Siatkarze ciężko trenują przed meczami z USA

W czwarty weekend fazy grupowej Ligi Światowej Polska zagra w Hoffman Estates z USA. Organizatorzy spodziewają się, że na meczach będzie od 1000 do 2000 miejscowych polskich kibiców.

Zagraniczna podróż reprezentacji Polski dobiega końca, a zamkną ją dwa rewanżowe spotkania z mistrzami olimpijskimi Amerykanami w zbliżający się weekend. Pierwsze starcie zaplanowano w nocy z piątku na sobotę o godz. 2.00 czasu polskiego. Amerykanie z Polakami zagrają  na przedmieściach Chicago w Hoffman Estates.  

Forma Amerykanów wyraźnie rośnie, świadczy o tym wygrana z Brazylią 3:1 w ubiegłym tygodniu. - Nie ma w tym żadnej niespodzianki, to najlepsze ekipy na świecie, a my możemy tylko się cieszyć, że mamy możliwość gry i nauki od tak wymagających rywali  – mówi trener biało-czerwonych Andrea Anastasi.  

Polscy siatkarze trenują bardzo ciężko. - We wtorek po śniadaniu mieliśmy pierwszy trening, a po południu drugi. Trenujemy intensywnie, dwa razy dziennie, nadrabiamy braki spowodowane przez podróże. Nikt nie narzeka, wiemy, że przed nami bardzo ważne i trudne kolejne mecze z Amerykanami. Fajnie by było wygrać chociaż jedno z nich, wtedy w dobrych nastrojach będziemy wracać do kraju na mecze przed polską publicznością – powiedział nam kapitan drużyny narodowej Michał Bąkiewicz.  

Po wygranych spotkaniach z Portoryko, wyrastający na lidera zespołu Bartosz Kurek, utrzymał pozycję najlepiej punktującego siatkarza tegorocznej edycji Ligi Światowej. Na trzecie miejsce wśród najlepiej blokujących awansował Marcin Możdżonek. - Czuję się coraz lepiej i wierzę, że moja forma będzie rosła – mówił nam przed wylotem polski środkowy.

Kurek w dotychczasowych meczach zdobył 104 punkty, w tym 84 w  ataku, 15 w bloku i 5 zagrywką. Pierwszą lokatę wśród najlepiej broniących utrzymał Krzysztof Ignaczak, stracił ją jednak w klasyfikacji na najlepszego libero. Aktualnie jest piąty, ale z pewnością „Igła” nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i powalczy w następnych grach, aby poprawić miejsce.