Katarzyna Porębska, 18 kwietnia 2012

- Gra w reprezentacji to wspaniałe wyróżnienie. Tym bardziej, że udało nam się odnieść ostatnio znaczące sukcesy. W dodatku znalazłem się w grupie wspaniałych ludzi – mówi Piotr Nowakowski, środkowy Asseco Resovii Rzeszów.

pzps.pl: Pokonaliście w pierwszym meczu PGE Skrę Bełchatów 3:1. Cenne zwycięstwo, bo odniesione na terenie rywala. Wygrana dodała Wam pewności siebie?
Piotr Nowakowski: Na pewno nam doda, a szczególnie mnie, bo chyba pierwszy raz w mojej karierze wygrałem ze Skrą Bełchatów. Nasz plan na razie zrealizowaliśmy w stu procentach. Chcieliśmy tutaj wygrać mecz i wygraliśmy. Oczywiście nie zamierzamy poprzestać na tym, w środę również będziemy walczyć. Jestem przekonany, że drugie spotkanie będzie trudniejsze, bo podrażniony mistrz Polski będzie chciał się zrewanżować.  

- Co Twoim zdaniem zdecydowało o zwycięstwie we wtorkowym meczu?
- Trudno powiedzieć. To był bardzo dziwny mecz, nie zasługiwał on na miano spotkania finałowego. Po obu stronach siatki pojawiło się wiele błędów, czy sytuacji spornych i nerwowości.

- Na potrzeby finału rozszerzono weryfikację challenge, m.in. w sprawie bloku. Jak to oceniasz?
- W trakcie meczu pojawia się wiele sytuacji spornych. Jednak trzeba zwrócić uwagę, że wtedy mecze trwają dłużej. Dochodzi do sytuacji, kiedy to zawodnicy nie zgadzają się z decyzjami i z tym co pokazały kamery. W mojej ocenie jest to trochę dziwne, ale o tym systemie decydują władze, a nie my.
 
- Asseco Resovia Rzeszów już zapewniła sobie udział w przyszłorocznej Lidze Mistrzów. W porównaniu do poprzedniego sezonu to duży sukces.
- Oczywiście cieszymy się z tego, że udało nam się wywalczyć awans do Ligi Mistrzów. Jednak myśli o tym odkładamy na następny sezon. Teraz koncentrujemy się na tym, żeby zdobyć mistrzostwo Polski. A przyszłoroczny udział w Lidze Mistrzów jest miłym dodatkiem, który pozwoli nam zawodnikom i klubowi wypromować się w Europie. Mam nadzieję, że pokażemy się z jak najlepszej strony.
 
- Znalazłeś się w szerokim składzie powołanym przez trenera kadry narodowej Andreę Anastasiego. Od kilku lat reprezentujesz nasz kraj i odnosisz sukcesy. Czujesz, że masz pewne miejsce w kadrze narodowej?
- Nie, nie mam takiego przekonania. W Polsce mamy kilku dobrych zawodników grających na środku. Zawsze podkreślam, że o tym kto znajdzie się w dwunastce będzie decydować forma w danym okresie przygotowań. Trener Anastasi nie nominuje nikogo tylko i wyłącznie dlatego, że ma takie czy inne nazwisko. Nikogo z racji tego nie zabierze na igrzyska olimpijskie. Będziemy oceniani za to, jak  zaprezentujemy się na treningach, czy meczach Ligi Światowej. To wszystko będzie się składać na to kto ostatecznie znajdzie się w gronie szczęśliwców, którzy pojadą do Londynu.
 
- Po zakończeniu sezonu nie będziecie mieli zbyt dużo czasu na odpoczynek, regenerację przed ciężkim okresem pracy, jaki Was czeka w kadrze.
- Jeśli to będzie jedyny taki minus naszej pracy, to nie będzie źle. Jesteśmy już przyzwyczajeni do tego, że nie mamy dużo wolnego czasu. Ja przywykłem do tego, że moje wakacje są krótkie. Zdaje sobie sprawę, że trzeba ciężko pracować. Takie jest życie sportowca, który gra w klubie i który chce oczywiście reprezentować swój kraj. W mojej ocenie gra w reprezentacji to wspaniałe wyróżnienie. Tym bardziej, że udało nam się odnieść ostatnio znaczące sukcesy. Na pewno ten prestiż jest jeszcze większy z racji tego, że gra się w tak wspaniałej drużynie.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej