Eugeniusz Andrejuk, 17 września 2010

Siatkarze Kanady, pierwsi rywale Polski w mistrzostwach świata we Włoszech, rozegrali trzy mecze z Czechami i nie udało im się wygrać nawet seta.

Siatkarze Kanady, pierwsi rywale Polski w mistrzostwach świata we Włoszech,  rozegrali trzy mecze z Czechami i nie udało im się wygrać nawet seta. - Kanada była najsilniejszym naszym sparingpartnerem przed mistrzostwami świata w czasie gier w kraju i jesteśmy zadowoleni z formy jaką zaprezentowali czescy zawodnicy - powiedział asystent trenera kadry Milan Hadrava.
W czwartek w ostatnim spotkaniu Czesi wygrali 3:0 (25:19, 26:24, 25:23). W pierwszym, wtorkowym gospodarze odnieśli zwycięstwo 3:0 (25:23, 25:22, 27:25). Goście z Ameryki Północnej mieli za sobą długą podróż i tym tłumaczono ich słabszą postawę. W światowym rankingu Czesi zajmują 36. miejsce, a Kanadyjczycy 20.
- To było bardzo słabe spotkanie w naszym wykonaniu – mówił szkoleniowiec Kanady Glenn Hoag. - Powinniśmy zaprezentować dużo lepszą siatkówkę. Jednak ani przez chwilę nie graliśmy na swoim zwykłym poziomie, natomiast Czesi prezentowali się nieźle.
Nie inaczej było w drugim meczu w środę. Czechy wygrały 3:0 (25:19, 25:23, 25:19). Kanadyjczycy udadzą się jutro do Bled w Słowenii i tam spędzą ostatnie dni przed przyjazdem do Triestu, gdzie zagrają w grupie z Polską, Serbią i Niemcami. Trzy drużyny awansują do następnej fazy. Glenn Hoag w poprzednim sezonie prowadził ACH Volley Bled, który podniósł życiowy sukces i awansował do turnieju Final Four Ligi Mistrzów. Grał w turnieju w Łodzi i po porażkach z Trentino oraz PGE Skrą Bełchatów zajął czwarte miejsce.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej