Katarzyna Gotowiec, 27 września 2010

- Mecz z Polską będzie dla nas bardzo ważny – powiedział kapitan Serbów Nikola Grbić po przegranym spotkaniu z Kanadą. - Spodziewaliśmy się trudnej konfrontacji, ale wysoki poziom, jaki zaprezentowali Kanadyjczycy zdecydowanie nas zaskoczył. Nie braliśmy pod uwagę, że może przytrafić się nam porażka. Spotkanie z Polakami będzie dla nas kluczowe, nie tylko dlatego, żeby pewnie zakwalifikować się do dalszej fazy, ale żeby wzmocnić się mentalnie.

- Mecz z Polską będzie dla nas bardzo ważny – powiedział kapitan Serbów  Nikola Grbić po przegranym spotkaniu z Kanadą.  - Spodziewaliśmy się trudnej konfrontacji,  ale wysoki poziom,  jaki zaprezentowali Kanadyjczycy zdecydowanie nas zaskoczył. Nie braliśmy pod uwagę, że może przytrafić się nam porażka. Spotkanie z Polakami będzie dla nas kluczowe, nie tylko dlatego, żeby pewnie zakwalifikować się do dalszej fazy, ale żeby wzmocnić się mentalnie.  Nie zamierzamy nic kalkulować, musimy ten mecz po prostu wygrać. Będziemy oglądać wieczorne  spotkanie Polaków z Niemcami, a jutro w pełni zmobilizowani przystąpimy do gry.


Jak ocenia pan grę Polaków?

- Trudno jest ocenić kogoś po pierwszym spotkaniu. Na początku tak długiej imprezy, jaką są mistrzostwa świata, ciężko jest grać ciągle na tym samym poziomie. Każdy z nas się rozkręca, z meczu na mecz powinniśmy grać lepiej. Polacy już wiedzą  jak smakuje medal mistrzostw świata. Pamiętam,  jak na poprzednim czempionacie przegrywali z Rosją 0:2, żeby wygrać mecz 3:2, a potem zdobyć srebro. Nie raz potyczki z Polakami były zacięte, spodziewam się, że teraz może być podobnie.
Miał pan okazję porozmawiać z bliskim przyjacielem – Michałem Winiarskim?

- Za każdym razem jak spotykam Michała to rozmawiamy. Graliśmy ze sobą w Trento dwa lata i miło pogawędzić o tych czasach, a także o tym co się dzieje aktualnie. Nigdy nie ukrywałem, że Michał jest wspaniałym siatkarzem i kolegą, cieszę się, że mogłem go spotkać na swojej drodze.  Mieszkamy w tym samym hotelu i często wpadamy na siebie. Na małą czarną zawsze znajdzie się czas.
Co pan sądzi o nowej formule mistrzostw świata?
- Starałem się za długo nad tym nie rozmyślać. Jednak nie może być mądry ktoś, kto wymyślił ten nowy klucz. Można zostać mistrzem świata mając na koncie cztery porażki. Zawsze było tak, że na mistrzostwo świata trzeba było sobie zasłużyć, to się zmieniło i nie jest to najmądrzejsze rozwiązanie.
Kilka lat temu żegnał się pan z reprezentacją, tymczasem znowu pana widzimy, co sprawiło, że zmienił pan zdanie?
- Nie ukrywam, że ważne jest dla mnie miejsce, w którym rozgrywany jest ten turniej. Od wielu lat gram i mieszkam we Włoszech, mam tu liczne grono przyjaciół  i nie ukrywam, że ma to dla mnie znaczenie. Tym przyjemniej byłoby zakończyć tu karierę reprezentacyjną.

www.pzps.pl to oficjalny serwis Polskiego Związku Piłki Siatkowej