IG, fot. FIVB, 25 listopada 2011

Na zakończenie drugiej rundy Pucharu Świata Polacy pokonali dziś Japończyków. Kolejne sensacyjne zwycięstwo odniósł Iran, który tym razem okazał się być lepszy od Argentyny. Jeden punkt stracili również Brazylijczycy, którzy grali tie-breaka z Chinami. Pewnie natomiast zwyciężali Rosjanie,Włosi i Kubańczycy.

Już pierwszy mecz grupy A pokazał, że w Pucharze Świata jest możliwych wiele zaskakujących rozstrzygnięć. Iran, który wcześniej pokonał Serbów, Japończyków oraz Polaków, tym razem wyszedł zwycięsko z konfrontacji z Argentyńczykami. Podopieczni Julio Velasco wygrali z wicemistrzami Ameryki Południowej w tie-breaku. Irańczycy bardzo dobrze spisywali się w bloku. Ten element przyniósł im aż 22 punkty przy tylko 12 Argentyny. – To zwycięstwo bardzo nas cieszy. Argentyna to dobry zespół, ale wciąż jeszcze bardzo młody. W dzisiejszym meczu bardzo dobrze serwowaliśmy, nasz system blokowania i obrony funkcjonował poprawnie – stwierdził Velasco. – Rywale zagrali świetne spotkanie, a my mieliśmy problemy z atakiem. Musimy skupić się już na kolejnym spotkaniu, bo przed nami mecze z bardzo wymagającymi drużynami – dodał Rodrigo Quiroga, kapitan Albicelestes.

W kolejnym spotkaniu zobaczyliśmy reprezentacje Kuby i Serbii. Serbowie po raz kolejny pokazali, że nie są na tym turnieju w najwyższej formie. Plavi wygrali tylko pierwszego seta. W kolejnych partiach lepsi już byli aktualni wicemistrzowie świata. – Wiemy, że Serbowie nie prezentują się najlepiej w tych rozgrywkach, ale to wciąż jeden z najlepszych zespołów na świecie. Byliśmy dziś mocni we wszystkich aspektach siatkarskich – stwierdził szkoleniowiec Kuby. – Po dobrym początku zupełnie stanęliśmy. Brakowało nam energii, siły i charakteru aby wygrać ten mecz – dodał Igor Kolaković, trener Serbów.

Na koniec na boisko wybiegli Japończycy i Polacy. Andrea Anastasi w ataku desygnował do gry Jakuba Jarosza, a na przyjęciu zobaczyliśmy Michała Kubiaka i Bartosza Kurka. Spotkanie świetnie rozpoczęli gopodarze turnieju, którzy dobrze bronili i skutecznie atakowali. Biało-czerwoni mieli problemy z zatrzymaniem Japończyków na siatce i to Japonia cieszyła się z wygranej w pierwszym secie. Potem jednak gra polskiego zespołu wreszcie zaczęła się zazębiać. Na boisku w miejsce Michała Kubiaka pojawił się Michał Winiarski, który poprawił przyjęcie. Wreszcie pojawił się też blok i gospodarze turnieju zaczęli mieć problemy z kończeniem ataków. Polacy wygrali kolejne trzy partie i całe spotkanie 3:1. Dobry debiut zaliczył Łukasz Wiśniewski, który w czwartym secie zastąpił Piotr Nowakowskiego i kilka razy popisał się udaną zagrywką, zaliczył też punktowy blok. W polskim zespole brylował Bartosz Kurek, który zdobył 24 punkty. Dobrze spisali się również Jakub Jarosz i Marcin Możdżonek, którzy punktowali odpowiednio 16 i 15 razy. – Cieszymy się, że po tej wczorajszej porażce potrafiliśmy się skoncentrować na tym meczu. Początek tego spotkania nie był najlepszy w naszym wykonaniu, ale najważniejsze jest to, że wywalczyliśmy trzy punkty – przyznał Kurek.  

W grupie B dzisiejszy dzień rozpoczął się od spotkania Rosji z Egiptem. Faworyt tego meczu był oczywisty, choć Egipcjanie zdołali Rosjanom „urwać” jednego seta. W pozostałych brylowali podopieczni Władimira Alekno. – Wczoraj przegraliśmy gładko z Brazylią, ale myślę, że to dla nas był swoisty bodziec. Po kroku w tył, dziś wykonaliśmy krok do przodu – mówił na konferencji prasowej szkoleniowiec Sbornej. Drugi mecz tej grupy miał być spacerkiem Brazylii, a tymczasem Canarinhos musieli się sporo namęczyć, aby pokonać reprezentację Chin. Spotkanie lepiej rozpoczęli Azjaci, którzy wygrali pierwszą partię. W kolejnych dwóch inicjatywa była po stronie Brazylii, ale w czwartym secie do gry powrócili Chińczycy doprowadzając do tie-breaka. Piąta partia była już popisem Canarinhos, którzy wygrali pewnie do 8. – Przykro mi, że straciliśmy jeden punkt w tej konfrontacji, ale musiałem dać odpocząć moim podstawowym zawodnikom, ponieważ przed nami bardzo trudna runda, w której zmierzymy się z  Argentyną, Serbią i Kubą – stwierdził Bernardo Rezende, trener Brazylijczyków.

Dzień w grupie B zakończyło spotkanie USA z Włochami. Pierwszy set tego meczu był bardzo zacięty i zakończył się wynikiem 41:39 dla włoskiej drużyny. W kolejnej partii również lepsi byli podopieczni Mauro Berruto. Amerykanie nie poddali się jednak i wygrali trzeciego seta. Prowadzili też przez większą część czwartej odsłony meczu, ale w końcówce dobra zagrywka Włochów i pewna gra na kontrze sprawiła, że to Azzurri mogli cieszyć się z trzech punktów w całym meczu. – Jestem niesamowicie szczęśliwy ze zwycięstwa w tym meczu, ponieważ wiedziałem, że reprezentacja USA jest dla nas jednym z najgorszych przeciwników. Są świetnie zorganizowani – w bloku, obronie i zagrywce. Stawiam sobie ich za swoisty wzór. Pokazaliśmy, że mamy dobrą podstawową szóstkę, ale dziś również zmiennicy Parodi i Zajcew zaprezentowali się świetnie – przyznał Berruto.

Po dwóch rundach turnieju na czele tabeli znajdują się Polacy. Tuż za biało-czerwonymi plasują się Brazylijczycy i Rosjanie. Teraz wszystkie zespoły będą miały dzień przerwy.


Wyniki

Grupa A:
Iran - Argentyna 3:2 (15:25, 25:21, 24:26, 25:16, 15:12)
Kuba - Serbia 3:1 (17:25, 25:21, 25:22, 25:17)
Japonia – Polska 1:3 (25:23, 21:25, 19:25, 18:25)

Grupa B:
Rosja - Egipt 3:1 (25:18, 25:17, 23:25, 25:9)
Chiny - Brazylia 2:3 (25:23, 10:25, 18:25, 25:19, 8:15)
USA – Włochy 1:3 (39:41, 22:25, 25:22, 21:25)

 

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej