Eugeniusz Andrejuk, 28 lipca 2016

- Od dziecka marzyłem o udziale w igrzyskach olimpijskich - mówi statystyk reprezentacji Polski Oskar Kaczmarczyk. Obecnie przebywa z drużyną narodową w Belo Horizonte, gdzie zawodnicy przygotowują się do występu w Rio de Janeiro.

Biało-czerwoni w sobotę odebrali w Warszawie nominacje olimpijskie, a w niedzielę odlecieli do Rio de Janeiro. Po nocy spędzonej w wiosce olimpijskiej podopieczni trenera Stephane Antigi udali się do Belo Horizonte, gdzie przygotowują się do igrzysk. W trakcie tego pobytu odwiedzili słynny klub Sada Cruzeiro. Oczywiście tematyka olimpijskiej rywalizacji jest coraz częściej obecna w rozmowach zawodników i sztabu szkoleniowego.

- Nikt mnie nie namówi na typowanie medalistów najbliższych igrzysk olimpijskich - powiedział statystyk reprezentacji Polski, Oskar Kaczmarczyk. - Stawka czołowych drużyn jest szeroka i wyrównana. Wierzę, że my znajdziemy się w gronie najlepszych. Trudno prognozować wyniki igrzysk, dużo będzie zależało, choć bardzo nie lubię tego określenia, od dyspozycji dnia.

Biało-czerwoni przegrywali kolejne mecze w fazie interkontynentalnej Ligi Światowej. W Krakowie nie awansowali do półfinału. - Na pewno porażki nie są idealnym sposobem na budowanie formy zespołu - mówi Oskar Kaczmarczyk. - Jednak z dyspozycją drużyny jest dobrze, cały czas idzie do przodu. Przypomnę, że szczyt formy trzeba było budować na przełom maja i czerwca kiedy to w Tokio wywalczyliśmy olimpijski awans. Na pewno w Lidze Światowej graliśmy nierówno, ale było wystarczająco dużo czasu, żeby poprawić niedociągnięcia.

Zdaniem Oskara Kaczmarczyka "przebieg gry w turnieju olimpijskim może przebrać różne scenariusze." - Jedna drużyna zagra kolejno dwa dobre mecze, dostanie dodatkowej mocnej energii i siłą rozpędu zacznie grać wyjątkowo dobrze. Osobną rzeczą jest reprezentacja Brazylii. Na wynik w tych igrzyskach pracowali ostatnie cztery lata. Grają u siebie. Na pewno czują presję oczekiwań kibiców, mediów i całego środowiska. My czegoś takiego nie odczuwamy. Chcemy po prostu wygrać ten turniej, chcemy zagrać dobrą siatkówkę - mówi Oskar Kaczmarczyk na tydzień przed ceremonią otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich (5-21 sierpnia).

Oskar Kaczmarczyk przypomniał słowa Andrei Anastasiego, który reprezentację Polski prowadził w czasie turnieju olimpijskiego w Londynie. - Igrzyska dla siatkarzy dzielą się na dwa tygodnie. W pierwszym wszyscy cieszą się, że są w nich, celebrują swoją obecność, koncentrują na wiosce olimpijskiej i obecnych w niej wielkich gwiazdach światowego sportu - powiedział Oskar Kaczmarczyk. - W drugim tygodniu w turnieju zaczyna się system przegrywający odpada. Gramy prawdziwe mecze.

Do tych słów Oskar Kaczmarczyk dodaje, że sportowe igrzyska nie są trudne. Gra się co drugi dzień. - Uciążliwe są lokomocyjnie. Gdy masz mecz o dziewiątej rano, to trzeba wstać o piątej. Trudniejsza tutaj jest koncentracja niż w innych dużych imprezach - powiedział.

Podkreśla on, że każdy z członków reprezentacji ma swoją wizję igrzysk. - Wiemy, że wykonaliśmy ogrom pracy, żeby tutaj awansować. Trzeba było rozegrać 23 mecze, licząc z Pucharem Świata oraz turniejami kontynentalnymi i interkontynentalnymi. Choćby z tego powodu nie można pozwolić na obecność w nich tylko w pierwszym tygodniu - powiedział i dodał, że ma świadomość ogromnej wartości igrzysk olimpijskich o udziale w których Oskar Kaczmarczyk od dziecka marzył.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej