Milena Nowakowska, EA, 13 lipca 2015

Reprezentacja Polski jest już w Rio de Janeiro. Na miejsce rywalizacji w Final Six Ligi Światowej biało-czerwoni odlecieli w sobotnie popołudnie. Dziś mieli rozruch na słynnej Copacabanie. - Jesteśmy gotowi do dobrego grania - mówi środkowy mistrzów świata, Piotr Nowakowski.

pzps.pl: Jaki nastrój panuje w jednym z sześciu najlepszych zespołów Ligii Światowej?
Piotr Nowakowski: Bardzo się cieszymy, że udało nam się awansować z dość ciężkiej grupy, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Przylecieliśmy do Rio, żeby powalczyć o najwyższe trofeum. Czekają na nas najlepsze drużyny na świecie, więc na pewno nie będzie łatwo, ale będziemy się starać.

- Awansowaliście w pięknym stylu do Final Six, ale Liga Światowa chyba nie jest Waszym priorytetem w tym sezonie?
- Zgadza się, ale to na pewno dobre przetarcie przed naszą docelową imprezą w Japonii w Pucharze Świata. Myślę, że terminarz, jaki nam ułożyła Brazylia, czyli dwa mecze pod rząd plus ewentualnie półfinał i finał będą w podobnym stylu jak te spotkania rozgrywane w Japonii, które też są praktycznie jeden dzień po drugim, więc to będzie cenne doświadczenie. Wybadamy, jak powinniśmy rozłożyć swoje siły i jak podchodzić do każdego kolejnego spotkania. Liga Światowa nie jest dla nas najważniejsza, ale oczywiście nie wystąpimy w Rio po to, żeby przegrać, tylko by pokazać się z jak najlepszej strony. Czujemy się naprawdę silni i chcemy zdobyć złoty medal.

- Czekają Was teraz spotkania z Włochami i Serbią. Jak oceniłbyś tych rywali?
- Nie widziałem ich ostatnich meczów, bo nie było na to czasu, ale na pewno są to drużyny groźne, gdyż wyszły z grupy równie mocnej jak nasza. Z obiema tymi reprezentacjami spotkaliśmy się w mistrzostwach świata i z obiema wygraliśmy. Myślę, że będą chciały się teraz zrewanżować za te udane dla nas spotkania w Polsce i będą to mecze na dość wysokim poziomie. Zarówno my, jak i te drużyny jesteśmy w dobrej formie, ale sądzę, że jesteśmy w stanie wyjść z tych meczów zwycięsko, pokazać dobrą siatkówkę i wejść do półfinału, a potem już zobaczymy, co los przyniesie.

- Faza interkontynentalna była na pewno ciężkim sprawdzianem, ale wyszliście z niego zwycięsko. Które z rozegranych spotkań kosztowało Was najwięcej?
- Każdy kolejny mecz był bardzo ciężki, ale najbardziej wyczerpujące dla nas były spotkania w Teheranie. Specyficzny klimat tej hali sprawiał, że siły traciło się podwójnie, troszkę się głuchło i grało się naprawdę trudno.

- Czy udało się Wam już odbudować fizycznie i psychicznie po pierwszej części sezonu?
- Jesteśmy przyzwyczajeni, że terminarz nas nie rozpieszcza i staramy się wykorzystać każdy wolny dzień jak najlepiej. Teraz mieliśmy cztery dni wolnego, więc było to dość czasu, by lekko naładować akumulatory i wrócić z uśmiechem na kolejne ciężkie treningi. Jesteśmy gotowi do dobrego grania.

- A jak scharakteryzowałbyś naszą obecną drużynę? Nastąpiły w niej dość duże zmiany, odeszło kilka znanych nazwisk. Czy ma to wpływ na atmosferę i Wasz styl gry?
- Gra nam się niezmiennie dobrze, atmosfera ciągle jest super, czujemy się wszyscy jak w rodzinie. Odeszło kilku bardzo dobrych zawodników z dużym doświadczeniem, przyszło paru nowych, którzy tego doświadczenia potrzebują i którym my możemy teraz przekazywać cenne wskazówki. Historia kołem się toczy, niedługo przyjdzie czas na nasze odejście i zastąpienie nas przez kolejnych młodych, ale mentalnie nic się u nas nie zmienia i mam nadzieję, że nie zmieni. Praca w takiej atmosferze jest czymś wspaniałym.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej