Katarzyna Gotowiec / Foto FIVB, 1 października 2010

Brazylijczycy nas zbili, to było widoczne od samego początku – to słowa atakującego biało-czerwonych Piotra Gruszki. - Grali bardzo dobrze, prawie nie popełniali błędów, a my od pierwszych piłek pozwoliliśmy im odskoczyć na kilka punktów.

Brazylijczycy nas zbili, to było widoczne od samego początku – to słowa atakującego biało-czerwonych Piotra Gruszki. - Grali bardzo dobrze, prawie nie popełniali błędów, a my od pierwszych piłek pozwoliliśmy im odskoczyć na kilka punktów.
- Zrobiliśmy to, czego nie wolno robić z Brazylią, później ciężko było grać z nimi równorzędnie. Świetnie zagrywali, mieliśmy problemy z dobrym przyjęciem. Wyłączyli nas z gry środkiem, próbowaliśmy grać skrzydłami, ale to też słabo się sprawdzało. W każdym elemencie byli od nas lepsi - kontynuował Piotr.

Sytuacja nieco się skomplikowała. Bułgaria też jest niełatwym przeciwnikiem. Oni odpoczywali, my na regenerację mieliśmy mniej niż dwadzieścia cztery godziny.

- Tak, czasu na podniesienie się jest mało, ale to nie był długi mecz. Fizycznie tak bardzo nas nie wyczerpał, bardziej trzeba odbudować się mentalnie. Już wcześniej wiedzieliśmy, że godziny meczów przedstawiają się tak, a nie inaczej. Musimy uwierzyć, że potrafimy zagrać dobrze i wygrać. Przypomnieć sobie, że wcześniej graliśmy dobrze, a potraktować mecz z Brazylią jako wypadek przy pracy. Brazylia nie pozwoliła nam rozwinąć skrzydeł. Przed nami bardzo ważny mecz, otwierający albo zamykający drzwi do kolejnej rundy. Zwycięstwo przybliży nas bardzo do awansu.

Na ile w głowach tkwiły te poprzednie porażki z Brazylią?

- Myślę, że to nie to, ale na pewno za duża ilość błędów z naszej strony. To jest silna drużyna, ale można z nią grać i wygrywać. My nie dość, że byliśmy lata świetlne od zwycięstwa, to zagraliśmy chyba najgorzej jak można.

Podniesiecie się na mecz z Bułgarią, czy czasu nie zabraknie?

- To już każdego indywidualna sprawa. Każdy z nas musi to przetrawić sobie w głowie, na pewno na nas bardziej doświadczonych zawodnikach ciąży odpowiedzialność, żeby  tych młodszych jakoś zmobilizować, podnieść na duchu. Nie jest tak, że z dnia na dzień zapomnieliśmy jak się gra w siatkówkę. Wierzę, że nadal będziemy zwartą grupą i gotowi na twardą walkę. Z Brazylią tej walki, poza ambicjami niestety zabrakło.

Co się stało z blokiem i zagrywką?

- Nie było faktycznie punktowych zagrywek, ale kilka mocnych serwisów sprawiło Brazylijczykom kłopot. Może nie taki, na jaki liczyliśmy, ale oni to świetnie potrafili wykorzystać, nie sprawiało im to kłopotu. A takiego przeciwnika jak Brazylia, która tak dobrze gra na siatce, ciężko się blokuje. Nasz blok niewiele mógł zrobić.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej