Dominika Pawlik z Tokio, 30 maja 2016

Poniedziałek był dniem przerwy w rozgrywanym w Tokio turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Polska po dwóch zwycięstwach jest na dobrej drodze do wywalczenia awansu.

Dwa trudne mecze rozegrali polscy siatkarze na początek zmagań w Tokio. Po dniu przerwy ich kolejnymi przeciwnikami będą gospodarze imprezy - Japończycy.

Zaskakująco dobrze zagrali Kanadyjczycy w pierwszym dniu w Tokyo Gymnasium, zmuszając Polaków do bitwy w pięciu setach. W niedzielę karty zdawali się rozdawać Francuzi, ale biało-czerwoni odwrócili losy spotkania i ostatecznie zwyciężyli po tie-breaku.

- Ten turniej tak będzie wyglądał, tutaj naprawdę trzeba uważać na wszystkich rywali - przestrzegał Piotr Gacek. - Kanada zaprezentowała się bardzo dobrze, a Francji przedstawiać nie trzeba. Po tych dwóch naszych słabych setach, a świetnych Francuzów role się odwróciły. Rozstrzygnęliśmy mecz na naszą korzyść i jesteśmy bardzo szczęśliwi. Przybliża nas to do tego celu, po który tutaj przyjechaliśmy. Niemniej jednak jest tu jeszcze kilka spotkań, w których trzeba wygrać, żeby pojechać na igrzyska olimpijskie.

Japończycy, kolejni rywale naszych siatkarzy, prezentują inną siatkówkę niż pierwsi turniejowi przeciwnicy. - Musimy się koncentrować przede wszystkim na naszej grze. Jeżeli zagramy dobrze, tak jak sami się do tego przyzwyczailiśmy, to wszystko będzie zależało od nas. Na pewno taktycznie będziemy dobrze przygotowani - zapewnił libero.

Na starciach gospodarzy frekwencja jest bardzo duża. - Nie ma oczywiście mowy, żebyśmy mieli się obawiać kibiców. Świetnie się gra przy pełnych trybunach, japońscy kibice naprawdę z entuzjazmem przychodzą na wszystkie spotkania i bardzo fajnie wspierają swoją drużynę. Przyjemnie się gra przed właśnie taką publicznością - zakończył zawodnik.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej