EA, fot.olimpijski.pl, 29 lipca 2012

Za nami ceremonia otwarcia igrzysk i pierwszy dzień rywalizacji. W defiladzie sportowców na Stadionie Olimpijskim wzięli udział polscy siatkarze. Towarzyszył im statystyk reprezentacji Oskar Kaczmarczyk, który został wylosowany do udziału w tej uroczystości.

- Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich była niesamowitym przeżyciem i to wydarzenie będę długo pamiętał. Cieszę się, że miałem taką możliwość, choć na pewno moja radość byłaby większa, gdyby w piątkowy wieczór na Stadionie Olimpijskim znalazło się miejsce również dla pozostałych członków naszego sztabu - mówi Oskar Kaczmarczyk, który w czasie defilady sportowców reprezentował sztab szkoleniowy ekipy biało-czerwonych. Przepisy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego mówią wyraźnie, że sportowcom z danej dyscypliny sportu może towarzyszyć tylko jedna osoba ze sztabu.

Statystyk reprezentacji siatkarzy został wybrany do udziału w ceremonii otwarcia w drodze losowanie, jakie przeprowadzono w polskiej ekipie. - Jako grupa szkoleniowo-medyczna czujemy się trochę oszukani. Tworzą ją ludzie, którzy również ciężko pracują na co dzień z reprezentacją. Jesteśmy razem przez wiele dni w roku, w czasie przygotowań na zgrupowaniach i w tak uroczystej chwili również chcielibyśmy być razem. Niestety, pozostałe osoby ze sztabu musiały pozostać w wiosce olimpijskiej - powiedział Oskar Kaczmarczyk

- Cieszę się więc bardzo, że los mnie obdarzył takim fartem. Jednak w czasie ceremonii otwarcia zastanawiałem się dla kogo ona została zrobiona. Sportowcy, czyli najważniejsi uczestnicy igrzysk, musieli długo czekać na wejście na stadion, a sam przemarsz był bardzo krótki. Tylko dosłownie przez chwilę widziałem z poziomu płyty boiska znicz olimpijski niesiony już na stadionie. Na pewno osoba oglądająca otwarcie w telewizji widziała zdecydowanie więcej szczegółów - dodaje.

Jak się na co dzień mieszka w wiosce olimpijskiej? - Jest to w ogóle miejsce zupełnie inne od tych, które znam z imprez siatkarskich, a byłem na mistrzostwach świata, Pucharze Świata i na iluś Ligach Światowych. To miejsce jest zamknięte, o co nikt oczywiście nie ma pretensji. Spotykamy się z sytuacjami, których nie było w innych imprezach. Np. w pokoju stoi pudło ze sprzętem, którego personel sprzątający nie może dotknąć. Żeby jednak można było przejechać odkurzaczem po całej podłodze, to my przesuwamy pudło w inne miejsce. Jednak reguł trzeba przestrzegać. Tak to wszystko na igrzyskach musi wyglądać, a kontrole nie są jakieś natrętne i dokuczliwe - kończy Oskar Kaczmarczyk.

Ceremonia otwarcia na pewno przejdzie do historii. Był James Bond, Jaś Fasola, David Beckham, usłyszeliśmy utwór z filmu "Rydwany ognia" w wykonaniu Londyńskiej Orkiestry Symfonicznej, muzykę The Beatles, Queen, a na koniec zaśpiewał Paul McCartney. Wszystko w reżyserii Danny Boyle’a.

Najważniejsi byli jednak sportowcy. Defilowały 204 reprezentacje. Tradycyjnie jako pierwsza Grecja, później inni uczestnicy w porządku alfabetycznym, przemarsz zakończyli gospodarze.

- To wielki zaszczyt. Pierwszy raz będę miała okazję być na olimpijskiej paradzie i nie mogę uwierzyć, że za kilka chwil będę mogła ponieść rosyjską flagę - mówiła przed wyjściem na stadion chorąży rosyjskiej reprezentacji Maria Szarapowa. - Pozytywne wibracje. Coś fantastycznego, cieszę się, że mogłem tu być - cieszył się z kolei Usain Bolt, który niósł jamajską flagę.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej