Eugeniusz Andrejuk, fot.FIVB, 17 kwietnia 2012

Drugie miejsce w Pucharze Świata oraz trzecie lokaty w mistrzostwach Europy i Lidze Światowej - takie były wyniki polskich siatkarzy w 2011 roku. Nic też dziwnego, że wielu ekspertów widzi biało-czerwonych na podium w Londynie. - I wcale to nie musi być brązowy medal - mówi mistrz olimpijski Ryszard Bosek.

Reprezentacja Polski zdobędzie w igrzyskach olimpijskich w Londynie dwa złote, pięć srebrnych i osiem brązowych medali - taka jest najnowsza prognoza dziennika "USA Today". Na najwyższym stopniu podium mają stanąć kajakarka Marta Walczykiewicz i sztangista Adrian Zieliński. Amerykańska gazeta z brązowym medalem widzi polskich siatkarzy.

- Na pewno takie zabawy są bardzo lubiane przez kibiców i im bliżej będzie igrzysk, tym więcej ich się pojawi w mediach. Prognozy mają to siebie, że ich sprawdzenie się bardziej zależy od tych co je będą realizować niż od autorów - mówi Ryszard Bosek, który ma za sobą trzy starty w igrzyskach olimpijskich i pamięta prognozy sprzed czterdziestu i więcej lat.

- Przed igrzyskami w Monachium stawiano nas w gronie faworytów i jechaliśmy po medal. W turnieju przedolimpijskim wyeliminowaliśmy Amerykanów, którzy przylecieli już nastawieni na walkę w igrzyskach. Prognoza sprzed 1972 rokiem nie sprawdziła. Już pierwsza porażka bodaj z Czechosłowacją rozbiła w proch i pył wszelkie optymistyczne dla nas przewidywania. Podobnie było cztery lata wcześniej. W igrzyskach w Meksyku polski zespół miał realizować najwyższe cele. Takie pamiętam prognozy z tamtych czasów i były one nie tylko amerykańskie – wspomina Ryszard Bosek. Mistrz olimpijski z 1976 roku dodał, że na przełomie lat 60. i 70. mówiło się, że "przed imprezą gramy dobrze, a w jej trakcie słabo."

Do Montrealu polscy siatkarze lecieli w roli mistrzów świata i optymistyczne prognozy dotyczące ich występów potwierdziły się. – W 1972 roku trenerem został Hubert Wagner. Jedni zawodnicy odeszli z kadry, drudzy przyszli. Reprezentacja zaczęła grać nie tylko dobrze, ale też z charakterem – dodaje Ryszard Bosek.

Mistrz olimpijski widzi sporo podobieństw między zespołem z 1976 roku i obecnym. – Ekipa trenera Andrei Anastasiego ma swój styl i charakter. Jest nastawiona na realizację dobrego wyniku. W kadrze są starzy i młodzi i obie grupy dużo potrafią. My lecieliśmy do Montrealu jako mistrzowie świata, a obecna reprezentacja w 2011 roku trzy razy stawała na podium wielkich międzynarodowych imprez. Wszyscy mamy nadzieję na dobry wynik i podskórnie czujemy, że Polskę stać na jego osiągnięcie. Biało-czerwoni mają duże szanse na olimpijski medal i wcale nie musi być on koloru brązowego jak prognozuje amerykańska gazeta – uważa Ryszard Bosek.

Według "USA Today" czołówka klasyfikacji medalowej igrzysk w Londynie będzie przedstawiała następująco:
1. Chiny 37-33-23 (93)
2. USA 41-21-27 (89)
3. Rosja 20-28-32 (80)

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej