Filip Grądek, 18 lutego 2016
Dokładnie za sto dni, 28 maja w Japonii rozpocznie się siatkarski Światowy Turniej Kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich 2016. Osiem narodowych drużyn będzie walczyć w nim o ostatnie wolne miejsca w turnieju olimpijskim w Rio de Janeiro – wśród nich także reprezentacja Polski.
Biało-czerwoni powracają do Tokio zaledwie osiem miesięcy po tym, jak opuszczali je z brązowym medalem Pucharu Świata. Zawody były pierwszą szansą na bilet do Rio - pamiętamy, jak zawodnicy Stephane’a Antigi szli od zwycięstwa do zwycięstwa, wygrali wszystkie dziesięć spotkań, by dopiero w ostatnim meczu ulec reprezentacji Włoch. Ta jedna przegrana miała jednak poważne konsekwencje, bo ze szczytu tabeli przeniosła nas na trzecie miejsce. Gdyby to był PŚ2012, kwalifikację olimpijską mielibyśmy w kieszeni. Według nowych reguł, przeszła nam koło nosa. Choć nasi zawodnicy lądowali na Okęciu z medalami jednego z trzech najważniejszych siatkarskich turniejów na świecie, na ich twarzach malowało się rozczarowanie.
Drugi akt walki o miejsce na igrzyskach rozegrał się w styczniu, w berlińskiej Max-Schmeling Halle. Jeden bilet i aż ośmiu chętnych – turniej, w którym naprzeciwko siebie stanęli mistrzowie olimpijscy, świata i Europy. Słowa Srećki Lisiniacia: „łatwiej zdobyć medal igrzysk niż awansować do nich” były w kontekście zawodów w Berlinie wyjątkowo trafne. Po przegranej z Francją w półfinale biało-czerwoni odwrócili losy dramatycznego meczu z Niemcami o trzecie miejsce, a faktycznie o wszystko, bo wygrana była też przepustką do ostatnich – światowych kwalifikacji olimpijskich. O nadprzyrodzonej wręcz pomyślności losu mogli mówić zwycięzcy z Berlina; już od dłuższego czasu nie najlepiej (delikatnie mówiąc) radzący sobie Rosjanie, pod kierownictwem nowego-starego trenera Alekny pokazali, że są godni szansy na obronę tytułu z Londynu.
Droga zespołu Antigi do Rio trwa i wiedzie przez Tokio. Tam do wzięcia są cztery bilety, ale ponieważ Światowy Turniej Kwalifikacyjny dubluje się z Azjatyckim Turniejem Kwalifikacyjnym, jeden z tych biletów jest zarezerwowany dla najlepszej drużyny kontynentu – a właściwie konfederacji, gdyż Azję w stolicy Japonii prócz gospodarzy reprezentować będą Iran, Australia i Chiny (najlepsze drużyny Azji według rankingu FIVB). Obok nich na parkiecie Tokyo Metropolitan Gymnasium staną zespoły z drugich miejsc kwalifikacji kontynentalnych obu Ameryk (Kanada i Wenezuela), a z Europy oprócz nas także Francuzi – co daje nam szansę na emocjonujący rewanż za Berlin.
Japoński turniej będzie rozgrywany, podobnie jak Puchar Świata, systemem kołowym i potrwa aż do piątego czerwca. Podczas gdy polscy kibice będą trzymać kciuki za biało-czerwonych siatkarzy, w Meksyku rozpocznie się ostatni rozdział „Drogi do Rio” – Interkontynentalny Turniej Kwalifikacyjny z udziałem Algierii, Chile, Meksyku i Tunezji.
Na razie trwa sezon ligowy, kadrowicze grają w swoich klubach, a trener Antiga… ruszył w tournée po Polsce, by spotkać się ze swoimi zawodnikami i przyjrzeć się innym, obiecującym siatkarzom w akcji podczas meczów Ligi Mistrzów i PlusLigi, nim powoła kadrę. Ostatnim sprawdzianem przed wylotem do Japonii będzie XIV Memoriał H. J. Wagnera, a później już tylko walka o awans na zbliżające się wielkimi krokami Igrzyska Olimpijskie, na których nie może zabraknąć Mistrzów Świata.
System kwalifikacyjny i reprezentacje zakwalifikowane do turnieju olimpijskiego:
www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej