zagumnym, bo rozegranie to dziś jeden z problemów naszej drużyny.

O Wlazłym i Winiarskim powiedział tylko, że jeśli zechcą wrócić to drzwi są otwarte, ale muszą udowodnić, że są lepsi od aktualnych kadrowiczów.

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej