Eugeniusz Andrejuk, 15 września 2011

Mistrzostwa Europy w piłce siatkowej mężczyzn wkroczyły w decydującą fazę. - Ich czeska część stała na wyższym poziomie - uważa słowacki szkoleniowiec Igor Prielożny, który jest doskonale znany w Polsce z pracy z męską reprezentacją oraz czołowymi klubami.

Siatkarze Polski i Słowacji zagrają dzisiaj w Karlowych Warach (początek 15.00) w ćwierćfinale mistrzostw Europy. – Moi rodacy walczą o historyczny wynik. Dotychczas najlepszym miejscem Słowaków w kontynentalnym czempionacie była ósma lokata w 1997 roku. Marketingowo dla siatkówki w Europie lepszym byłoby zwycięstwo Polaków i przyjazd do Wiednia kilku tysięcy kibiców w biało-czerwonych barwach – powiedział Igor Prielożny, który w igrzyskach olimpijskich w 2004 roku był II trenerem reprezentacji Polski i prowadził czołowe kluby PlusLigi Kobiet oraz PlusLigi.

Słowacja wygrała rywalizację w grupie D i uzyskała bezpośredni awans do ćwierćfinału. Polska była trzecia i musiała przebijać do tej fazy rywalizacji poprzez system play off. W środę pokonała Czechy 3:1. W trzecim secie rywale prowadzili m.in. 18:12 i 20:15. – Polscy siatkarze oraz ich trener Andrea Anastasi zachowali w tym fragmencie spotkania chłodną głowę i zimną krew. Grali odważnie. Zmiennicy Michał Kubiak i Jakub Jarosz pokazali, że zespół jest dobrze przygotowany do turnieju. Z kolei Czesi stracili kreatywność w grze. Grali tylko na Stokra, który wcześniej spisywał się fantastycznie. Z czasem był coraz częściej blokowany. Polacy łatwo czytali grę przeciwnika. Współgospodarze mistrzostw tracili wiarę w zwycięstwo – powiedział Igor Prielożny.

Mimo porażki niektórzy czescy gracze dalej twierdzili, że droga do półfinału poprzez Polskę i Słowację była najłatwiejsza z możliwych. – Obejrzałem na żywo mecz Francja-Turcja, w telewizji widziałem spotkanie Słowenii z Finlandią. Z czterech wczorajszych meczów play off Polska-Czechy był najlepszy, gracze obu zespołów pokazali wysokiej klasy siatkówkę. Czeska połowa mistrzostw w mojej opinii jest silniejsza niż austriacka. Twierdzenie o łatwej drodze do półfinału z Polską i Słowacją nie wytrzymuje krytyki – powiedział Igor Prielożny.

W przypadku awansu Polski do półfinału organizatorzy meczów w Wiedniu spodziewają się przyjazdu kilku tysięcy polskich kibiców. – Awans biało-czerwonych do czwórki mistrzostw Europy na pewno zadziałałby pozytywnie marketingowo. Mielibyśmy świetną promocję siatkówki, a w Austrii przekonaliby się na własne oczy jaką popularnością cieszy się ten sport w Polsce. Polskich kibiców zachęcam do przyjazdu, hala jest bardzo miła. Problem może tylko być z miejscami parkingowymi, dlatego zalecam dojazd miejskimi środkami transportu – zakończył Igor Prielożny, który w czasie mistrzostw Europy jest komentatorem słowackiej telewizji.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej